Ja, moje druty, wełna, książki, praca, rodzina w sensie ślubnego chłopa i Mirki jako psa, plus oczywiście syn i synowa, znajomi, przyjaciele, ludzie przypadkowo spotkani na drodze życia, a wszystko to działo się do wiosny 2024 na dolnosaksońskiej prowincji, a teraz w gminie targowej nad Menem w Górnej Frankonii.
Dobre i urocze!!!
OdpowiedzUsuńanabell
Dobre i prawdziwe, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńByłam w hotelu, gdzie coś takiego było wywieszone na recepcji. Byłam z 2 psami.
OdpowiedzUsuńAnna
Sama prawda, niestety...
OdpowiedzUsuńBBM: Zabawne, ale coś w tym jest!😁
OdpowiedzUsuńSama prawda. 😊
OdpowiedzUsuńDawno się tak nie uśmiałam! Cóż,zwierzęta górą!
OdpowiedzUsuńfuscila
Cudne 🙂😀😀
OdpowiedzUsuń