czwartek, 10 lipca 2025

104. Wczoraj w Bamberg

Miałam kolejna wizytę u neurologa, tym razem miałam przyjść z nienakremowanymi nogami. Pomierzyli mi znowu nerwy i przepływy bodźców, też mi jakichś włókien już czy w ogóle brakuje, co na jedno wychodzi, bo żyje normalnie i nie zauważyłam. Krew też mi pobrali na różne egzotyczne sprawy, witaminę B12, hemoglobinę glikemiczną i takie tam. Próba równowagi oczywiście nieudana, mam jeden funkcjonujący narząd równowagi, i też starcza. 

Po tym wszystkim pobiegłam w miasto...










... a przede wszystkim do katedry, bo do tej pory w środku nie byłam. 




Moja mama skończyłaby wczoraj 81 lat. Nie mogłam być u jej grobu, więc zapaliłam jej świeczkę przed jednym z bocznych ołtarzy. 


A ten ołtarz jest dzieła Wita Stwosza. 



Ten młodzian, zwany Bamberskim Jeźdźcem jest historyczną zagadką, kogo przedstawia. Moim zdaniem i po wielu pobytach na Węgrzech,  to Szent Imre, czyli święty Emeryk, syn pierwszego króla Węgrzech, Świętego Stefana. Powiązania do Bamberg są. 




Grób pary cesarskiej. 













Po katedrze poszłam do ogrodu różanego,  przy tejże. 





Z widokiem na dachy miasta. 


Podróż oczywiście pociągiem, przy czym mam szczęście, bo pociągi kończą się w Bamberg, nie mają przelotu do Norymbegii czy Monachium, bo jacyś idioci podpalili palety w tunelu pod torami, i jest komunikacja zastępcza. W drodze na dworzec też ciekawostki turystyczne. 




Wózeczek dla piesków w Woolworth.



Wiadomość, która mnie dopadła w mieście jeszcze, to ranna deportacja Sertiego z Niemiec. Policja, 20 minut na spakowanie się, kajdanki, odjazd na lotnisko w Monachium. 
Serti sam zawalił sprawę. Jest Syryjczykiem, mieszkał kilka lat w Danii, gdzie też pracował, wyjechał stamtąd na socjal do Niemiec, trochę kręcił z Ukrainką Nastją- którą to dzien przes Sylwestrem zawiezlismy do ambolatorium chorurgiczneho- no i dupa blada, ten styl życia komuś podpadł, szczególnie, że Serti porzucił właśnie  pracę w Danii dla socjalu w Niemczech. Jakby nie było, 1000 za nicrobienie. Do tego w ostatnich tygodniach i miesiącach za dużo udzielał się z Nastią na mediach socjalnych, a to dzień w muzeum w Ingolstadt, a to na schodach Walhalla, za tydzień w Bremie... powiedzmy tak, urząd finansowy dokładnie przegląda aukcje na ebay, a inne urzędy widocznie obserwuja fejsa i insta. 

Moja AquaZumba zaczęła się we wtorek, woda w basenie odkrytym podgrzewana, bo oczywiście zaczęło być chłodno z powodu zaczęcia pluskania się w wodzie. Było świetnie.  W wodzie wykonuję te ćwiczenia, które na lądzie w życiu nie dałabym rady. 


13 komentarzy:

  1. Piękne miasto i przesliczna katedra, domki mają piękny styl.No cóż, faktycznie gościu sobie nagrabił, zły chyba nie był, mógł legalnie wszystko załatwić i podjąć pracę, a może ja nie znam przepisów,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamienice i kościół warte obejrzenia z bliska, stare świątynie mają swój urok.
    Wózki dla piesków widuje u nas także i coraz liczniej.
    Niektórzy zapominają, ze social media są przeglądane nie tylko przez przyjaciół...

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze, to w Niemczech jest Woolworth?????!!!!!! To chyba angielska sieć, która w Anglii... splajtowała. Po drugie dzięki za fajne zdjęcia, uwielbiam takie katedralne-grobowe klimaty. Po trzecie. Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że Stwosz stwoszył ;) więcej ołtarzy niż ten w kościele Mariackim. Dzięki (Pimposhka)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest Woolworth, całkiem sporo sklepów. I mają szczególne powiązanie z Niemcami. W 1955 roku Barbara Hutton poślubiła tenisowego barona, gottfrieda von Cramm, w małym zamku Wispenstein, niedaleko od mojego poprzedniego miejsca pracy.
      Wit Stwosz, zwany tutaj Veit Stoss,macalkuem pokaźny zbiór ołtarzy na swoim koncie. A czy był Niemcem, Czechem czy Polakiem, do tego już nie dojdziemy 🙃

      Usuń
  4. Myślałam że deportacja tylko u nas, ale trumpowskie są nieludzkie, wysyłają ludzi do Afryki lub Salvadoru do strasznych więzień. Najwyższy sąd pozwala mu robić co chce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne miasto, przepiękne zdjęcia. Ale dlaczego "do Bamberg" i "w Bamberg"? to jest ona? (pani Bamberg?) A przecież jest Otto z Bambergu. Znaczy, to ten Bamberg. Znaczy, odmiana się należy, jak Mirce kość :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ pięknie jest w Bambergu! Że sprytny Syryjczyk wróci do Syrii to chyba nic złego? Gdyby pracował w Danii to by nie wracał…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybrać się w odwiedziny do Zapfendorf i przy okazji Bamberg zwiedzić 😉

      Usuń
  7. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że byłam kiedyś w przelocie w Bambergu, w czasach gdy córka mieszkała w Monachium. Ale to było kilkanaście lat temu. W ogóle to te nieduże miasta niemieckie są przeważnie bardzo ładne i bardzo zadbane. Historia Syryjczyka - zapomniał biedak, że "lepiej jest wrogiem dobrego" zwłaszcza gdy się nie jest obywatelem kraju , w którym się tylko mieszka. Może jego przykład ostudzi nieco zapał innych, którym się wydaje, że są w Niemczech na prawach "świętych krów".

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyjemne z pożytecznym. Zwiedzanie bardzo atrakcyjne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ładne to miasto, zaskakująco ładne. Ma taką... niepoważną nazwę 🙃
    A katedra full wypas! Uwielbiam zwiedzać takie obiekty.

    OdpowiedzUsuń
  10. A tak na marginesie - w Poznaniu są "Bambrzy"

    OdpowiedzUsuń