Szalu nie bedzie, bo to tylko lapki do garnków, ale w normalnej wielkosci, czyli jedna lapka z 5 deko bawelny, i tym razem mialy byc czarne. Pasujace do szarej kuchni. Tak wiec prosze bardzo:
Wzór tez typowo garnkowo- lapkowy, czylioczka wbijane w tylny brzeg, czy jak to okreslic, niestety nie jestem za elokwentna na temat szydelkowania ;)
Poza tym, poszlam z Mirka na dlugi spacer. Bo pogoda swietnie dopisukje, pomimo, ze na caly weekend grozili deszczem. Wietrznie jest, to fakt. Gdzies tam wywrócilo sie drzewo na tory i zatrzymalo ruch pociagowy. Nad morzem koszyki plazowe, dosyc ciezkie, fruwaly sobie po plazy. U nas w sumie tylko wietrznie, jak zawsze. Po drodze spotkalam nowych sasiadów, w zeszlym tygodniu kupili stojacy pusty od kilku lat w niedalekim sasiedztwie dom. Przywiezli bowiem paliki do parkanu, i okazalo sie, ze beda grodzic, bo maja psy. Jakie, spytalam, a wiec- chiwawy. Tez fajnie. Bedzie Mirka miala powód do biegania na koniec ogrodu i szczekania do nich radosnie ;)
Spaceruje po polach z Mirka glównie z powodu zaplanowanej nowej drogi, obwodnicy naszego miasteczka. Obwodnice planowano od 50 lat co najmniej, i teraz do tego ma na serio dojsc. W tym roku ukonczono na pólnocy rondo, na którym maja zbiegac sie dwie drogi krajowe- póki co, obie te drogi krajowe krzyzuja sie w srodku miasteczka. Zbudowanie obwodnicy to bylo nielw wyzwanie, poniewaz miasteczko lezy bardzo niekorzystnie co do topografii, otoczone górami i lasami. Plany i wyobrazenie, gdzie i jak przez kotliny i przed górami byly jak juz wspominalam, od 50 i wiecej lat, ale zawsze pusta sakiewka w Hanowerze, i drogi nie budowano. Teraz otworzono jakis Sezam, i rondo juz jest, i na serio biora sie za wytyczenie trasy.
Oczywiscie od razu zebrala sie grupa ludzi, zwaca sie inicjatywa obywatelska, stwierdzajac, ze nowa droga bedzie szla "przez ich ogródki", czyli od razu przesada z grubej rury, i zbieraja podpisy i czlonków, wywieszaja plakaty i odczyniaja cuda- wianki, próbujac wciagnac do tego burmistrza, i dyrektora miasta, i wszelkie partie... fakt jest taki, ze plany na papierze wymalowano pod koniec roku 2011, w 2012 podano do publicznej wiadomosci, zaraz po tym plany lezaly w ratuszu do ogólnego wzgladu, a ze nikt nie musi sie z natury znac na takich rysunkach, mozna bylo sobie dac wszystko wytlumaczyc, co i jak. Opisane to bylo na ratuszowej tablicy i w gazecie regionalnej. I jakos nikogo to wiele nie zajmowalo, bo ci z ogródkami zaufali widocznie ciszy ostatnich 50 i wiecej lat, i temu braku finansów, a tu bec, i juz wytyczaja trase.
Wkurzaja mnie ta inicjatywa, bo sami nie wiedza, czego chca, przesadzajac z tymi ogródkami- trasa jest co najmniej 150 metrów od posesji, a do tego, jeszeli buduje/ kupuje dom w niezabudowanym terenie, to licze sie z tym, ze to nie zawsze tak pozostac musi, moga tam byc dobudowane inne domy, albo hale, albo wlasnie droga. Do tego ta droga byla tematem od ponad 50 lat, ze jest planowana, i mówil mi o niej juz mój dziadek, który umarl w roku 1990... a teraz moja kuzynka, wnuczka tegoz tez dziadka, tez siedzi na tych barykadach, wielce zdziwiona- mogla wiecej z dziadkiem rozmawiac. Do tego cygani, podajac nieprawdziwy adres w domu rodzinnym, niedaleko tej trasy (beda ja widziec idealnie z kilku okien w domu), a mieszka naprawde i od wielu lat w sasiedniej wiosce, czyli juz machlojka. I po co?
