Nie mam czasami glowy do wymyslnych wzorów skarpetkowych, ot kolorowa i jakos tam ukladajaca sie welna musi starczyc za caly wzór, gdy dziergam gladko, czyli prawe oczka, alternatywnie sciagaczem dwa prawe, dwa lewe do konca. Ale od jakiegos juz czasu podobaly mi sie niezmiernie skarpety Frau Photoauge, której blog chetnie czytam, to jest ten Augenblick mal...
Tak wiec sobie pomyslalam, ze i ja wydziergam taki nieregularny sciagacz, w sumie to zadna filozofia, ale trzeba zaczac od rozpiski czyli wymalowania, zeby prazki byly mniej wiecej regularne.
Zaczelam tak:
... i wyszla doopa, gdyz policzylam czery oczka podwójnie. Te na rogach. X- sy na brzegach maja znaczyc oczka lewe, bez X- sów sa prawe, czyli tradycyjny sciagacz 2 prawe, 2 lewe, a potem nieregularny sciagacz, czy dzierganie elastyczne, jakby to nie zwal. W kazdym razie, na koniec zabraklo mi 4 oczek ;)
Poszlam po rozum do glowy i skarpetke/ sciagacz rozrysowalam inaczej, tak, ze na kazdym z czterech drutów jest po 16 oczek:
I wedle tej rozpiski wydziergalam takie skarpety:
Sa naprawde swietne, jesli chodzi o elastycznosc. Ciekawsze prosze obejrzec na wytyczonym wyzej blogu Frau Photoauge.
Wymyslilam jeszcze inna rozpiske na wieksze, czyli z 64 oczek skarpety:
... a takze na mniejsze, czyli z 60 oczek:
Kropki oznaczaja lewe oczka. Komu sie spodobalo, niech sciaga i pomnaza mój umyslowy dorobek ;)
A tak poza tym, mialam w tym tygodniu, teraz na weekend, byc w gosciach u kuzynki i ciotki. Nie wyszlo. Doszlam do wniosku, ze nie dam rady, bo tak mnie te plecy i biodra bola, i ramie nawala. Jakby nie bylo, to przy dobrych wiatrach 4 godziny jazdy samochodem, i po prostu czuje, ze nie dalabym rady tyle usiedziec i krecic kierownica. A jesli bylby korek, czy inna budowa, co na dwóch tranzytowych austostradach jest norma- po prostu nie dalabym rady. Przez moment planowalam pojechac pociagiem, bop tez lubie bardzo ten srodek lokomocji, pociagiem to tez jakies 4 godziny, ale z kolei wizyta u lekarza mi ten plan popsula. Bo jestem bowiem na urlopie, ale co to za urlop? Gnyty bola, ani nie pójde gdzies dalej z Mirka (jezdzimy autem pod las), ani nie wyspie sie, bo w srodku nocy albo zaczynaja pekac mi krzyze, albo mam uczucie, ze ktos mi lewy serdeczny palec chce urwac- dyski w szyi daja znac o sobie- i w ogóle, co sobie zaplanowalam zrobic w domu, pranie firanek, umycie okien, moge sobie odpuscic... Postanowilam isc na zwolnienie lekarskie. Niestety w czwartek okazalo sie, ze nasz domowy lekarz sam jest chory, nie bylo pewne, ze w piatek juz przyjdzie do gabinetu, i dlatego wzielam termin na poniedzialek rano.
We wtorek z brawura pojechalam autobusem do Hanoweru na babskie targi Infa, co juz po dwóch godzinach pozalowalam, bo jak juz wspomnialam, chodzenie to nie za bardzo u mnie wychodzi, sporo siedzialam, najchetniej na sloncu miedzy halami, bo pogoda dopisala z temperaturami ponad 20 stopni, i miedzy halami byly rózne atrakcje dla dzieci, wiec nudy nie bylo, nawet tylko siedzac i patrzac.
Czytam ksiazke Smechowskiej, zamówiona jeszcze latem, o powrocie do Polski, konkretnie byla rok i jakos rok temu, i ksiazka jest bardzo ciekawa, ale o niej innym razem.
P.S. @Anna! Nie moge u Ciebie komentowac, a czasami i wejsc na bloga, gdyz wyswietla sie ostrzezenie, zes "niepewna"???
