czwartek, 12 listopada 2015

Pomagierka

Historia w obrazkach. Sytuacja zastana wczoraj...






Mircia okazuje wielkie zainteresowanie moimi dziergadlami, i to najwieksze, gdy sa jeszcze na drutach. Robótki wylaza same z zamknietej torebki, rozlaza sie po pokoju, ze zgrabnie zwinietego moteczka robia sie jakies chocholy...



Uratowalam, pozwijalam, bo zeby bylo ciekawiej, to nie moja welna, i robie te mitenki na zamówienie. Akurat skonczylam pierwsza i narzucilam oczka na druga. Chyba schowam wszystko do szafy zamykanej na klucz, bo zaraz ide na dyzur i od jutra nie bede miala zbyt wiele czasu na ratowanie czegokolwiek ;)

W pracy ponoc cyrk na kólkach, z ta jedna pielegniarka w nocy. Kiki przezyla z 42 pacjentami, jak ja to ogarne, zobaczy sie zaraz. Przynajmniej operacji nie bylo, bo do tego wszystkiego w szpitalu wybuchl pozar (roboty na plaskim dachu, papa, bitumeny, gorace naklejanie) i trzeba bylo zburzyc jakas sciane, przylegajaca do bloku operacyjnego. Tak wiec, dzisiaj urolog nie dal popisu, a ja przynajmniej nie bede sie w paru miejscach z plukankami uzerac.

7 komentarzy:

  1. Trzeba chować jak przed dzieckiem! ;) BBM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba! Po zjedzeniu bambusowych drutów przez Miroslawe wlasciwie powinnam juz to wiedziec ;)

      Usuń
    2. Robótkę trzymasz w rękach długo i przechodzi mocno Twoim zapachem. Dla Mirosławy to niebiańska woń i tak jak inne psy pożerają kapcie tak ona bawi się tym co Ty. Można chować te zabawki albo spryskać sprayem odstraszającym zwierzęta. Drewniane druty można nasmarować czymś dla niej nie do przyjęcia (Vicks Vapo Rub?). A psu do towarzystwa można zostawić własne, noszone skarpetki. Będzie zachwycona :)

      Usuń
  2. kobietawbarwachjesieni:
    Oj psotnica z tej Mirci.
    Tyle pracy na jedną pielęgniarkę w szpitalu. Chyba dyrekcja ostro przesadza. A tak nawiasem mówiąc to chyba Ciebie powinni przynajmniej trochę oszczędzać w pracy. Masz wszczepione implanty słuchowe. Podejrzewam, że dźwiganie w Twoim wypadku nie jest wskazane. Co na to dyrekcja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Implanty sluchowe nie wykluczaja normalnego wykonywania jakiegokolwiek zawodu, z kontaktów interaktywnych wiem tylko o jednym pilocie, który ma problem z licencja. Mnie podobni pracuja takze w warunkach ekstremalnych i nic sie nie dzieje.
      Dyrekcja, to juz nie ta sprzed cwierc wieku, problemem jest, ze szpitale nie sa spoleczne, lecz po prostu firmami nastawionymi na zysk, za wszelka cene.
      A mnie i tak sie zdaje, ze ta sytuacja wkrótce ulegnie zmianie i znów bedziemy we dwoje.

      Usuń
  3. Chyba Mirka chce też na drutach robić,taka jej nauka.A w szpitalu? komentarz zbyteczny,MASAKRA,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W srode rozmowa z nadszefem, ja mam czteroletnie doswiadczenie samotnego pracowania, tyle, ze dziesiec lat temu to jeszcze inaczej pewne sprawy sie odbywaly- nowi pacjenci pozostawali do rana w izbie przyjec, jedynie nasz oddzial byl osamotniony, czyli pomocnicy mieli jedynie nas do obsluzenia, a nie tak jak teraz, caly szpital, bo gdzie indziej tez zredukowano personel. Oznacza to, ze ja wolajac o pomoc, musze poczekac na nia. W sumie- czeka pacjent, on jest tym poszkodowanym.

      Usuń