wtorek, 11 czerwca 2019

Tato w szpitalu,

a kuzynka z ciotką w drodze, ze tak to okresle, bo wyjadą o 4 rano, i przy dobrych wiatrach bądź niewielu budów na autostradzie, będą przed poludniem. Kuzynka z powodu pracy niestety bedzie musiala prawie od razu zawrocic, ale ciotka zostaje na jakiś czas. W ten sposób jutro po południu, po operacji, odwiedze tate bez stresu i dementnej marudy na karku 😜 ale dzisiaj wieczorem chciala jechac na przedoperacyjne odwiedziny, to bylysmy jeszcze raz w szpitalu.
Jutro obcykam, jak zachowuje sie płukanka urologiczna, to moje nie- hobby na dyzurach 😁 to bedzie mozna mniej wiecej obliczyc czas pobytu w szpitalu. Mam nadzieje, ze w okolicach weekendu wypisza go do domu.
Mirka teskni bardzo, do tego przedtem zaczelo grzmiec, ale jej wytlumaczylam, ze miedzy grzmotami warto wysikac sie przed spaniem, w końcu to tylko wycieczka za garaz 😲


14 komentarzy:

  1. Wszystkie pieski boją się burzy.I nie lubią łazić po deszczu.
    I względem tego łażenia po deszczu to ja je w pełni rozumiem.
    Jak padał deszcz to mój jamniorek obsikiwał krawężnik trawnika metr od bramy i biegiem wracał.
    I wszystkie pieski nie lubią gdy znika ktoś z domowników.
    Bedzie dobrze z Tatą, zobaczysz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak myske, ze do weekendu sie wykaraska.
      A co do pieskow i burzy, Pirania zrobila mi dzień 😁 i jak tu się smęcić, no jak, ja sie pytam 😂👍

      Usuń
  2. Trochę za dużo przygniata Cię różnych problemów. Dużo zdrowia dla Ciebie, dla Twojego Taty, Mamy i całej rodziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Ci! Bedzie jakos, bo nigdy tak nie bylo, zeby nie bylo. A male i większe cuda zdarzaja sie i u mnie.

      Usuń
  3. Dobrze, ze Ciocia mogla przyjechac troche pobyc z Twoja mama, to jedno zmartwienie mniej dla Ciebie, a zwalilo sie tego co niemiara. U nas tez wczoraj walilo nad samymi glowami, ale zachowujemy zimna krew, wiec Toya nawet specjalnie sie nie trzesla, choc caly czas lezala na moich nogach, musiala czuc bliskosc.
    Zdrowia dla Taty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pantero patrz wpis Piranii... 😜 To Tojka odwazna dziewczyna jest. Ciotka juz jest, od samego rana. Tate juz zoperowali, pod wieczor jade do niego.

      Usuń
  4. Jeden problem goni drugi... jak to w życiu. Kiedyś myślałam, że to się w którymś okresie życia kończy, ale gdzietam!
    Pozostaje mi życzyć zdrowia Wam wszystkim, nie wyłączając Ciebie, bo jakby - tfuj tfuj odpukać - i Ciebie oś nowego dopadło, to już byłaby katastrofa.
    A Mirce powiedz, że jest za niska, aby ją piorun trafił, to nie ma co bać się burzy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 🤣😂🤣😂🤣 Piranio przeswietne wytlumaczenie!
      O tak, coby tylko ze mna sie nie popieprzylo. Wieksza przygode mam zaplanowana dopiero na listopad- zmiana z Opusa na Sonnet, czyli procesora sluchowego, ale to jeszcze trochę.

      Usuń
  5. Biedulko, tyle problemów! A mój wielki pies też się boi burzy i szczeka jak szlony na każdy grzmot :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano zbiera sie, i wyczerpujace tez to jest. Ale mam urlop i ciotka dzielnie mi pomaga, to jest wspaniale. Mirka ma aktualnie "młodszą siostrę" czyli ciotkowa yorki Trixi, i oducza sie egoizmu 😂

      Usuń
  6. Dobrze że jest ciocia,zawsze to pomoc i odskocznia ,zdrowia dla taty,Boże jakie u nas upały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, z ciotka mozna to duzymi literami wypisac. U nas cieplo, ale nie upal, swietnie.

      Usuń
  7. Boję się burzy, ale jak już ma powietrze oczyścić a szkód nie narobić- to już niech będzie... ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orzeźwiająco u nas, ale cieplo, tak mogloby sie zostac reszte lata, czyli do polowy pazdziernika 😉

      Usuń