Tak wiec sobie pomyslalam, ze i ja wydziergam taki nieregularny sciagacz, w sumie to zadna filozofia, ale trzeba zaczac od rozpiski czyli wymalowania, zeby prazki byly mniej wiecej regularne.
Zaczelam tak:
... i wyszla doopa, gdyz policzylam czery oczka podwójnie. Te na rogach. X- sy na brzegach maja znaczyc oczka lewe, bez X- sów sa prawe, czyli tradycyjny sciagacz 2 prawe, 2 lewe, a potem nieregularny sciagacz, czy dzierganie elastyczne, jakby to nie zwal. W kazdym razie, na koniec zabraklo mi 4 oczek ;)
Poszlam po rozum do glowy i skarpetke/ sciagacz rozrysowalam inaczej, tak, ze na kazdym z czterech drutów jest po 16 oczek:
I wedle tej rozpiski wydziergalam takie skarpety:
Sa naprawde swietne, jesli chodzi o elastycznosc. Ciekawsze prosze obejrzec na wytyczonym wyzej blogu Frau Photoauge.
Wymyslilam jeszcze inna rozpiske na wieksze, czyli z 64 oczek skarpety:
... a takze na mniejsze, czyli z 60 oczek:
A tak poza tym, mialam w tym tygodniu, teraz na weekend, byc w gosciach u kuzynki i ciotki. Nie wyszlo. Doszlam do wniosku, ze nie dam rady, bo tak mnie te plecy i biodra bola, i ramie nawala. Jakby nie bylo, to przy dobrych wiatrach 4 godziny jazdy samochodem, i po prostu czuje, ze nie dalabym rady tyle usiedziec i krecic kierownica. A jesli bylby korek, czy inna budowa, co na dwóch tranzytowych austostradach jest norma- po prostu nie dalabym rady. Przez moment planowalam pojechac pociagiem, bop tez lubie bardzo ten srodek lokomocji, pociagiem to tez jakies 4 godziny, ale z kolei wizyta u lekarza mi ten plan popsula. Bo jestem bowiem na urlopie, ale co to za urlop? Gnyty bola, ani nie pójde gdzies dalej z Mirka (jezdzimy autem pod las), ani nie wyspie sie, bo w srodku nocy albo zaczynaja pekac mi krzyze, albo mam uczucie, ze ktos mi lewy serdeczny palec chce urwac- dyski w szyi daja znac o sobie- i w ogóle, co sobie zaplanowalam zrobic w domu, pranie firanek, umycie okien, moge sobie odpuscic... Postanowilam isc na zwolnienie lekarskie. Niestety w czwartek okazalo sie, ze nasz domowy lekarz sam jest chory, nie bylo pewne, ze w piatek juz przyjdzie do gabinetu, i dlatego wzielam termin na poniedzialek rano.
We wtorek z brawura pojechalam autobusem do Hanoweru na babskie targi Infa, co juz po dwóch godzinach pozalowalam, bo jak juz wspomnialam, chodzenie to nie za bardzo u mnie wychodzi, sporo siedzialam, najchetniej na sloncu miedzy halami, bo pogoda dopisala z temperaturami ponad 20 stopni, i miedzy halami byly rózne atrakcje dla dzieci, wiec nudy nie bylo, nawet tylko siedzac i patrzac.
Czytam ksiazke Smechowskiej, zamówiona jeszcze latem, o powrocie do Polski, konkretnie byla rok i jakos rok temu, i ksiazka jest bardzo ciekawa, ale o niej innym razem.
P.S. @Anna! Nie moge u Ciebie komentowac, a czasami i wejsc na bloga, gdyz wyswietla sie ostrzezenie, zes "niepewna"???
Skarpetki świetne!
OdpowiedzUsuńJa już dawno zrezygnowałam z nauki ich dziergania. Nie na mój rozumek to! Zawsze jednak podziwiam Twoje umiejętności w tym względzie!
Moje nogi, znaczy się kolana-strajkują, zatem samochodem poruszam się tylko w obrębie 10 - 15 km. Na wizyty do ortopedy wożą mnie Dziecka!
Serdeczności posyłam!
Szkoda Fusilko, ale do dziergania kazdy ma swój stosunek. Dla mnie to joga, medytacja i odprężenie.
