Siedzę ubrana w sweter NFC, dobry miejscowy pchlitargowy zakup, sporo bawełny, mało sztucznego włókna, ciepły, bo u nas bardzo minusowo się zrobiło, ale śnieg przestał padać i nie ma ślisko na drogach.
Akurat dokończę rolady wołowe, do nich czerwona kapusta i Spätzle produkcji Tobiego, to taki makaron, jakby lane kluski, ale wkładany do garnka przez specjalne sitko. Zaraz zobaczę, czy ma odpowiednik w polskim.
(...)
Ok.... szpecle po polsku, twierdzi wikipedia.
Poza tym, przeczytałam miejscowa gazetę, I akurat dokańczam moją opasłą knigę o Belli i Edwardzie, z punktu widzenia Edwarda napisaną.
Notabene 1: Okazuje się, że ostatnio czytam lekturę młodzieżową, bo w Chemnitz w księgarni książki o rodzinie Monet, który czwarty tom równolegle na Tolino czytam, w tymże dziale znalazłam. A seria o wampirach Stephenie Meyer definitywnie też nie lektura dla dorosłych.
Notabene 2: Frankoński Dzień to w sumie rządowa propaganda, bo wszystko w niej z dpa, ale uwielbiam miejscową część, z której wiele czerpię, w sensie gdzie, co, i ogólnie, także wiele gugluje, gdzie co leży, bo jeszcze nie do końca w odległościach rozeznana jestem, oprócz, że do Berlina jest 400, a do München 270 kilometrów. Z gazety dowiedziałam się o spotkaniach głuchych i niedosłyszących, do których wkrótce się dołączę. Kilka dni temu znalazłam czytanie autorskie Wladimira Kamina, w marcu, bilety już mam 🙂
To tyle na razie. Życzę spokojnego przejścia w nowy rok, tego życzę dobrego, i ogólnie i póki co, miłych poświątecznych dni.

U mnie jutro rolady ale z indyka ,jutro na obiedzie syn z rodziną , dobrego roku Lucy.
OdpowiedzUsuńRolady wołowe robiłam na święta, dobre wyszły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przy lampce białego winka, oby mnie jutro głowa nie bolała!
Dobrego roku!