Stara jakas betonowa rura, taka powojenna, a ta pomaranczowa, to juz nowa, i jest nawet uz odnoga, bo jest jeszcze jedno ujscie w tym miejscu z domu. A w srodku ten poszukiwany przez cale przedpoludnie kanal, który byl nakryty betonowa plyta ;)
Poza tym, ide zaraz do pracy, na 4 dyzury, zanosi sie na chirurgie, jak sie wczoraj dopatrzylam, bo bylam w szpitalu na doksztalcaniu zawodowym w samo poludnie. Ciekawe, ile dzisiaj urolog naoperowal panów z prostata, bo ze jest, to pewne, wczoraj mignal mi jego kitel.
Mama mi powiedziala w jakims bardzo jasnym momencie,l ze nie lubi byc sama, a nawet sie boi byc sama. Tlumaczylam, ze nic jej sie w domu stac nie moze, drzwi zamkniete, na zewnatrz tato i robitnicy, a jakby cos, to i Mirka obszczeka zawczasu. Jest lekko przeziebiona, podejrzewam, ze to z cieplego i suchego powietrza w osrodku, i jej latania tam i nazad, ze cos ja przewialo, i dzisiaj odmówilam jednak tej grupie popoludniowej, bo to byloby niekolezenskie, dolaczyc do innych starszych kaszlaca osobe. Daje jej syrop, smaruje mascia na plecy i piersi, wyglada juz niezle, ale niech lepiej bedzie w domu, na drugi tydzien znowu jest grupa.
Slabo mi, jak widze te rury, bo nas tez to na wiosne czeka :(
OdpowiedzUsuńDzisiaj bylam niestety w zgromadzeniu bakterii, czyli u lekarzy w poczekalni. Mialam termin u ortopedy i musialam pojsc, pomimo strachu przed grypa. Na szczescie krociutko czekalam, nawet nie zdazylam gazety otworzyc, a juz mnie wolal. Dzkoda tylko, ze mi nic milego nie powiedzial :) No coz, nie wszyscy dostaja prezenty na Mikolaja...
Pozdrawiam ciebie i Mirke i Mame i robotnikow :))))
U mnie Mikolaj tez minal tak, ze nawet bym nie zauwazyla, ale Bernd jednak o mnie pamietal i przyniósl mi wieczorem slodycze na oddzial :)
UsuńAj,nie ładnie to wyglada,totalna demolka podwórka.Jakies przebłyski są u mamy,oby było ich więcej.
OdpowiedzUsuńTych przeblysków nie bedzie wiecej, czego nie wie, juz sie nie cofnie, i nic sie nie zrobi. Ale wybieramy sie do neurologa.
UsuńCzas ledwo dopinasz i jeszcze ten remont- bardzo współczuję! Nawet odpocząć nie ma jak... :((
OdpowiedzUsuńOd wczoraj po poludnia, staram sie byczyc, ile sie da, i nawet skarpetke cala wydziergalam, i babska gazetke poczytalam. I film na netflixie zobaczylam. Staram sie na siebie uwazac, bo 10 lat temu, padlam raz na nos, i podnoszenie sie dlugo trwalo.
Usuńciekawe....tak jakby doświadczenie związanie z tym krótkim pobytem w ośrodku rozjaśniło Mamie umysł...może był to dla niej jakiś wstrząs?
OdpowiedzUsuńWstrzas byl w kazdym razie, ale nic sie tam nie nauczyla, ale i nic z domu nie zapomniala, a to juz jest cos, i byc moze, póki co tak zostanie?? Byloby do zyczenia...
UsuńJuż mogę komentować. Z Firefoksa. I Netflix mi wrócił. Te rury to masz w sam akurat żeby Ci się nie nudziło.
OdpowiedzUsuńO nareszcie! :))
UsuńNo tak, nudy nie ma, chociaz ja lwia czesc roboczego dnia przy rurach przesypialam. Ale rano przygotowac robotnikom kawe, cos do niej, ogarnac podloge, po ich wyjezdzie pomyc naczynia, niby niewielka funkcja, ale jest. Mamy to szczescie, a raczej wszelcy u nas pracujacy robotnicy, ze jest ten pokój na podwórku, z toaleta, stól, krzesla, i podlogi latwe do utrzymania w czystosci, czyli i w brudnych butach bezproblemowo mozna tam wejsc.