Obwodnica bedzie biegla z 200 metrów za naszym osiedlem. Ja mieszkam jeszcze z 200 metrów nizej od tego miejsca.
Z tego zakretu w oddali ma byc ten skret na obwodnice.
Obejscie bauera ma byc objezdzane z prawej strony.
Tutaj wjazd przed las juz jest wytyczony.
Z prawej strony przed tym debem.
Tak mniej wiecej przez to pole.
Ta czesc bedzie nienaruszona.
Stad bedzie te obwodnice widac jak na dloni.
A tu bedziemy stali do niej tylem.
Tu w poprzek.
Przed tym bauerem. To zajazd na jego podwórze.
A tu raz jeszce miejsce trasy widziane z poludniowej strony.
Oczywiscie jest tez juz tak, ze ziemia pod budowe drogi juz jest "zalatwiona" w sensie, ze odsprzedana landowi, bauer zadowolony, on sie nie stawia, a inicjatywa obywatelska forografuje mu konie i wykorzystuje je na rzewne plakaty.
A ten obrazek od jakiegos czasu wzbudza mnie niepokój, i obserwuje to zjawisko od jakichs trzech tygodni, i boje sie coraz bardziej. A bojazliwa to ja nie jestem, nie mam problemu z zejsciem wsrodku nocy do hali umarlych, czy samotnego dyzurowania z muzulmanami ;) ale to wyschniete koryto wody budzi we mnie wiele strachu, jak to bedzie dalej.
Wzór tez typowo garnkowo- lapkowy, czylioczka wbijane w tylny brzeg, czy jak to okreslic, niestety nie jestem za elokwentna na temat szydelkowania ;)
Poza tym, poszlam z Mirka na dlugi spacer. Bo pogoda swietnie dopisukje, pomimo, ze na caly weekend grozili deszczem. Wietrznie jest, to fakt. Gdzies tam wywrócilo sie drzewo na tory i zatrzymalo ruch pociagowy. Nad morzem koszyki plazowe, dosyc ciezkie, fruwaly sobie po plazy. U nas w sumie tylko wietrznie, jak zawsze. Po drodze spotkalam nowych sasiadów, w zeszlym tygodniu kupili stojacy pusty od kilku lat w niedalekim sasiedztwie dom. Przywiezli bowiem paliki do parkanu, i okazalo sie, ze beda grodzic, bo maja psy. Jakie, spytalam, a wiec- chiwawy. Tez fajnie. Bedzie Mirka miala powód do biegania na koniec ogrodu i szczekania do nich radosnie ;)
Spaceruje po polach z Mirka glównie z powodu zaplanowanej nowej drogi, obwodnicy naszego miasteczka. Obwodnice planowano od 50 lat co najmniej, i teraz do tego ma na serio dojsc. W tym roku ukonczono na pólnocy rondo, na którym maja zbiegac sie dwie drogi krajowe- póki co, obie te drogi krajowe krzyzuja sie w srodku miasteczka. Zbudowanie obwodnicy to bylo nielw wyzwanie, poniewaz miasteczko lezy bardzo niekorzystnie co do topografii, otoczone górami i lasami. Plany i wyobrazenie, gdzie i jak przez kotliny i przed górami byly jak juz wspominalam, od 50 i wiecej lat, ale zawsze pusta sakiewka w Hanowerze, i drogi nie budowano. Teraz otworzono jakis Sezam, i rondo juz jest, i na serio biora sie za wytyczenie trasy.
