środa, 6 września 2017

Rózowo- lososiowe ;)



sa gotowe! Skonczylam je wczoraj. Prawdopodobnie beda moje, to sie jeszcze zobaczy. Wzorek prezentuje sie, wedlug mnie, slicznie, jedyne, co jest w nim problematyczne, to fakt, ze mozna go dziergac tylko w trzech rozmiarach, i wedlug mnie jest to wlasnie rozmiar 37-38, jak na zalaczonych obrazkach, i rozmiar 42- dla meza znajomej, te zielone, i znowu 4 numery wieksze, czyli taki prawie 46, dla mojego syna, które wczoraj wieczorem narzucilam na druty. Nie mam pomyslu, jak "zmniejszyc" badz "zwiekszyc" wzorek, aby go nie zaklócic. Jedynie, co wydaje mi sie mozliwe, to pokombinowac przy palcach, aby tutaj byly nieznacznie dluzsze badz krótsze.

Poza tym, wzorek wydaje mi sie fajny na kocyki i szale- jako, ze z lewej strony wyglada prawie tak samo jak z prawej.

Konczy mi sie wolne/ urlop/ nadgodziny, oprócz wycieczki do Bad Harzburg, swietowania u Heike, wypadów na dzierganie i dlugich spacerów z Mirka niewiele robilam, po prostu wypoczywalam. Przeczytalam mase gazetek z Polski i Krag (The Circle). Teraz czytam Opuszczone Niebo. Takie dwa rózne tematy ;)

Dobra wiadomoscia jest, ze nasz lekarz domowy, który konczy urzedowanie z koncem roku, bo idzie na emeryture, faktycznie znalazl nastepce, i nie musimy szukac sobie nowego, co na niemieckiej prowincji nie jest wcale takie latwe, bo lekarzy brak, ot tak po prostu. Byly pomysly rzadowe o "zmuszaniu" przejecia prowincjonalnych praktyk, zachecanie kredytami czy inne pomoce finansowe, ale mimo tego, problem jest. Na szczescie, nas nie dotyczy. Nasz kazachski doktor to juz czwarty, którego mielismy w tym gabinecie, któremu jestesmy wieni. Pierwszy byl Iranczykiem, swietnie znal sie na alergiach, drugim byl Chinczyk- zastepowal Iranczyka po jego ciezkiej chorobie nowotworowej. Potem przyszedl Rumun, ze szczególnymi zdolnosciami ustawiania wysokiego cisnienia krwi, a po nimwlasnie aktualny Kazach, ze smykalka do drobnych zabiegów chirurgicznych, z czego chetnie korzystalismy przy róznych brodawkach, bo nie trzeba bylo zalaczac calej maszyny administracyjnej, udajac sie ze skierowaniem do chirurga badz ambulatorium, które oczywiscie bylo gdzies dalej i wymagalo jazdy... a tak wszystko na miejscu. Zoperowal kiedys elegancko moja lewa reke, przy zakreceniu w glowie zaczepilam nia o kaktusa stojacego w oknie, i on mi te wszystkie kolce powyciagal, co niektóre miejsca nacinajac minimalnie skalpelem. Oczywiscie przy miejscowej narkozie. Fajny lekarz z niego, wszyscy bardzo go lubimy, szkoda, ze odchodzi, ale zasluzyl na emeryture, kilka lat temu tez byl bardzo chory, mial bialaczke. Nie wiem, jeszcze, kim jest nowy, planowany lekarz, ale na pewno bedzie fajnym czlowiekiem, skoro nasz doktor zdecydowal sie powierzyc mu nas wszystkich, znaczy pacjentów.

Dentysta po roku tez zamyka podwoje, jest to bratanek starego dentysty, który przejal jego gabinet jakis rok temu. Nazywa sie, ze wraca do Getyngi robic kariere. Tak wiec, trzeba nam bedzie szukac nowego gabinetu dentystycznego. W miasteczku sa jeszcze dwa gabinety, które zdecydowanie nastawione sa na raz pacjentów mlodszych, dwa na pacjentów starszych. Chodzi o ich osiagalnosc. Jeden gabinet jest osiagalny nawet na wózku inwalidzkim, maja podjazd pod drzwi, drugi gabinet znajduje sie na pierwszym pietrze prywatnego domu, i bez windy. Tak wiec, nasze priorytety sa jasne, i rózne. Ja po schodach wejde, moi rodzice tez, ale moga sobie od razu wybrac ten z podjazdem, bo mlodsi i sprawniejsi nie beda.

