Wedlug mojej telefonicznej Cortany snieg mial padac dopiero od dzisiaj, ale zaczal juz w niedziele, i nawet niezle dosypalo. Na zdjeciu widok z korytarzowego okna. Slady za garaz to Mirka, szybko wyskoczyc, wysikac sie i dawaj do domu. Wkurza ja klejacy sie do lapek snieg, chociaz jest krótkowlosa i miedzy "paluszkami" nie ma siersci, to ten snieg jednak jej sie klei, drazni i powoduje, ze zaczyna kulec.
Do tego temperatury minusowe dwucyfrowe, dzisiaj rano nad rzeka bylo -17°C, jesli wierzyc termometrowi na banku. Troche dziwna ta liczba mi sie wydawala, bo az TAK zimno, nie odczuwalam- chodze w kurteczce z softshella, pod nia mam normalny sweter, bez podkoszulki, a na stopach kalosze bez wysciólki, jedynie welniane skarpetki, i nie marzne.
W pracy Amargeddon, ten ktos, kto mial mnie zastepowac, tez zachorowal (Noro szaleje) i nie wiem, co ma byc, a w sumie nawet mnie to nie interesuje, bo to nie moja dzialka, ja za takie przemyslenia pieniedzy nie dostaje, a wiec. Jasne, ze nie ma personelu, jesli kilka lat temu zwalnia sie praktycznie dwa oddzialy i wyplaca im odszkodowanie.A nowi pracownicy nie wlaza drzwiami i oknami, nie po taka robote.
Moje dyski jeszcze sie nie zregenerowaly do konca, bo bola, a ja niestety mam taka urode, ze nie jestem przyjacielem srodków przeciwbólowych, wiec biore tylko wtedy, jak juz naprawde nie idzie bez. Czyli w sumie od dni- nie. Ufam w sily natury, czy inaczej mówiac, ma sie samo z siebie uspokoic. Czasami budze sie tylko raz w nocy, bo boli. Czyli jest niezle. W sumie posiedze sobie w domu 5 tygodni, to jest calkiem sporo i powinnam to odczuc w tych dyskach. A za dwa i pól miesiaca znowu urlop, ten wegierski, wiec jakos to bedzie.
Ide podziergac gromadnie.
O, to odporna na mróz jesteś. Może to i dobrze, zimnem się świetnie leczy stany zapalne.
OdpowiedzUsuńJa wyciągnęłam z piwnicy futro z szopów bez watoliny. Sięga do pięt i mogę być pod nim całkiem nieubrana i nie zmarznę. Buty Emu z futra też się przydają. Niech Ci się dyski regenerują, rozumiem urodę nieskłonną do NLPZ, też wolę cierpieć niż to łykać.
Podziwiałam wyposażenie zimowe 😊 fakt, wolę nieco zmarznąć niż się przegrzać. Jestem człowiekiem zimowym.
UsuńNie cierpię zimy, a już takiej zimnej zimy, to już nienawidzę!
OdpowiedzUsuńMarzę sobie, żeby tak rzucić wszystko i wyjechać tam, gdzie nie ma minusowych temperatur. Może kiedyś???
Ja raczej nie, parz mój post wyżej... 😉
UsuńTego zimna też już mam dosyć. Czekam na wiosnę.
OdpowiedzUsuńJa też, taką fajną kontynentalną wiosnę!
UsuńU nas śniegu jak na lekarstwo. Mróz też jest, ale nie tak dramatyczny. Podobno ciepło idzie...
OdpowiedzUsuńNiech się Twoje dyski wyciszą jak najprędzej! :)
U nas szczęśliwym trafem jest ten śnieg. Kilka tat temu byly podobne mrozy bez śniegu,rolnicy musieli przeorać całą oziminę.
UsuńOj,ładnie śnieżnie,my nadal w mrozach,-15 dzisiaj,zero śniegu.Kochana zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńU nas podobnie. A dzisiaj pierwszy dzień astronomicznej wiosny.
UsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuń