Tak na szybko; wczoraj operacja taty bezproblemowa, dzisiaj nie ma juz plukanki, w sobote prawdopodobnie wypis, i wbrew wlasnym czarnym myslom na temat, nie wykonczyli go w tym szpitalu 😉 bo tak mowil przed, i wlasciwie nie chcial isc.
W koncu uwierzyl mi, że TUR Prostata to raczej kosmetyka niz operacja z rodzaju prawdziwych, znaczy z cieciem, szyciem itd., i mozna mi uwierzyc na slowo, skoro mam z czyms takim do czynienia dwa razy w tygodniu czasami, chyba, ze ląduje na internie.
Ze jest pozytywnie nastawiony, zmiarkowalam wczoraj, jak z apetytem wypil przyniesiona mu przeze mnie mrozona kawę i poprobowal miętusków. Bo drapalo go w gardle po intubacji, co mu tez wyjasnilam, o co z tym gardlem chodzi.
No i jest git.
Dzisiaj wyslalam mame na 3 godziny do opieki dementnych, i pojechalysmy z ciotka na odwiedziny do szpitala.
Pieski pozamykalysmy na wszelki wypadek w roznych pokojach. Bo Mirka realnie tym razem ucieszyla sie jak nie wiem co, widzac wysiadajaca z auta Trixi, ale uwaza bardzo na swoje rzeczy, i Trixi nie wolno ani czegokolwiek używac, czy nawet powachac 🤯
Teraz aby do soboty, jak wypis zaplanowano.
Mama od wtorku znowu zaczyna te calodzienna opieke w centrum seniorow, pogarsza sie z tygodnia na tydzien, za 12 dni ma kontrole u psychiatry/ neurologa. W Zielone Swiatki potlukla glowe, siniaki smaruje jej Arcalenem z Polski, wspaniala masc, uklon i podziekowanie w kierunku mojej kochanej Gackowej.
Ide dokonczyc pranie, potem kolacja i mam nadzieje, ze mama pojdzie spac, a ja z ciotka obejrze reszte filmu braci Sekielskich.
W koncu uwierzyl mi, że TUR Prostata to raczej kosmetyka niz operacja z rodzaju prawdziwych, znaczy z cieciem, szyciem itd., i mozna mi uwierzyc na slowo, skoro mam z czyms takim do czynienia dwa razy w tygodniu czasami, chyba, ze ląduje na internie.
Ze jest pozytywnie nastawiony, zmiarkowalam wczoraj, jak z apetytem wypil przyniesiona mu przeze mnie mrozona kawę i poprobowal miętusków. Bo drapalo go w gardle po intubacji, co mu tez wyjasnilam, o co z tym gardlem chodzi.
No i jest git.
Dzisiaj wyslalam mame na 3 godziny do opieki dementnych, i pojechalysmy z ciotka na odwiedziny do szpitala.
Pieski pozamykalysmy na wszelki wypadek w roznych pokojach. Bo Mirka realnie tym razem ucieszyla sie jak nie wiem co, widzac wysiadajaca z auta Trixi, ale uwaza bardzo na swoje rzeczy, i Trixi nie wolno ani czegokolwiek używac, czy nawet powachac 🤯
Teraz aby do soboty, jak wypis zaplanowano.
Mama od wtorku znowu zaczyna te calodzienna opieke w centrum seniorow, pogarsza sie z tygodnia na tydzien, za 12 dni ma kontrole u psychiatry/ neurologa. W Zielone Swiatki potlukla glowe, siniaki smaruje jej Arcalenem z Polski, wspaniala masc, uklon i podziekowanie w kierunku mojej kochanej Gackowej.
Ide dokonczyc pranie, potem kolacja i mam nadzieje, ze mama pojdzie spac, a ja z ciotka obejrze reszte filmu braci Sekielskich.
Jeszcze raz powtorze, co za szczescie, ze ciocia mogla i chciala niesc Wam pomoc. Mozesz miec spokojna glowe, tato tez na wiekszym luzie moze sie kurowac.
