Ostrzegam, szalu nie bedzie ;)
Cmentarz zydwoski w pobliskim miasteczku, oczywiscie od czasów wojny nie uzywany, zamkniety na trzy spusty. Nie mam pojecia, czy ktos go odwiedza, znaczy krewni tam pochowanych. Oczywiscie WS nie odbywa sie tam.
To juz u nas. Na tym poletku pod zielona trawka mozna pochowac urny z prochami,
ale i normalnie zmarlego w trumnie. Podoba mi sie ten tabliczkowy system, osobiscie uwazam, ze kazdemu nalezy sie, przynajmniej na jakis czas, jakas tabliczka z jego danymi, ze taki byl, ze zmarl. Dopóki mozemy my, zywi, gdzies przeczytac imie i nazwisko zmarlego sasiada, znajomego z widzenia, dopóty o nim myslimy, przynajmniej w tym momencie. Dla mnie jest to bardzo wazne. Nie cierpie anonimowych grobów. Taka tabliczka w murawie nie kosztuje majatek, jest latwa w pielegnacji- deszcz umyje, wiatr zmiecie, reszte dookola skosza ogrodnicy cmentarni, a czlowiek nie ginie anonimowo.
Tradycyjne groby.
W tle kaplica cmentarna.
Znajomy Siggi. Cale zycie zdrowy jak rydz, zmal nagle na grype*.
Dalej tradycyjnie.
Dawna sasiadka, zona Willego.
Drugi to grób matki Gabi.
Pierwsty pogrzeb, w którym uczestniczyla moja mama, pan prowadzil handel materialami budowlanymi.
Pierwsze miejsce anonimowych pochówków urn, istnieje co najmniej 20 lat.
Groby z urnami, te podwójne.
Cmentarz boczny, na którym spoczywa mój dziadek. I nawet nie zrobilam zdjecia , bo koncentrowalam sie na tym, co dzieje sie na cmentarzu.
Tutaj powrót przez glówny cmentarz, to miejsce, gdzie pochowane sa urny i groby "pólanonimowo". Niektórzy maja tabliczki w murawie , gdzie spoczywaja, inni maja po prostu male tabliczki na tej plycie, gdzie stoja imiennie z datami urodzenia i smierci. Na murawie nie powinno sie ustawiac stroików ani zniczy, gdyz pozostawione, utrudniaja prace pielegnacyjne, ale gmina w taki dzien przymyka oko. Zlozyc cokolwiek czy zapalic znicz mozna wlasnie przy i natej plycie. ja tez tu pale znicz, symbolicznie za wszystkich naszych zmarlych krewnych i znajomych, którzy spoczywaja w Polsce.
*W dniu 1 listopada, czyli w dzien nieswiateczny u nas, bylam zaszczepic sie przeciw grypie u naszego lekarza rodzinnego, szepionka czerowalentna, której koszty od jakiegos czasu pokrywa panstwowa kasa chorych. Oczywiscie i jak zwykle, zero skutków ubocznych po szczepieniu.
Cmentarz zydwoski w pobliskim miasteczku, oczywiscie od czasów wojny nie uzywany, zamkniety na trzy spusty. Nie mam pojecia, czy ktos go odwiedza, znaczy krewni tam pochowanych. Oczywiscie WS nie odbywa sie tam.
To juz u nas. Na tym poletku pod zielona trawka mozna pochowac urny z prochami,
ale i normalnie zmarlego w trumnie. Podoba mi sie ten tabliczkowy system, osobiscie uwazam, ze kazdemu nalezy sie, przynajmniej na jakis czas, jakas tabliczka z jego danymi, ze taki byl, ze zmarl. Dopóki mozemy my, zywi, gdzies przeczytac imie i nazwisko zmarlego sasiada, znajomego z widzenia, dopóty o nim myslimy, przynajmniej w tym momencie. Dla mnie jest to bardzo wazne. Nie cierpie anonimowych grobów. Taka tabliczka w murawie nie kosztuje majatek, jest latwa w pielegnacji- deszcz umyje, wiatr zmiecie, reszte dookola skosza ogrodnicy cmentarni, a czlowiek nie ginie anonimowo.
