sobota, 24 marca 2018

Juz wiem, dlaczego nie lubie

rozciaganej smyczy Flexi.

Z prostej ciekawosci wyciagnelam sprzet nabyty juz prawie 4 lata temu, czyli na poczatku posiadania Mirki. Przypomnialo mi sie, ze przy okazji gmerania po szufladach, znalazlam i ten dodatkowy pasek, który sluzy jako ponoc dodatkowe zabezpieczenie przy obrozy, jako druga obroza, czy jakos tam. W swoim czasie czytalam instrukcje obslugi tej smyczy, do konca tej asekuracji paskiem dookola psiej szyi nie pojelam.


Smycz ma przyczepiony jeszcze wtedy woreczek...

Tak wiec, dzisiaj rano, krótko po godzinie szóstej, odstroilam Mirke w te smycz i pasek, i poszlysmyspacerowac. Mirka szla nieco dziwnie, nie jest bowiem przyzwyczajona do napietej smyczy i ciagniecia ja za obroze. W sumie to jest dokladnie to, czego nalezy psa oduczyc, ciagniecia, napietej smyczy i obrozy- a ta smycz dokladnie tak dziala. Psie szkólki tez takowych smyczów nienawidza i szczerze odradzaja. Moja kupilam jeszcze przed zapisem Mirki do szkoly, gdzie robilam prawo jazdy na psa, bo takiej smyczy zazyczyl sobie mój ojciec, po swoim zawale, ze niby jak bedzie z Mirka chodzil, to bedzie ona miala wiekszy promien pobiegania sobie bez koniecznosci schylania sie do rozpinania normalnej smyczy. Pochodzil troche i zaczal brac normalna smycz, na najdluzszym ustawieniu ;)

Tak wiec nabytek za prawie 30 eurasów wtedy, lezy sobie w szufladzie. Mialam w planie chodzic z ta smycza podczas okresu ochronnego, znaczy od 1 kwietnia do 15 lipca, ale i wtedy wole chodzic z normalna smycza ustawiona na najdluzej, badz z ekstra dluga smycza, stosowana do cwiczen, która ma 5 metrów dlugosci. Flexi tez ma 5 metrów.

Co mi sie w tej smyczy nie podoba, to troche brak kontroli nad psem. Smycz rozciaga sie równo z biegiem psa, mozna ja tez zahamowac guzikiem, ale czasami pies jest szybszy. Czesto obserwowalam sasiadke z jej pomieszanym retriwerem, ona ma Flexi 8- metrowa i uzywa ja zawsze, ze Bora potrafila wyskoczyc na ulice, a niedaleko bylo auto.

Przy tradycyjnej smyczy wiem, w jakim promieniu mój pies moze zaszalec. Mirka np robi zryw, gdy przejezdza motorower, badz traktor; nie zawsze, ale czasami. Nie lubi tego lomotu i opierdala jadacego. Na tradycyjnej smyczy wiele nie moze nabroic, a z Flexi, moglaby juz szkody narobic- zanim zdazylabym zablokowac smycz guzikiem.

Na Fejsbuku obejrzalam w swoim czasie, na psiej stronie, rany ciete rak ludzi, którzy w takim przypadku i w celu przyciagniecia psa do siebie, szybko chwycili za smycz. Tego bowiem absolutnie nie wolno robic. Ponoc moze oderznac palec.

Do tego dochodzi fakt, ze "chodzenie na smyczy" to chodzenie na smyczy, przy nodze, chodzenie kontrolowane, a na Flexi staje sie po prostu niekontrolowane, pies moze sobie odejsc w bok, do tylu, do przodu, nie musi sie orientowac na czlowieku, czyli w sumie wszystko to, co nie powinien, i czego psa w sumie sie uczy, aby to chodzenie z psem bylo bezstresowe i robilo przyjemnosc.

W kazdym razie, Mirka miala dzisiaj niebywale przezycie z ta Flexi, bo juz widocznie zapomniala, i to ciagniecie zdecydowanie ja irytowalo, bo si eczasami na mnie z wyrzutem w oczach patrzyla- co jest? Dobre przy Flexi jest, ze smycz zawsze jest w okolicach karku psa, i nie plata sie dolem, czy wpada miedzy lapki psa. Ale i tutaj Mirka ma swój koncept- po prostu staje i pokazuje, ze ze smycza miedzy lapkami nie idzie, podnosi lapke i wtedy ja wyciagam te smycz spod niej czy pomiedzy lapkami.




Tak wyglada prawidlowo zalozona Flexi z paskiem asekuracyjnym. Jest to troche upierdliwe, przeciagnac karabinek przez 3 oczka. Do tego nalezy wyciagnac kawalek smyczy, zablokowac, przeciagnac stosunkowo maly karabinek przez trzy oczka- jedno z paska, w srodek chwytnik z obrozy, drugie oczko paska... Flexi przy tym lezy na podlodze. Na dworze takie zapinanie jest bardziej upierdliwe, gdy Flexi trzeba odlozyc np na mokra droge czy trawe.