OdpowiedzUsuńCioca jest niepokonalna 💪 wkrotce konczy 76 lat, w zeszlym roku, wlasciwie 7 miesiecy temu, operowana byla na guza w jelicie, czyli swoje problemy ma, a mimo tego niezawodna, taki typ Żelaznej Damy. A mama miala dzisiaj już Delirium, bo malo spala, nie otwierała oczu, a spac nie chciala, wstawala, lazila, marudzila, taki syndrom wierzgajacej dupy. Ale juz spi gleboko, na szczescie.
UsuńTato uzywa spokojnych nocy bez koniecznosci wstawania na dzwonek z maty przed mamy lozkiem.
Co znaczy, że mata się sprawdza i działa i dzięki technologiom ze jest.
UsuńSprawdza sie, tylko za czesto dzwoni... mama praktycznie noie spala ostatnie 4 noce :(
UsuńCudowna Ciocia, naprawdę Skarb po prostu. Klaruje się jaśniejsza przyszłość, jeśli mamę uda się zostawiać pod opieką choć na kilka godzin. W i tato zregeneruje się szybciej i w spokoju.
OdpowiedzUsuńTeraz zauważyłam, że powiedziałam to samo co Pantera tylko innymi słowy, to znaczy, że mówimy prawdę :)
Opieka nad osoba z demencja jest bardzo uciazliwa, i musze troche uwazac na ciotke, zeby sie nie przerobila.
UsuńLucy, jesteś niesamowita. Tyle obowiązków, tyle kłopotów, a ty opanowana i z poczuciem humoru. Zabieram sobie "wierzgającą dupę" :-)
OdpowiedzUsuńJa też zabieram. U nas na razie jest tylko to schorzenie jako pozostałość po niedotlenieniu.
UsuńMoja dupa wcale nie wierzga, jakby mogla, to by tylko siedziala i lezala ;)
UsuńArcalen jest świetny! Dobra i podbudowująca ta informacja o Tacie- niech będzie dalej tak dobrze.Wiesz, pomyślałam, że może i ciocia trochę Tatę "urobi" w sprawie tej stałej opieki dla Mamy.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Ano rozmawiamy na ten temat.
UsuńCzasem powiedzenie, że "grunt to rodzinka ", nabiera innej wymowy! Ciocia jak dobry duszek! No i Ty spokojniejsza! O Tacie nie wspominając!
OdpowiedzUsuńTak, to jest wazny grunt. Szkoda, ze tak daleko od siebie meiszkamy, ale byc moze dlatego, nie mamy wiekszych rodzinnych zatargów ;)
UsuńSzczesliwego powrotu Taty do domu i ogolnie wszystkiwgo szczesliwego :))
OdpowiedzUsuńWrócil szczesliwie, a reszta, hm, tego szczescia to raczej nie oczekuje, bo to choroba nieuleczalna i postepujaca. Ale dobre Twoje mysli i zyczenia zawsze sa miodem na moja dusze :*
UsuńNo, wdarłam się tu z Firefoxa i mogę komentować. Czytam cały czas ale Safari blokuje Googla. Trzymam paluchy za Tatę, ciotkę i Ciebie. Trwajcie. Arcalenu Ci nie zabraknie ;-)
OdpowiedzUsuńW koncu sie wlamalas ;D Trzymaj, trzymaj... a ja mialam Ci wyslac w tym tygodniu, i dusza blada, ale po niedzieli sprzeze sie. I dojdzie kolejne wydanie weekendowe ;) a bez kilku slów tez troche dziwnie poslac, c'nie? Tak wiec, napisze i list :*
UsuńFajna ciocia i z urody i z dobroci, troche wspomoże,przypilnuje,bedziesz spokojniejsza.Zdrowia dla rodziców i dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńUroda, gena nie wydlubie, widac od razu, ze my z jednego gniazda jestesmy. Dziekuje!
Usuń