wtorek, 18 lutego 2025

Z czterema wieżami

jest ta moja nowa wioska. A przed biblioteką widzi się je wszystkie cztery razem. 



Dzisiaj wybrałam się do biblioteki, wymienić książki,  a i dwa filmy że sobą wzięłam, bajkę i komedię.  Z książek ostatnio wypożyczam poradniki o dzierganiu, bądź też robieniu na szydełku, bo nadal podchodzę jak do jeża, ale podchodzę. Aktualnie mam w planie dzierganie swetra dla siebie, albo dla Mirki, muszę ustalić kolejność. 
Jutro jadę do Bamberg, na mammografię, bo dostałam zaproszenie, i termin mi pasuje, nie musiałam zmieniać. Jade pociagiem, bo autem tam, to taka sobie sprawa, łącznie z parkowaniem. Pociągiem jadę 12 minut i wysiadam w centrum miasta. Mam od wczoraj wolne, pracowałam w weekend, jutro i pojutrze dyżury nocne, dwa, poza tym wyzdrowiałam z tej grypy, ale mój "zaraziciel", 96- latek, zmarł w niedzielę w południe. 



4 komentarze:

  1. Dobrze, że względnie szybko wróciłaś do zdrowia a panu, od którego się zaraziłaś, sam wiek też swoje dołożył.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej! Zaraziciel nie żyje? Dobrze, że Ty szybko wyzdrowiałaś...

    OdpowiedzUsuń
  3. Super że już na nogach , pacjent dozyl pięknego wieku.Ja spotykam pana pod laseczką w wieku 98 lat, jaki prosty, nie powiem i przystojny i rozmowny ,to sąsiad z rodzinnego domu,zero sklerozy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę zdrowia. Biblioteki też lubię, za spokój jaki w sobie mają, bez pośpiechu, majestat. Pozdrawiam,Edyta

    OdpowiedzUsuń