A to moja kuchnia tymczasowa, ciasno było, ale zawsze coś, i nieźle. W sumie luksus, w porównaniu do opcji kompletnego "niemania" kuchni.
Notabene stara kuchnia poszła do tak zwanych ludzi, faktycznie znalazł się młodzian na nią chętny. Cieszy mnie to. Być może, znajdzie się i ktoś na meble siedzące...
A ja grzebiąc po internetowym, miejscowym pchlim targu, napotkałam jeszcze mi i Gackowej nieznane książki Renaty Bergmann.
Jak tylko doczytam knigę od teściowej, biorę się za Renatę, aby wkrótce wysłać ją w podróż do stolicy.
Wspominałam, że mam rozwalony ogród? Tobi postanowil zlikwidować pagórek na rzecz obręczy i w nich różnych kwiatków i ziół. Teraz czekamy na kolejny rzut produkcyjny, cementowni w pobliżu.
Mam nadzieję, że wyrobimy się przed zimą, bo inaczej moralna i błotnista katastrofa. Te kratki na przodzie też mają zniknąć.
Wczoraj posłuchaliśmy regionalnego chóru Shanty, Mirka na końcu usnęła 🙃
To rzeczyczywiscie zadawalajace, ze ktos skorzysta ze starej kuchni, u nas rozwalaja I od razu idzie do smieci. Powodzenia I sil do prac.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo mi się podoba, że ktoś skorzysta ze starej kuchni. Tak powinno być! Bardzo ładnie Pani wygląda. Pozdrowienia. Anna
OdpowiedzUsuńDobry pomysł ogródkowy, a korzyść ze starej kuchni chwalebna. Uściski
OdpowiedzUsuńPięknie będzie w ogrodzie, remont i w domu i ogrodzie
OdpowiedzUsuńIdzie szybko.Milego dnia.
Lucy, powodzenia na wszystkich frontach 👍 i kuchennych i ogródkowych. Będzie super i z radością będziecie oglądać, używać i ze śmiechem wspominać. Uściski 🙂
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Lucy wyglądasz! Widzi mi się, że Twój mąż wpadł na bardzo dobry pomysł- na pewno jest to lepsze rozwiązanie niż trawiasta czy piaskowa górka, bo można w te wyżej usytuowane donice powsadzać mini iglaki, które będą ładnym tłem dla kwitnących roślinek poniżej. Serdeczności posyłam;)
OdpowiedzUsuń