bylam we wtorek. Przymierzyc nowy procesor. Od czasów mojej operacji wyszedl juz drugi model, Sonnet 2, bo krótko po moim ukochanym Opusie byl jeszcze Sonnet bez numeru, mial ponoc kilka chorób dziecinnych, jak to sie okresla. Przede wszystkim mial nieco przydlugi kabel, co zauwazalam na zdjeciach u innych nosicieli, i oni tez nie byli zadowoleni, bo sie platali, i kabel w koncu nieco skrócono. Sonnet bez numeru byl juz nieco szczelniejszy przy wilgotnosci (deszcz, pot), mial tez 2 mikrofony, i lepsze zycie wewnetrzne, jesli chodzi o elektronike, na czym osobiscie znam sie miernie, ale-
- samo slyszenie jest nieporównywalne do slyszenia poprzednim procesorem. Jest wyrazniejsze, nie czuje tej "waty w uszach", po prostu slysze lepiej.
Sonnet 2 ma tylko dwie baterie, mimo tego jest prawie tak samo duzy, jak Opus ze swoim trzema, ale jak wiadomo, i na co zwracam uwage, ze technika potrzebuje po prostu miejsca. Sonnet ma tez kompletnie innego pilota, mniejszy, mniej przycisków, jest calkiem ok.
Tak wiec, ponosze teraz próbnie tego Sonneta przez 5 tygodni, a 10 grudnia mam znowu termin w klinice, znowu pomiary, czy slysze lepiej tym procesorem, potem podanie do kasy chorych (to przejmuje klinika) i mam nadzieje, ze gdzies na poczatku roku 2020 otrzymam na stale Sonneta. W miedzyczasie trzeba bedzie wybrac kolor; jak zwykle, moje wyobrazenie idzie w kierunku ebony, byc moze wybiore jakis kontrastowy element, bo jest to mozliwe. Ten pozyczony procesor jest szaro- zielonkawy, i tez mi sie podoba, chetnie z nim chodze, a to jest tez dosyc wazne.
Sonnet 2 ma tylko dwie baterie, mimo tego jest prawie tak samo duzy, jak Opus ze swoim trzema, ale jak wiadomo, i na co zwracam uwage, ze technika potrzebuje po prostu miejsca. Sonnet ma tez kompletnie innego pilota, mniejszy, mniej przycisków, jest calkiem ok.
Tak wiec, ponosze teraz próbnie tego Sonneta przez 5 tygodni, a 10 grudnia mam znowu termin w klinice, znowu pomiary, czy slysze lepiej tym procesorem, potem podanie do kasy chorych (to przejmuje klinika) i mam nadzieje, ze gdzies na poczatku roku 2020 otrzymam na stale Sonneta. W miedzyczasie trzeba bedzie wybrac kolor; jak zwykle, moje wyobrazenie idzie w kierunku ebony, byc moze wybiore jakis kontrastowy element, bo jest to mozliwe. Ten pozyczony procesor jest szaro- zielonkawy, i tez mi sie podoba, chetnie z nim chodze, a to jest tez dosyc wazne.
To niesamowite jak technika może ułatwić człowiekowi życie. Obyście zgrali się dobrze:-) Magdalenka
OdpowiedzUsuńMam nadzieje 😁 jak sobie wisi przy uchu, to dobrze sie zgadzamy, ja i technika 🙃 reszta w rekach technika w klinice.
UsuńFajnie, za są już takie części zamienne do człowieka hi hi...:) Znam wagę takiego sprzętu, mój tato nosił, bez tego był prawie całkiem głuchy.
OdpowiedzUsuńBez tego sprzętu sirdzialabym w domu, czytala ksiazki i ogladala filmy z wyświetlonymi napisami. Praca np bylaby niemozliwa. Hm, jak sobie pomysle czasami... 😉 Ale wszydtko inne tez byloby ciężkie. Tak wiec, wolę miec i słyszeć.
