i widac, jak listopad zbliza sie wielkimi krokami.
Co to za krzaczor na ostatnim zdjeciu, nie wiem, ma miekkie lodygi, jak chwast. Ale ladnie sie prezentuje w tej czerwieni.
Wczoraj wieczorem czekala na mnie i Korine synowa pacjentki z dachu, dziekujac nam za uchronienie tesciowej od tragicznej smierci.
Poza tym dyzur byl dluzszy o godzine, czego w sumie nie odczulam, bylo spokojnie i byloby nawet nudno, ale zapobiegawczo wzielam ze soba dziergadlo, i przerobilam kilkanascie rzedów, a na drucie mam aktualnie 300 oczek. Jak mi sie znudzilo juz dziergac, i w sumie byla godina dalej, niz jak pokazywaly przestawione zegarki, poszlam umyc dwie pacjentki, aby Dagmar miala potem te dwie mniej, a zreszta wczoraj wieczorem rozlozyla juz wszystkie tabletki na drugi dzien, niby wiele pacjentów nie mamy, bo tylko 18 na internie, ale jednak tez robota jest.
Jutro musze troszke wczesniej wstac, bo panna Miroslawa ma termin szczepienia u psiego lekarza.
Co to za krzaczor na ostatnim zdjeciu, nie wiem, ma miekkie lodygi, jak chwast. Ale ladnie sie prezentuje w tej czerwieni.
Wczoraj wieczorem czekala na mnie i Korine synowa pacjentki z dachu, dziekujac nam za uchronienie tesciowej od tragicznej smierci.
Poza tym dyzur byl dluzszy o godzine, czego w sumie nie odczulam, bylo spokojnie i byloby nawet nudno, ale zapobiegawczo wzielam ze soba dziergadlo, i przerobilam kilkanascie rzedów, a na drucie mam aktualnie 300 oczek. Jak mi sie znudzilo juz dziergac, i w sumie byla godina dalej, niz jak pokazywaly przestawione zegarki, poszlam umyc dwie pacjentki, aby Dagmar miala potem te dwie mniej, a zreszta wczoraj wieczorem rozlozyla juz wszystkie tabletki na drugi dzien, niby wiele pacjentów nie mamy, bo tylko 18 na internie, ale jednak tez robota jest.
Jutro musze troszke wczesniej wstac, bo panna Miroslawa ma termin szczepienia u psiego lekarza.
Juz czuje trupi oddech listopada na karku. Nie lubie go, a grudnia chyba jeszcze bardziej z racji swiat.
OdpowiedzUsuńCos musi umrzec, zeby cos sie narodzilo. ja tam do listopada nic nie mam, poniewaz zwykle mam w listopaduzie urlop, takiwyciszajacy sie, chociaz w tym roku wyciszenia nie bedzie, bo grzmot ptracy w domu i domownikami, ale przynajmniej ksiazki poczytam, to sie uda. Grudzien lubie, z powodu otoczki Adwentu, i Swiat :)
UsuńTa roslina to szarłat
OdpowiedzUsuńDziekuje! W sumie bardzo logiczna nazwa.
UsuńU nas już od kilku dni pogoda bardziej listopadowa, niż październikowa.
OdpowiedzUsuńPada i wieje, a ja jak zwykle wybieram się "na groby" i akurat w te dni wolałabym, żeby przynajmniej nie padało.
ps. za pannę Mirosławę trzymam kciuki co by zastrzyk nie bolał;).
Tez potrzymam kciuki, zeby podróz za stresujaca nie byla! A co do panny Miroslawy... post dalej.
UsuńPiękne jesienne foty,u nas dzisiaj 21 st,w ciągu kilku godzin,słoneczko tylko że wiatr wieje ale ciepły.
OdpowiedzUsuńTak dobrze nie mamy, przechodza pierwsze szturmy.
UsuńA u mnie znowu lato! Ciekawe, na jak długo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A oby jak najdluzej, bo co? ;)
Usuń