czwartek, 3 kwietnia 2025

Dzień dobry słonecznie

Wczoraj pogrzebane w ogródku, posadziliśmy kilka krzewów, w tym i agrest, i inne kolorowo kwitnące rośliny, aby pszczoły i inne owady miały radochę, a i nas oko cieszyło. 

W słońcu jest ciepło, wieczorami gryzie chłodek. Pożegnałam ciepły sweter, wybrałam ręcznie, wysuszyłam na płasko @Gackowa. Jak skończę szał, wezmę się za kolejny kłębek od Ciebie, bo te swetry to wspaniała sprawa. 

 Trochę ogarniam chałupę, z odkurzaniem poczekam na pokrojenie chleba na kromki; zapas jest mrożony. Najlepszy chleb tutaj jest z Ützing, piekarnia jest niedaleko tego sklepiku z wędlinami, mydłem i powidłem, czyli szału na kółkach.  Dwa razy w tygodniu Schauer wysyła swoje wypieki w podróż po wioskach, i wczoraj pod ewangelickim kościołem dorwałam to chlebowe koło w ćwiartkach. 




24 komentarze:

  1. Piękny kolor tego swetra! O dobry chleb coraz trudniej.
    Miałam sprzątać balkon, ale zapowiadają na weekend zimno i śnieg, więc poczekam...
    Teraz zjadłam wczesny lunch i lecę na spacer, bo cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wełenka od Gackowej, kolor energetyczny. Akurat wróciłam ze spaceru z przerwą na sasiadke, której zaproponowałam wypróbowanie moich butów trekingowych, z którymi od 4 lat nie umiem się zaprzyjaźnić, stoją i nowsze nie będą, a szkoda, bo to skórzane Meindl. Jak jej podpasują, to się uciesze, ona też opsiona i dużo biega ze swoją Nandy.

      Usuń
  2. Przearcycudny kolor swetra! 💙💙💙💙💙 To jeden z moich kolorów, w których wyglądam najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tego prawdziwa wełna, taka cudownie lekko podgryzająca, i sama go wydziergałam metodaraglan od góry, czyli w jednym kawałku bez szwów 😎

      Usuń
    2. Frankenwolle - też podgryzająca, tylko bardziej 🤭, ale regionalna z Frankonii😏

      Usuń
    3. Tym razem zdaje mi się, łotewska, Gackowa zna źródło 🙃

      Usuń
    4. Ja muszę każdą wełnę/włóczkę albo materiały dotknąć. Takich rzeczy nie kupuję przez internet, a moja dilerka stara się jak może, jeśli ktoś ma specjale życzenia 😊😊😊

      Usuń
    5. Ta wełna nie jest z internetu w tym sensie, chociaż w pewnym sensie tak. Gackowa to blogerka, z którą mam wspaniałe włóczkowo- książkowo- gazetowo- kremowo- cukierkowe i inne konszachty 🙃 w sensie paczek w te i nazad. Powiedziała, że ma taką wełnę dla mnie, mam sobie wydłubać z niej porządny sweter, I tak to się odbyło 😎

      Usuń
    6. Gackową też czytam😁

      Usuń
    7. Zanim ogarnęłam, jak się komentuje na blogu (jeśli chodzi o sprawy techniczne, to jestem głupsza od definicji przekroju zapałki), to nawet jej E- mail wysłałam dotyczący "bardzo potrzebnych skarpet", a chodziło o "zuddeldatschen", w Lichtenberg/Geroldsgrün robią coś takiego

      Usuń
    8. Do chodzenia po południu, bo w buty z nimi nie wejdzie się? Ciekawa technika. Te podeszwy to też samorodne, czy w międzyczasie fabryczne gotowce?

      Usuń
    9. Podeszwy nie wiem, mi chodziło o to, że te"bardzo potrzebne skarpety" u Gackowej można dodatkowo ocieplić. I tak, te skarpety to do chodzenia po domu

      Usuń
    10. Podgryzająca to nie dla mnie, bo ja jestem porąbana sensorycznie i wystarczy, że wszystkie metki mnie gryzą. Pozostałych rzeczy nie rozumiem, bo tajemna sztuka robienia na drutach pozostaje dla mnie nieprzenikniona.

      Usuń
  3. Też mi się kolorek swetra podoba, skoro ogródkowe prace to wiosna, pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba było koniecznie, bo w zeszłym roku ogród zyl swoim życiem, ot tyle co Tobi trawę kosił, a ja suche badyle niwelowalam jesienią, latem trochę chwastu wyrwałam. Atak dla ciekawości, chwast to już nie Unkraut, lecz Beikraut, tak wyczytałam dzisiaj 🤪

      Usuń
    2. Że to "Beikraut" to mąż zawsze mówił, a w szkole rolniczej był. Dzieci ze szkoły przyniosły "Spontanvegetation" 🤣

      Usuń
    3. Spontanvegetation, też fajne określenie 😂

      Usuń
  4. Właśnie sobie uzmysłowiłam,że prawdziwego chleba to nie jem od bardzo, bardzo wielu lat- funkcjonuję na pieczywie bezglutenowym. I przypomniałam sobie, że kiedyś, kiedyś w bardzo odległych czasach zajadałam się "czarnym", razowym chlebem a nie owsianymi krakersami o smaku i wyglądzie tektury.Zatęskniłam za jakąś ładną włóczką. A ta niebieska to oczy "rwie" - zaraz bym coś z niej zrobiła.
    Serdeczności,;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bez chleba nie umiem żyć, jak i bez ziemniaków. Ale mam też szczęście, nie być na nic uczulona.
      Ten sweterek jest cudowny na dziwne pogody.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Jak mąż pyta o propozycje na obiad, to ja "kanapki", a on "ty i twoje kanapki🙄"😂🤣😏

      Usuń
    3. E nie, kanapki na obiad to nie tego, ja nawet chętnie gotuję, ale eksperymentalnie, to byłoby godne osobnego wpisu.

      Usuń
  5. Fajnie wychodzić w samych sweterkach, dziś nawet w krótkim rękawie można było, ale jutro ponoć trzeba wygrzebać z powrotem kurtkę zimową :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli to były takie małe kłębuszki, mowa o turkusowej wełnie, to to jest bułgarska Horce. Gryzie i jest stuprocentowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to były małe kłębuszków, chyba 11 sztuk, no i już wiemy źródło 🧶

      Usuń