Dentysta to w sumie zaden problem, jako, ze do dentysty nie chodzi sie tak czesto, jak do lekarza rodzinnego. Ja najczesciej raz w roku, na kontrolne badania i stempel do zeszyciku, co gwarantuje w przypadku koniecznosci zreperowania zebów, mostka, korony itp, wieksza doplate z kasy chorych. Ale do lekarza rodzinnego moi rodzice chodza czesto, mama przez co czerotygodniowe badania krzepliwosci krwi i zalecen tabletek marcumaru, ojciec chodzi na kontrole z programów cukrzycy i choroby wiencowej serca, czyli tez regularne badania krwi, badania jego calego, do tego dochodza regularne recepty na ich leki, co i raz skierowanie do specjalisty, szczególnie ojciec, bo to i okuliste, i urologa, ostatnio dermaltologa i radioterapeute regularnie odwiedzal plus kontrole po zakonczonym leczeniu raka skóry. Nasz lekarz domowy oddalony jest od nas niecaly kwadrans piechota, i dopóki jest to w ten sposób osiagalne, jest to dla obojga moich rodziców optymalne, beda sobie zalatwiac swoje sprawy dopóki beda w stanie, sami. Gdyby ten nasz doktor nie znalazl zastepcy, byloby to i dla mnie mala tragedia, bo trzeba by bylo gdzies jezdzic, 20 kilometrów, czekac, i czesto byloby to po moim dyzurze. No ale jak by nie szlo inaczej, trzeby by bylo i tak to robic. Póki co, nie ma potrzeby, mozna sie odprezyc, a ja doceniam optymalnosc sytuacji, ze faktycznie nasz lekarz dal rade znalezc kogos do swojego gabinetu. W miasteczku praktykuje bowiem jeszcze inny, prawie 70- letni, do którego nie ma sensu sie przenosic, z powodu jego wieku, jest tez pewien Holender, do którego w swoim czasie chodzila moja holenderska sasiadka Sofia, ale on sam jakos czesto ma zamkniete z powodu wlasnej choroby, przeziebia sie ponoc naokolo; trzecia mozliwoscia jest zbiorowa praktyka trzech lekarzy, z czego jeden tez idzie niedlugo na rente, a dwie pozostale lekarki obsluguja miejscowy gabinet i jeszcze filiale 15 kilometrów dalej, sa zawalone robota i od lat nie przyjmuja nowych pacjentów na stan, badz tez bardzo rzadko, i tylko takich naprawde starych z wiadomych powodów. W swoim czasie przyjeli babcie z Czarnego Kraju, podopieczna Marysi i Sabiny, no i to leczenie krótko trwalo, z powodu bardzo podeszlego wieku nowej pacjentki. Jej dotychczasowy lekarz domowy tez bowiem poszedl na emeryture i nie znalazl nastepcy, wiec gabinet zamknieto, i daj sobie rade. To bylo jakies 5 lat temu. To sa tez uroki zycia na prowincji. 

4 komentarze:

  1. Uroki życia na prowincji? macie lepiej jak w mieście,o dentyście mozna zapomnieć jak nie pójdziesz prywatnie,Skarpety super,

    OdpowiedzUsuń
  2. Z rodzinnym lekarzem u nas w miarę jest normalnie, za to do specjalistów trzeba iśc prywatnie, bo możnaby inaczej "zejsc", tak długo się czeka w poradniach specjalistycznych dostepnych tylko w szpitalu miejskim!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ze służbą zdrowia wszędzie są kłopoty. U nas z kolei brakuje pielęgniarek.
    Skarpety bardzo fajne.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lu, nie ma dziewiarskiej policji, skarpetki mogą być o kilka oczek luźniejsze czy obciślejsze. Mnie to zupełnie nie przeszkadza. To przecież dzianina a nie stal. Bylebna długość pasowały w stopie, bo płetwy to coś okropnego.
    Dobrze że ci wykształceni Irańczycy, Chińczycy, Rumuni i Kazachowie do Was przybywają. Tu lekarzy jedynie ubywa i ci co zostają ze zmęczenia na pacjentów patrzeć nie mogą.

    OdpowiedzUsuń