Oczywiscie od razu zebrala sie grupa ludzi, zwaca sie inicjatywa obywatelska, stwierdzajac, ze nowa droga bedzie szla "przez ich ogródki", czyli od razu przesada z grubej rury, i zbieraja podpisy i czlonków, wywieszaja plakaty i odczyniaja cuda- wianki, próbujac wciagnac do tego burmistrza, i dyrektora miasta, i wszelkie partie... fakt jest taki, ze plany na papierze wymalowano pod koniec roku 2011, w 2012 podano do publicznej wiadomosci, zaraz po tym plany lezaly w ratuszu do ogólnego wzgladu, a ze nikt nie musi sie z natury znac na takich rysunkach, mozna bylo sobie dac wszystko wytlumaczyc, co i jak. Opisane to bylo na ratuszowej tablicy i w gazecie regionalnej. I jakos nikogo to wiele nie zajmowalo, bo ci z ogródkami zaufali widocznie ciszy ostatnich 50 i wiecej lat, i temu braku finansów, a tu bec, i juz wytyczaja trase.
Wkurzaja mnie ta inicjatywa, bo sami nie wiedza, czego chca, przesadzajac z tymi ogródkami- trasa jest co najmniej 150 metrów od posesji, a do tego, jeszeli buduje/ kupuje dom w niezabudowanym terenie, to licze sie z tym, ze to nie zawsze tak pozostac musi, moga tam byc dobudowane inne domy, albo hale, albo wlasnie droga. Do tego ta droga byla tematem od ponad 50 lat, ze jest planowana, i mówil mi o niej juz mój dziadek, który umarl w roku 1990... a teraz moja kuzynka, wnuczka tegoz tez dziadka, tez siedzi na tych barykadach, wielce zdziwiona- mogla wiecej z dziadkiem rozmawiac. Do tego cygani, podajac nieprawdziwy adres w domu rodzinnym, niedaleko tej trasy (beda ja widziec idealnie z kilku okien w domu), a mieszka naprawde i od wielu lat w sasiedniej wiosce, czyli juz machlojka. I po co?
Obwodnica bedzie biegla z 200 metrów za naszym osiedlem. Ja mieszkam jeszcze z 200 metrów nizej od tego miejsca.
Z tego zakretu w oddali ma byc ten skret na obwodnice.
Obejscie bauera ma byc objezdzane z prawej strony.
Tutaj wjazd przed las juz jest wytyczony.
Z prawej strony przed tym debem.
Tak mniej wiecej przez to pole.
Ta czesc bedzie nienaruszona.
Stad bedzie te obwodnice widac jak na dloni.
A tu bedziemy stali do niej tylem.
Tu w poprzek.
Przed tym bauerem. To zajazd na jego podwórze.
A tu raz jeszce miejsce trasy widziane z poludniowej strony.
Oczywiscie jest tez juz tak, ze ziemia pod budowe drogi juz jest "zalatwiona" w sensie, ze odsprzedana landowi, bauer zadowolony, on sie nie stawia, a inicjatywa obywatelska forografuje mu konie i wykorzystuje je na rzewne plakaty.
A ten obrazek od jakiegos czasu wzbudza mnie niepokój, i obserwuje to zjawisko od jakichs trzech tygodni, i boje sie coraz bardziej. A bojazliwa to ja nie jestem, nie mam problemu z zejsciem wsrodku nocy do hali umarlych, czy samotnego dyzurowania z muzulmanami ;) ale to wyschniete koryto wody budzi we mnie wiele strachu, jak to bedzie dalej.
Mirka swietnie robi za przewodnika po obwodnicy :))
OdpowiedzUsuńO, to chyba jest jej cały swiat na tych polach, ona wielkomiejska przybłęda 😘 w swoim czasie była
UsuńI u nas to samo z obwodnicą,plany,plany, i g.z tego,rzekomo w przyszłym roku ma się zacząć.A ludziom to nigdy nie dogodzisz.
OdpowiedzUsuńTen ścieg na łapkach to połsłupki reliefowe.
kiedys (wciaz) wydluzala mi sie lista ksiazek do przeczytania, teraz mam druga - dzierganych projektow. Wlasnie znalazlam RALKAL grupe, ale projekt zaczal sie w sierpniu, a ksiaizke kiedys czytalam wiec tylko podgladam co inni robia.
OdpowiedzUsuń