Tradycyjne groby.
W tle kaplica cmentarna.
Znajomy Siggi. Cale zycie zdrowy jak rydz, zmal nagle na grype*.
Dalej tradycyjnie.
Dawna sasiadka, zona Willego.
Drugi to grób matki Gabi.
Pierwsty pogrzeb, w którym uczestniczyla moja mama, pan prowadzil handel materialami budowlanymi.
Pierwsze miejsce anonimowych pochówków urn, istnieje co najmniej 20 lat.
Groby z urnami, te podwójne.
Cmentarz boczny, na którym spoczywa mój dziadek. I nawet nie zrobilam zdjecia , bo koncentrowalam sie na tym, co dzieje sie na cmentarzu.
Tutaj powrót przez glówny cmentarz, to miejsce, gdzie pochowane sa urny i groby "pólanonimowo". Niektórzy maja tabliczki w murawie , gdzie spoczywaja, inni maja po prostu male tabliczki na tej plycie, gdzie stoja imiennie z datami urodzenia i smierci. Na murawie nie powinno sie ustawiac stroików ani zniczy, gdyz pozostawione, utrudniaja prace pielegnacyjne, ale gmina w taki dzien przymyka oko. Zlozyc cokolwiek czy zapalic znicz mozna wlasnie przy i natej plycie. ja tez tu pale znicz, symbolicznie za wszystkich naszych zmarlych krewnych i znajomych, którzy spoczywaja w Polsce.
*W dniu 1 listopada, czyli w dzien nieswiateczny u nas, bylam zaszczepic sie przeciw grypie u naszego lekarza rodzinnego, szepionka czerowalentna, której koszty od jakiegos czasu pokrywa panstwowa kasa chorych. Oczywiscie i jak zwykle, zero skutków ubocznych po szczepieniu.
! listopada - to smutne święto, pełne zadumania i myśli ostatecznych.
OdpowiedzUsuńJednakze nie wywoluje u mnie depresji, bo z tego, ze jestem smiertelna, zdaje sobie sprawe kazdego dnia. I co roku grobów przybywa...
UsuńA ja zycze sobie byc pochowana wlasnie anonimowo, zadnych nagrobkow, w lesie, a nie na cmentarzu. Jesli dzieci nie beda o mnie tak pamietac, to zadne nagrobki ani tabliczki nie pomoga.
OdpowiedzUsuńA w ogole to dzisiaj tez bylam na cmentarzu.
Ja tez bylam dzisiaj, bo na dzisiaj WS przelozono, tlumów nie bylo. O anonimowych pochówkach byc moze jeszcz enapisze, dlaczego negatywnie je widze.
Usuńnajciekawszy wydaje mi się cmentarz żydowski
OdpowiedzUsuńJa chetnie wzedzam cmentarze, a zydowskie sa szczególne. W Bad nauheim, gdzie bylam na rehabilitacji, jest oprócz takiego starego, malego, i oczywiscie zamknietego, duzy i stosunkowo nowy, gdzie do dzisiaj odbywaja sie pochówki. W oczy rzucilo mi sie kilka polskich nazwisk polaczonych z polskimi imionami jak np Malgorzata. Taka ciekawostka.
UsuńPiękne cmentarze.I u nas piekne,płoną znicze,kwiaty ale ludzi coraz mniej,kiedyś to była wręcz przepychanka pośród lud,teraz malutko.Wszystko na szybko,jakieś zabieganie czy co.Jak żyli rodzice i babcia to to po odwiedzinach cmentarnych zawsze do nich się zachodziło na ciasto i gulasz z chlebem.U mnie była siostra z dwoma młodzieńcami i robi się tez z tego tradycja.A co Ty z tym winem lodowym? jakie to?sporo winogron jeszcze wisi lekko podmarszczonych.
OdpowiedzUsuńWino lodowe to takie z winogron, które chwycily pierwsze mrozy. Wino jest wtedy bardzo slodkie, tutaj sprzedawane w malych butelkach, i dosyc drogie. Niektórzy lubia, innym jest za slodkie.
Usuń