UsuńDobrze,że są takie ułatwienia😍
OdpowiedzUsuńTak. Ułatwienie jest jednak dopiero, jak sie ze sprzetem zgra, po wielu cwiczeniach i zreningu. To niestety nie okulary, ktore sie wymierzy, zalozy i sie od razu widzi. Moj sluch nie jest stuprocentowy, to jest tylko forma protezy. Ale dobrze, ze jest ☺️
UsuńJesteś technicznie wyszkolona, wybierz który Ci się podoba ,Tobie ma służyć.Dobrze że kasa chorych pokryje koszty.
OdpowiedzUsuńNie, technicznie tom noga 😁 na forum zasypali mnie panowie pytaniami sortu dla mnie niezrozumialego, gdyz Sonnet 2 dopiero co na rynek wypuszczony, i ciekawosc jest.
UsuńMam nadzieje, ze kasa nie za bardzo bedzie opierać.
Pewnie się uśmiejesz, ale jestem ciekawa jak to będzie mi z tym aparatem słuchowym. Bo jak wykazały badanie to coś tam jednak słyszę, ale nie mowę ludzką.Pani akustyczka twierdziła, że to potrwa ze dwa tygodnie.No i gdyby mi wtedy zafundowali jakiś aparat to pewnie dziś by były lepsze wyniki badania .
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Z poczatku bedzie Ci... głośno, za głośno. Uslyszysz wszystko to, co juz bardzo dlugo nie slyszalas, i zapomnialas, ze takie odgłosy istnieją. A potem bliscy powiedzą Ci, ze ciszej mówisz i ciszej się zachowujesz... 😉 to jest moja prognoza co do Twojej ciekawosci, jak bedzie 💫
UsuńIle razy patrzę na Twoje "oprzyrządowanie", tyle razy ogarnia mnie nabożny podziw, że człowiek wymyśla tak niezwykłe rzeczy!
OdpowiedzUsuńJa tez jestem caly czas zadziwiona i wdzieczna za takie osprzetowanie, to nie ustaje.
UsuńJakie to jest niesamowite, że myśl ludzka potrafi człowiekowi ułatwić zycie, jakby "odbudować" narządy, które się "zepsuły". Ściskam Cię mocno a Mirkę głaszczę :)))
OdpowiedzUsuńUcho ponoc bylo pikusiem, nawet gdy nerw sluchowy- podstawa do implantowania- nie dziala badz go nie ma, implantuje sie w pien mózgu i tez podobnie dziala. Niestety oko jest ciezej zastapic, nie slyszalam, zeby ktos "sztucznym okiem" cos zobaczyl mniej wiecej tak dobrze, ze mozna by to porównac do przecietnego, zadawalacego slyszenia implantem slimakowym.
UsuńSzkoda wielka, że jeszcze sztucznego oka nikt nie wymyslił. Kiedy jakaś dolegliwość się przytrafi i nie da się czytać - to koszmar.
UsuńZałatwianie formalności trochę trwa ale najważniejsze aby nowy sprzęt spełnił Twoje oczekiwania:)
OdpowiedzUsuńPóki co, mam radoche z noszenia i testowania :))
UsuńWyobrażasz siebie ze swoimi problemami słuchowymi u nas, w Polsce?
OdpowiedzUsuńWłaściwie, lepiej sobie nie wyobrażaj, bo to byłby horror.
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i głaski dla Mirki:).
Krótko przed moja operacja, w 2013 roku, bylam kilka dni w Karkonoszach, z Gabriela. Pewnego dnia, gdy Gabriela nabrala ochoty na masaze, spotkalam implantowanego fizjoterapeute, który bardzo chwalil Kajetany pod Warszawa, operacje, rehabilitacje, opieke. Rozmawialam z nim raz, a dokladnie ;) bo on tez byl nosicielem Med- El, na który ja tez sie zdecydowalam. Nie wiem, jak jest z nim do dzisiaj, ale wtedy byl bardzo zadowolony.
UsuńNie umiem sobie Ciebie wyobrazić siedzacej w domu. Ten aparat to dobrodziejstwo!
OdpowiedzUsuńA ja umiem, teraz siedzialam 5 tygodni i nie krzywdowalam sobie ;)
Usuń