Jeszcze przed seansem podskoczyliśmy w innym kierunku do miasta, znaleźć i obejrzeć stary żydowski cmentarz.
A jutro przedostatni dzień tutaj w klinice rehabilitacyjnej. Ostatnie zabiegi i ćwiczenia. Ostatni wykład o zdrowym żywieniu się. Będzie mi tego w domu brakowało, będę miała co prawda dalej fizjoterapię na recepte, ale nie będzie tak fajnie jak tutaj, wszystko na miejscu... dzisiaj wykorzystałam dodatkowe przyjemności, jak basen po śniadaniu i siłownię przed obiadem, do tego ćwiczeniowa appkę pod okiem trenera.
Gotowych i ładnie podanych i strasznie zdrowych posiłków i bufetu też będzie mi brakowało 🙃
Jutro rano muszę przedzwonić do mojego lekarza względem terminu w czwartek, bo potrzebuję zwolnienie lekarskie, recepte na leki przeciwbólowe i recepty na fizjo. Lekami zaopatrzono mnie tutaj co prawda do następnego weekendu, ale wtedy też mi się skończą, a chorobowe w sumie najważniejsze.
Nie zdążyłam przeczytać wszystkich zabranych ze sobą książek, więc Tobi stosik zabrał już dzisiaj z powrotem do domu.
Dzierganiowo mam na liczniku 3 skarpetki 😄
A nowa znajoma Erna jest towarzyszką, z którą będę i po rehabilitacji utrzymywać kontakt.
No, to teraz będziesz musiała sama zadbać o swoje zdrowie. Mając Tobiego napewno sobie z tym poradzisz koncertowo!
OdpowiedzUsuńŻyczę spokojnej rehabilitacji domowej.
Uściski!!!😘
Dam(y) radę, w końcu nie takie rzeczy szły mi w siłę. Do tego wiosna się zbliża, czyli wszystko ku dobremu idzie.
UsuńPozdrawiam.
Minęło ekspresowo, 3 skarpetki to dużo, fajne jedzonko,fajni ludzie, wszystko pod ręką ale w domu też sobie poradzisz, kto jak nie Ty.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzyznaje ci racje 😉 w domu tez będę miała dużo czasu na wszystko i powoli. Pozdrawiam.
UsuńBardzo pracowity miałaś pobyt i to pod wieloma względami, nie tylko zdrowotnymi. Mam wrażenie, że wykorzystałaś z nawiązką. Przy okazji nam pokazałaś mnóstwo ciekawych miejsc. Nawet dzisiaj, widzę, że obok cmentarza wyrosły domy.
OdpowiedzUsuńMirka się ucieszy, że już będziesz w domu. Serdeczności 🙂
Z wszystkich w sumie 7 takich rehab i wcześniej sanatorium z dzieckiem, ten pobyt zaliczam do najbardziej udanych także poprzez jednak luz i sporo czasu dla siebie i na własne zainteresowania, którymi były w tym przypadku wycieczki po mieście. Bad Nauheim w 2014 roku był też bardzo efektywny, ale w tygodniu latałam z wywalonym jęzorem od terminu do terminu. Teraz było inaczej.
UsuńMirka świecie przekonana, że ja się wyprowadziłam, a Tobi na widzenia że mną ja tylko przywozi 😆
Pozdrawiam!
wszedzie dobrze ale w domu najlepiej, pod tym sie zawsze podpisuję
OdpowiedzUsuńFakt, ale lubię czasami poszwendać się po hotelach czy klinikach rehabilitacyjnych, serio 🙂
UsuńBBM:
OdpowiedzUsuńMyślę, że pozytywnie wykorzystałaś przysługujący ci czas do maksimum.
Tak popatrzyłam na fotki z żydowskiego cmentarza i zrobiło mi się smutno- w moim /przed wojną bardzo żydowskim/ miasteczku cmentarz został bardzo zniszczony, ocalały nieliczne macewy... :(
Jak zawsze zdrowia życzę.
O, zjadło mój wczorajszy komentarz. W moim rodzinnym mieście ta sama tragedia, chociaż ostatnio jakby się opamiętali i przynajmniej trawę koszą. Macewy takich osobistości jak rodzina Fränkel i Max Pinkus. Przykre, gdy tak szybko chce się zapomnieć...
UsuńCzas wykorzystałam tutaj ile się dało. W domu, aby cokolwiek, muszę się zebrać i gdzieś pójść. Tutaj wszystko na miejscu.
Dziękuję i wzajemnie życzę.
Chyba trudno będzie teraz wrócić do codziennego życia ? Fajnie, że masz w domu Tobiego, który pomoże, pocieszy i w ogóle fajnie, że jest do kogo wracać:)
OdpowiedzUsuńA na ten cmentarz żydowski i ja zwróciłam uwagę. Tam napisy są po niemiecku ? Szwabachą ? Nie tradycyjnym hebrajskim ?
Oczywiście po niemiecku, przeciez to byli Niemcy, a język niemiecki ich rodzimą mową. Na grobach sa4 często napisy w dwóch językach, po hebrajsku się modlili.
UsuńA trudno trochę będzie, jakby nie było, był tutaj cały wypas i podane na srebrnej tacy, czy to fizjo, czy posiłki, czy pokój sprzątnięty.
W domu trzeba samemu się wziąć 😁