niedziela, 26 lutego 2023

Czwarty i ostatni weekend tutaj

Dzisiaj po południu poszliśmy do miejscowego kina na film o Whitney Houston. Ja byłam zdziwiona, że taka w sumie pipidówka jaką jest Bad Gandersheim w ogóle posiada kino. A jakze, jest i działa. Jedna sala. Bilety, popcorn I napoje w bardzo przystępnej cenie, nieporównane do innych cinemaksów. Naszym ulubionym keinen pozostanie z pewnością to należy rodzinne i niebieskie w Bad Driburg, jednakże jest do niego dwa razy dalej, co przy cenach paliwa nie jest takie całkiem obojętne. 



Jeszcze przed seansem podskoczyliśmy w innym kierunku do miasta, znaleźć i obejrzeć stary żydowski cmentarz. 




















A jutro przedostatni dzień tutaj w klinice rehabilitacyjnej. Ostatnie zabiegi i ćwiczenia. Ostatni wykład o zdrowym żywieniu się.  Będzie mi tego w domu brakowało, będę miała co prawda dalej fizjoterapię na recepte, ale nie będzie tak fajnie jak tutaj, wszystko na miejscu... dzisiaj wykorzystałam dodatkowe przyjemności, jak basen po śniadaniu i siłownię przed obiadem, do tego ćwiczeniowa appkę pod okiem trenera. 
Gotowych i ładnie podanych i strasznie zdrowych posiłków i bufetu też będzie mi brakowało 🙃

Jutro rano muszę przedzwonić do mojego lekarza względem terminu w czwartek, bo potrzebuję zwolnienie lekarskie, recepte na leki przeciwbólowe i recepty na fizjo. Lekami zaopatrzono mnie tutaj co prawda do następnego weekendu, ale wtedy też mi się skończą, a chorobowe w sumie najważniejsze. 
Nie zdążyłam przeczytać wszystkich zabranych ze sobą książek,  więc Tobi stosik zabrał już dzisiaj z powrotem do domu. 
Dzierganiowo mam na liczniku 3 skarpetki 😄
A nowa znajoma Erna jest towarzyszką,  z którą będę i po rehabilitacji utrzymywać kontakt. 



12 komentarzy:

  1. No, to teraz będziesz musiała sama zadbać o swoje zdrowie. Mając Tobiego napewno sobie z tym poradzisz koncertowo!
    Życzę spokojnej rehabilitacji domowej.
    Uściski!!!😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dam(y) radę, w końcu nie takie rzeczy szły mi w siłę. Do tego wiosna się zbliża, czyli wszystko ku dobremu idzie.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Minęło ekspresowo, 3 skarpetki to dużo, fajne jedzonko,fajni ludzie, wszystko pod ręką ale w domu też sobie poradzisz, kto jak nie Ty.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaje ci racje 😉 w domu tez będę miała dużo czasu na wszystko i powoli. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Bardzo pracowity miałaś pobyt i to pod wieloma względami, nie tylko zdrowotnymi. Mam wrażenie, że wykorzystałaś z nawiązką. Przy okazji nam pokazałaś mnóstwo ciekawych miejsc. Nawet dzisiaj, widzę, że obok cmentarza wyrosły domy.
    Mirka się ucieszy, że już będziesz w domu. Serdeczności 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wszystkich w sumie 7 takich rehab i wcześniej sanatorium z dzieckiem, ten pobyt zaliczam do najbardziej udanych także poprzez jednak luz i sporo czasu dla siebie i na własne zainteresowania, którymi były w tym przypadku wycieczki po mieście. Bad Nauheim w 2014 roku był też bardzo efektywny, ale w tygodniu latałam z wywalonym jęzorem od terminu do terminu. Teraz było inaczej.
      Mirka świecie przekonana, że ja się wyprowadziłam, a Tobi na widzenia że mną ja tylko przywozi 😆
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. wszedzie dobrze ale w domu najlepiej, pod tym sie zawsze podpisuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, ale lubię czasami poszwendać się po hotelach czy klinikach rehabilitacyjnych, serio 🙂

      Usuń
  5. BBM:
    Myślę, że pozytywnie wykorzystałaś przysługujący ci czas do maksimum.
    Tak popatrzyłam na fotki z żydowskiego cmentarza i zrobiło mi się smutno- w moim /przed wojną bardzo żydowskim/ miasteczku cmentarz został bardzo zniszczony, ocalały nieliczne macewy... :(
    Jak zawsze zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, zjadło mój wczorajszy komentarz. W moim rodzinnym mieście ta sama tragedia, chociaż ostatnio jakby się opamiętali i przynajmniej trawę koszą. Macewy takich osobistości jak rodzina Fränkel i Max Pinkus. Przykre, gdy tak szybko chce się zapomnieć...
      Czas wykorzystałam tutaj ile się dało. W domu, aby cokolwiek, muszę się zebrać i gdzieś pójść. Tutaj wszystko na miejscu.
      Dziękuję i wzajemnie życzę.

      Usuń
  6. Chyba trudno będzie teraz wrócić do codziennego życia ? Fajnie, że masz w domu Tobiego, który pomoże, pocieszy i w ogóle fajnie, że jest do kogo wracać:)
    A na ten cmentarz żydowski i ja zwróciłam uwagę. Tam napisy są po niemiecku ? Szwabachą ? Nie tradycyjnym hebrajskim ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście po niemiecku, przeciez to byli Niemcy, a język niemiecki ich rodzimą mową. Na grobach sa4 często napisy w dwóch językach, po hebrajsku się modlili.
      A trudno trochę będzie, jakby nie było, był tutaj cały wypas i podane na srebrnej tacy, czy to fizjo, czy posiłki, czy pokój sprzątnięty.
      W domu trzeba samemu się wziąć 😁

      Usuń