tylko jeszcze troche rozdeptac musze ;)
Tak wiec w pasujacych sytuacjach rozdeptuje.
Zaimpregnowalam.
Buty jechaly do mnie z Polski, i gdzies w polowie drogi wrócily sie z powrotem, aby zostac ponownie nadane. I tak przed Wielkanoca jeszcze, dotarly do mnie.
Jak widac, firma dobra i porzadna, Otmet. Z ta firma mam takie powiazania, ze w swoim czasie, wiele, wiele lat temu, w Otmecie pracowala moja mama. Szyla buty. Praca byla ciezka i na akord. Wtedy lwia czesc tych butów szla na eksport. W sumie, mieszkajac praktycznie obok fabryki, nie bylo szans na kupno tych butów, a sprzedaze fabryczne wtedy nie istnialy. Chyba tylko raz ktos z rodziny wszedl w posiadanie skórzanych butów z Otmetu. Potem buty byly na kartki, i to byla juz kompletna klapa. Tak wiec wizja otrzymania takich butów teraz i tutaj niezmiernie mnie ucieszyla, to dla mnie maja wartosc troche muzealna, w kazdym razie sentymentalna. A obarowujaca mnie tymi butami z poczatku wcale nie zdawala sobie z tych wszystkich sentymentów sprawy, bo i skad? Dlatego radosc o wiele wieksza, ze tak to sie zlozylo, i dziekuje Jej slicznie :))
Moja mama szyje na maszynie cholewki.
Tak wiec w pasujacych sytuacjach rozdeptuje.
Zaimpregnowalam.
Buty jechaly do mnie z Polski, i gdzies w polowie drogi wrócily sie z powrotem, aby zostac ponownie nadane. I tak przed Wielkanoca jeszcze, dotarly do mnie.
Jak widac, firma dobra i porzadna, Otmet. Z ta firma mam takie powiazania, ze w swoim czasie, wiele, wiele lat temu, w Otmecie pracowala moja mama. Szyla buty. Praca byla ciezka i na akord. Wtedy lwia czesc tych butów szla na eksport. W sumie, mieszkajac praktycznie obok fabryki, nie bylo szans na kupno tych butów, a sprzedaze fabryczne wtedy nie istnialy. Chyba tylko raz ktos z rodziny wszedl w posiadanie skórzanych butów z Otmetu. Potem buty byly na kartki, i to byla juz kompletna klapa. Tak wiec wizja otrzymania takich butów teraz i tutaj niezmiernie mnie ucieszyla, to dla mnie maja wartosc troche muzealna, w kazdym razie sentymentalna. A obarowujaca mnie tymi butami z poczatku wcale nie zdawala sobie z tych wszystkich sentymentów sprawy, bo i skad? Dlatego radosc o wiele wieksza, ze tak to sie zlozylo, i dziekuje Jej slicznie :))
Moja mama szyje na maszynie cholewki.
Az musialam spytac wujka gugla, gdziez ten Otmet sie znajdowal i teraz juz wiem, gdzie mieszkalas w Polsce. :)
OdpowiedzUsuńBuciska wygladaja na bardzo wygodne, a ze przy okazji jeszcze przywoluja dobre wspomnienia, to czego chciec wiecej?
Ciekawe do której miejscowosci mnie przypisałaś 😁
UsuńTak, te buty są swietne i cieszą mnie niezmiernie!
Buty wędrowniczki!
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie zginęły po drodze, to byłby dopiero szajs 😅
UsuńButy w moim stylu! Super!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę 😜
UsuńButy z charakterem! Niech Ci długo służą!
OdpowiedzUsuńO tak! Chętnie używam 😊
UsuńBardzo podobne są do osiołków- mechatą stroną do wierzchu, albo pionierek- typowych butów na wędrówki. Bardzo wygodne i bardzo solidne- młodzież swojego czasu je uwielbiała.
OdpowiedzUsuńTylko że Twoje są chyba jeszcze inne.
Osiołki, tak zostały mi też zaanonsowane 😀
UsuńNiestety nie mam porównań, ale cieple uczucia do tych moich.
Mam bardzo podobne buty na zimę (w środku są wyścielone futerkiem z merynosów). Mam je już sporo czasu, futerko już się trochę wychodziło, ale zimą nie chcę innych butów , tylko te.
OdpowiedzUsuńPrzywiózł mi je znajomy z Australii, rozglądam się za podobnymi u nas ale jakoś nie spotkałam.
Muszę zobaczyć czy firma Otmet nie robi butów ocieplanych.
I pomyśleć, ze akurat w Australii można nabyć ocieplane buty?!
UsuńToż to i u nas w północnej Europie rzadki przypadek. Najwyzej jakis goretex.
Fajne buty, mam nadzieję że to skóra, Otmęt to była marka, nie wiem czy jeszcze produkują.