Jaki cel ma ten asekuracyjny pasek, nie do konca pojmuje, bo np Mirce bezproblemowo przez lebek przechodzi:



Sama waga osrzetowania to okolo 30 deko, wiec ma sie co niesc w rece, a normalna smycz to ja sobie srodkowym palcem trzymam, jak ide. A i przekladanie z reki do reki, przy normalnej smyczy wrecz niezauwazalne, z Flexi to juz faktyczne przekazywanie z reki do reki, i np trzymanie przy tym siatki, to juz wrecz niemozliwe. Normalna smycza to ja tez przytocze Mirke pod piekarnia, Flexi teoretycznie tez mozna- rozciagnac, zablokowac, poprzekladac- ale tego nie powinno sie robic, bo mozna te tasme uszkodzic.

Tak wiec nie wiem, kiedy jeszcze zrobie ten Flexi- eksperyment z Mirka.






15 komentarzy:

  1. Super te Twoje wykłady o pieskach,szkoda że o nie kotkach.Nasza Mela to zaczyna mnie budzić ok.4-5 rano,gryzie po palcach nóg czy rąk,ostatnio po buzi parę razy poprała,dzisiaj o 5tej rano wyniosłam ja do przedpokoju i zamknęłam drzwi chociaż tego nie lubię bo się trochę duszę w małej sypialni.Z drugiej strony chciałabym aby była u nas w sypialni na noc ,jakieś sobie miejsce znalazła bo jak przyjadą na nocleg z rodziny to raczej będą bez kota chcieli spac.Spritko -ale mi niespodziankę zrobiłas aż mi głupio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, doszło w końcu? To się cieszę, bo długo szlo. Nie czuj się głupio, bierz jak swoje 😁 mam nadzieję, że będziesz umiała wykorzystać 😃

      Usuń
    2. Juz 6 lat, jak odszedl kot Fin, bardzo charakterny zwierz byl, niestety niejadek, byl za mlody widocznie, jak odszedl od matki- ja go mialam z przytulku. Fin byl otem wychodzacym na zyczenie z zalozeniem, ze na noc do domu. Tego sie trzymal, takze i kuwety. Srodek lata, my wszyscy na podwórku, kot dobija sie do drzwi, bo mu sie chcialo! Ja za nim, uprzatnac i wyniesc z domu smierdzace kupsko ;) nie powiem, kot byl wyborowy, bardzo go kochalismy.

      Usuń
  2. Te smycze są tylko do sprzedawania, bo do używania się nie nadają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest. Ale grom ludzi biega z pieskami na takich smyczach. Mnie i Mirkę ranny spacer zirytował.

      Usuń
    2. Bo są leniwi i bezmyślni i widać im druga ręka nie potrzebna. ja mam dwa psy, co takie durnoty wyklucza. Bo całkiem bez rąk się nie da.
      Tym ludziom niewychowany pies nie przeszkadza.

      Usuń
    3. O, to Cię zaskoczę, pańcia od Emmy i Lilli, dwóch westie, prowadza je razem na dwóch takich smyczach 🐩🐩

      Usuń
  3. Ja naszego jamnika przez cale zycie prowadzalam na flexi i bardzo sobie te smycz chwalilam. Na ulicy po prostu ja blokowalam na pozadana dlugosc i nie bylo opcji, ze pies mi wyleci na jezdnie. Za to w polu puszczalam, ile fabryka dawala. Tej bym nie kupila, gdyby nie sezonowy obowiazek. Poza sezonem raczej nie bede jej uzywac, bo za ciezka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A blokowana nie plątała mu sie między łapkami? Bo takie moje doświadczenie, Mirka ma nieznacznie wyższe zawieszenie niż jamnik 😁

      Usuń
    2. Nie, bo zawsze blokowalam na odpowiednia dlugosc, zreszta na ulicy pies ma chodzic przy nodze, wiec byla dosc krotka i nie platala sie.

      Usuń
    3. Wypróbowalas juz maksymalna Flexi? Jakie wrazenia? Dla was obu ;)

      Usuń
  4. nie wiele wiem o psach; wczoraj przyplatal sie do nas jakich zagubiony/glodny pies bez smyczy i slubny nakarmil go obiadowymi schabowymi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszym odruchu Slubny dobrze zrobil ;) a co dalej z nim?

      Usuń
  5. Zielonapirania26 marca 2018 11:53

    Piesa mojej córki też nienawidziłam oprowadzać na takiej smyczy. Ona przywoziła z nią psa, a ja zmieniałam na zwykłą. Piesio już dwa lata nie żyje, ale smycz nadal wisi w przedpokoju, jakoś nie mam sumienia jej wyrzucić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, ja mam jeszcze kilkarzeczy po kocie Finie... trudno sie z nimi rozstac. Na przyklad obrózka z zielonym kamykiem.
      Taka smycz albo sie lubi, albo nie, nie ma innej alternatywy. Po jednorazowym eksperymencie, ja i Mirka odprezone jestesmy ;D

      Usuń