UsuńTak, zużyte kosci i stawy dają popalić. I wyobraź sobie, ze moje roczniki do 67 lat mają pracować. Ja teoretycznie za 10 lat moge odejść w stan spoczynku, o obcięciem oczywiscie, ale to juz perspektywa.
Lucy, jesteś genialna! I jak pięknie dobrałaś kolory! Podziwiam, podziwiam szczerze.
OdpowiedzUsuńKolory dobrala firma Buttinette, znaczy Turcy 👍 dziękuję 😁
UsuńNawet nie silę się na zrobienie skarpetek, bo jak znam siebie to po zrobieniu jednej już na zrobienie drugiej nie miałabym ochoty..
OdpowiedzUsuńLucy, a nie przydałaby Ci się jakaś rehabilitacja? Albo wręcz pobyt w sanatorium z rehabilitacją?
O rehabilitacji myślę, ale jest tak, jak wspomnialam w komentarzu w poprzednim wpisie 🤔
UsuńCudowne te skarpety.Podglądam ten blog i czasami czytam .Wielki szacunek dla tej pani za wspieranie syna.Ja i tak nie załapałam tego schematu.Idx na to chorobowe i odpocznij.
OdpowiedzUsuńUrszulko, rozpiska prosta, ściągacz 2 prawe, 2 lewe, a potem jak w srodku kwadratu, poczatek gdzie strzalka, kropki to lewe oczka, bez kropek prawe oczka: 1 pr, 1 le, 2 pr, 1 le, 3 pr, 1 le, 2 pr, 1 le, 4 pr... i tak dalej.
UsuńFrau Photoauge łatwego zycia nie ma, fakt.
Skarpety piękne!
OdpowiedzUsuńMartwi mnie Twoja kondycja zdrowotna. Jesteś przecież młodą kobietą a masz tak wiele problemów... Myślę, że wykonywany zawód bardzo się do tego przyczynił. :((
Zbliżam sie do 52 urodzin, i fakt, z siedzenia na kanapie i czytania ksiazek czy dziergania, wszystko mnie nie boli.. mam prawie 35 lat pielegniarstwa na zyciowym koncie, to wypompowuje.
UsuńBardzo trudny jest Twój zawód. Ogromnie wyczerpujący- i fizycznie, i psychicznie. Zdrowia życzę: duuużo, duuuuużo!
UsuńDziekuje BBM, wlasnie odpoczywam i jeszcze mam troche tego odpoczynku w planie.
UsuńDla mnie skarpety do czarna magia. Szybkiego powrotu do zdrowia zycze.
OdpowiedzUsuńDla mnie tez byla to czarna magia, próbowalam sama rozgryzc, nie dalo sie, w tym czasie dzierganie skarpet tez jakos na topie nie bylo, wiec nawet nie bylo sie kogos spytac... az spotkalam ksiazke- zeszyt na temat, trzy skarpety dziergalam z nosem w instrukcji, a potem juz poszlo. Dzisiaj dziergam nie z zamknietymi oczami ;) ale patrzac w TV na przyklad.
UsuńBardzo podobają mi się Twoje skarpetki:) Różne rzeczy już dziergałam ale skarpet jeszcze nie robiłam. Już parę razy przymierzałam się do nich ale zawsze coś innego wciskało się na druty. Może teraz spróbuję?
OdpowiedzUsuńPolcecam, spróbuj koniecznie! Na skarpety zawsze znajdziesz amatorów, to bardzo wdzieczny prezent, a Boze Narodzenie za pasem ;)
UsuńNotabene, pieknie dziergasz, obejrzalam na Twym blogu, chetnie jeszcze do Ciebie zajrze!
Lucy, czy to do mnie nie możesz wejść i komentować? Kurczę, co ja mogę w tym wypadku zrobić? Zielonego pojęcia nie mam. Czekaj. Sprawdziłam teraz, 23.X. udało Ci się. Może już będzie dobrze. Sama do siebie często nie mogę się dłuuugo zalogować, też nie wiem czemu. I pewnie się nie dowiem licząc na los szczęścia.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają skarpetki, nigdy nie zrobiłam żadnej i już nie zrobię a babcia robiła na 5-ciu drutach skarpetki i rękawiczki.