OdpowiedzUsuńSkora zewnątrz i wewnątrz 😎 prokukują, ale chetniej chyba męskie.
UsuńButki wyglądają wspaniale, niech się dobrze noszą.
OdpowiedzUsuńCz dla Mamy poza plastrami nie masz innych leków? Odkąd teściowa bierze doustne jednocześnie z plastrami to jakby demencja nie pędziła tak na łeb na szyję. Plastry to Rivastigmina, tabletki to Memantine, Bonogren, Asentra. Tak tylko dla informacji piszę. Trzymaj się, pozdrawiam. Głaskanki dla Mirki :)))
Moja mama tez oprocz plastrów ma tabletki, nieco inne, ale mniej wiecej o to samo chodzi, znaczy wiecej na zwidy ma, risperidon, i pimpamperon. Wyguglowalam bonogren i asentrę, u nas maja inne nazwy, a memantin też czesto jrst ordynowany.
UsuńPorównując nasze dwie pacjentki, moja mama kest daleko posunieta, praktycznie ma odlaczone jakiekolwiek logiczne myslenie, gubi sie w domu, nie umie juz czytac i pisac, a telefon to kuz w ogóle. I nic z tego nie wroci sie, niestety.
Nie wróci, nie ma takiej możliwości. Przynajmniej na razie, może kiedyś i na to lekarstwo się znajdzie. Teściowa pisze jeszcze, jak i co to nie wiem, bo nie pokazuje, mówi, że wspomnienia o rodzinie. Książek już od dawna nie czyta (dawniej czytała b.dużo), w gazetach kolorowych obejrzy zdjęcia. Jeszcze rozwiązuje krzyżówki i to jedyne co ją zajmuje. Ma tak jakoś zakodowane informacje, że rozwiązuje mnóstwo ale powiedzieć co rozwiązała już nie umie. Zdanie trudno jej sklecić, wyrazić myśli jakieś - nie da rady. Siatkówkę ogląda - kiedyś sama grała - ale już nie wie kto, z kim nawet jak przeczyta. Chodzi po domu coraz bardziej splątana, przyjdzie, coś weźmie do ręki potem nie wie co z tym zrobić, zostawi, włączy wodę, zapomni, nawet zrobi herbatę ale ją też zostawi i pójdzie. Biedna i zagubiona, na szczęście już nie jest agresywna, to było najgorsze.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Lucy (moja siostra tak miała na imię:)) Ściskam Cię serdecznie :)
Ciezka sprawa z ta demencja, moja mama na szczescie za nic takiego jak piec czy gotowanie sie nie bierze, ale w sumie, niczym nie mozna jej zainteresowac, co tez nie sprzyja demencji badz jej wlasnie sprzyja...
UsuńNie zawsze udawało mi się kupić w Warszawie buty z Otmętu, w niektórych sklepach tylko bywały. Fajne te butki. Ja ostatnio kupuje tylko Walkmaxxy, z powodu mojej dziwnej budowy stawów kolanowych. W nich mnie przynajmniej nie bolą mnie kolana.
OdpowiedzUsuńByć może babcia w dżinsach i walkmaxxach wygląda "dracznie", ale tu nikogo to nie dziwi.
Wreszcie do Ciebie trafiłam, chyba b. długo nie miałaś czynnego pełnego profilu, a tylko w pełnym profilu jest tytuł bloga. Mam nadzieję, że pozwolisz mi tu często zaglądać;)
Niestety starość z reguły jest mało miła, już jestem stara metrykalnie, ale jak na razie jest jeszcze nieźle.
Miłego;)
Witam i oczywiscie pozwalam zagladac, a ten niepelny profil to zamiar ;)
UsuńZnaczy, ze Otmet sprzedawal tylko daleko od fabryk, na to wychodzi :D
Fajne buty. Sama mam dwie pary podobnych "kamaszy" innego producenta, jak ja to mówię, i często zakładam do dżinsów, dla wygody. I na łazikowanie po polach i lasach idealne. Niech Ci się dobrze noszą:)
OdpowiedzUsuńO wlasnie, wlasnie, idealne buty do lazikowania, z psem czy bez psa, i po miesie, a najbardziej zachwyca mnie w nich fakt wykonania calych ze skóry. Znaczy tylko podeszwy nie sa skórzane. Toz to dzisiaj niespotykane jest.
Usuńcielaki to moj ulubiony rodzaj butow :)
OdpowiedzUsuńA masz szanse w Stanach takie kupic?
Usuńmoje stare jeszcze z Danii, ale bywaja podobne zimowymi miesiacami, teraz juz wszystko letnie :)
UsuńMinęło 10 dni... Czy wszystko u Ciebie w porządku? Raczej nie miewałaś dotąd takich przerw i trochę się niepokoję...Napisz coś, proszę.
OdpowiedzUsuńJestem, dziekuje za troske :* wiecej w nastepnym wpisie :)
Usuń