poniedziałek, 7 sierpnia 2023

W kuchni

w międzyczasie, zdjęty sufit i przygotowane wszystko na elektryka, względem nowych gniazdek. 


W piątek był hydraulik, założył mniejszy grzejnik, i nie odbyło się bez fontanny, ale uratowaliśmy się szybko i zgrabnie. 


W sobotę nieco przyjemności,  koncert u Suse, tym razem wystąpił Patrick James. 


Po raz kolejny, tym razem u Pimposzki, czytam o filmie Barbie, i zdecydowałam się obejrzeć, jak się uda, to jeszcze dzisiaj. 

6 komentarzy:

  1. Chyba sie jednak nie skusze na Barbie, za duzo rozowego na moj gust, wciaz nie widzialam nowego filmu Andersona, a chyba przestali juz grac.

    OdpowiedzUsuń
  2. Robota pęłną parą a wpadki przy pracy się zdarzają.Fajne te koncerty ,pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. BBM: Podobno film jest dobry, ale nie zamierzam oglądać- nie znoszę różowego koloru!;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa jestem, co oznacza słowo "dobry" w przypadku takiego filmu, bardzo proszę o recenzję po obejrzeniu.
    Tatiana (ciekawa świata:)
    Ps. Uprasza się o trzymanie kciuków za "mojego" elektryka, który jutro ma do mnie przyjść przerobić oświetlenie w przedpokoju. Dodam że to już trzeci termin!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najgorzej zacząć, potem jakoś leci (mimo fontanny) 😃 Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzie dres rąbią tam ..
    I fontanna się zdarza. Ale idzie do przodu. Mam wspomnienie z lalką Barbie. Dostałam od cioci z Ameryki i wtedy nie wiedziałam, co to za dziwna lalka. Szkoda, że komuś podarowałam.. Uściski

    OdpowiedzUsuń