Ciemno u nas, ponoć najbardziej zimowy miesiąc nad górnym Menem, słońce wcale nie wychodzi, to i zdjęcie nieco przyciemnawe, ale dosyć fajnie oddaje kolor turkusowy. Wełna to Regia, z tych farbowanych tak, że wychodzą dwie takie same skarpety.
Skarpety ze sprutych, które zrobiła Lilli na drutach bodajże 2, w każdym razie, stopą nie wchodziłam, do tego były w rozmiarze 37. Teraz 38 i nieco szersze, do tego krótkie, bo jakiś tak ostatnio mam. Do butów do wędrowania długości na cholewkę starczy, a do normalnych za bardzo wywijać nie trzeba. Jestem z produktu zadowolona 🙂 a szczególnie, że przy dzierganie obejrzałam sobie całe Ptaki ciernistych krzewów.
Dziękuję ślicznie za życzenia zdrowia pod poprzednim postem, wykaraskałam się, jak ręką odjął.
„Ptaki ciernistych krzewów” oglądałam dawno temu. Nie wiem, czy chciałabym obejrzeć ponownie, chociaż… przez przypadek obejrzałam jeden odcinek Colombo calkiem dobrze mi się oglądało! :)
OdpowiedzUsuńWełna to Regua czy Regia? :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to drugie.
Ciemności na szczęście będą już ustępować, u mnie napadało sporo śniegu, jest jaśniuteńko.
Dobrze, że zdrowiejesz :)
Regionalne. Mój telefon lubi mnie poprawiać 🙃
UsuńMój też :P Tylko mu pozwolić!
UsuńPiękne skarpety I piekny kolorek, cieszy że już zdrowiejesz, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń