Kolejny otulacz na szyje, czyli Wolkig pomyslu Martiny Behm.
Welna skarpetkowa, 10 deko, kupiona nawet calkiem niedawno, "wiosenna". Wlasciwie mialy byc skarpetki, ale fioletowe wstawki zainspirowaly mnie wlasnie do wydziergania otulacza pasujacego do mojej fioletowej kurtki, w której to spaceruje z Mirka wczesnym rankiem, i otulacza potrzebuje.
Notabene, rano jest juz calkiem jasno, szkoda, ze jak przestawia zegary, znowu jakis czas bedzie ciemno.
Odwiedziny ciotki i kuzynki dobiegly konca, byly 4 dni, i to byl wlasciwie mój urlop, gdyz jak planowalam, mialam okazje wyrwac sie z domu i pojechac z kuzynka tu i tam, Irana nakupila sobie welny, gdyz zaczyna znowu wiecej dziergac- wkrótce urodzi jej sie kolejne wnuczatko.
Chalupa po gosciach i urzedowaniu w niej dwóch piesków juz ogarnieta, dzisiaj- potem jeszcze tylko pranie, i po ptokach.
Mirka z gosciem w osobie malego pieska Trixi byla mniej zachwycona, bo to zazdrosnica jakich malo, znaczy moja Mirka. Pilnowala jej jak nie wiem co, zeby sobie za duzo nie pozwalala, i np siadala w drzwiach pokoju, i nie wpuscila malucha do srodka. Nalezy zauwazyc, ze Trixi jest spokojna i dobrze ulozona, nieupierdliwa i chetnie by sie bardziej z Mirka pokolegowala, ale Mirka nie i koniec. Na podwórku i w ogrodzie tez pokazywala, kto tu rzadzi. Biegala jak oszalala, kopala w pileczke- czego nigdy nie robi, szczekala wzdluz plotu, kopala dziury, znowu przelatywala jak samolot, az Trixi "zaniemówila". Królowa moze byc tylko jedna ;)
Operacja mamy tez sie odbyla, tak wiec drugie oko bez zacmy, teraz tylko naokolo zakrapiac to oko, w pierwszym tygodniu 4x dziennie plus masc na noc, ale z zaklejania chyba zrezygnuje, bo jej skóra pod okiem jakos nie toleruje plastra i troche fatalnie to wyglada, jakby ktos jej podbil oko.
Dzisiaj jedziemy do sadu grodzkiego w zwiazku z tym pelnomocnictwem, wyjasnic rózne sprawy, zadac ewentualnie pytania, i faktycznie czytajac informacje co do pelnomocnictwa, kilka pytan jednak mam.
Welna skarpetkowa, 10 deko, kupiona nawet calkiem niedawno, "wiosenna". Wlasciwie mialy byc skarpetki, ale fioletowe wstawki zainspirowaly mnie wlasnie do wydziergania otulacza pasujacego do mojej fioletowej kurtki, w której to spaceruje z Mirka wczesnym rankiem, i otulacza potrzebuje.
Notabene, rano jest juz calkiem jasno, szkoda, ze jak przestawia zegary, znowu jakis czas bedzie ciemno.
Odwiedziny ciotki i kuzynki dobiegly konca, byly 4 dni, i to byl wlasciwie mój urlop, gdyz jak planowalam, mialam okazje wyrwac sie z domu i pojechac z kuzynka tu i tam, Irana nakupila sobie welny, gdyz zaczyna znowu wiecej dziergac- wkrótce urodzi jej sie kolejne wnuczatko.
Chalupa po gosciach i urzedowaniu w niej dwóch piesków juz ogarnieta, dzisiaj- potem jeszcze tylko pranie, i po ptokach.
Mirka z gosciem w osobie malego pieska Trixi byla mniej zachwycona, bo to zazdrosnica jakich malo, znaczy moja Mirka. Pilnowala jej jak nie wiem co, zeby sobie za duzo nie pozwalala, i np siadala w drzwiach pokoju, i nie wpuscila malucha do srodka. Nalezy zauwazyc, ze Trixi jest spokojna i dobrze ulozona, nieupierdliwa i chetnie by sie bardziej z Mirka pokolegowala, ale Mirka nie i koniec. Na podwórku i w ogrodzie tez pokazywala, kto tu rzadzi. Biegala jak oszalala, kopala w pileczke- czego nigdy nie robi, szczekala wzdluz plotu, kopala dziury, znowu przelatywala jak samolot, az Trixi "zaniemówila". Królowa moze byc tylko jedna ;)
Operacja mamy tez sie odbyla, tak wiec drugie oko bez zacmy, teraz tylko naokolo zakrapiac to oko, w pierwszym tygodniu 4x dziennie plus masc na noc, ale z zaklejania chyba zrezygnuje, bo jej skóra pod okiem jakos nie toleruje plastra i troche fatalnie to wyglada, jakby ktos jej podbil oko.
Dzisiaj jedziemy do sadu grodzkiego w zwiazku z tym pelnomocnictwem, wyjasnic rózne sprawy, zadac ewentualnie pytania, i faktycznie czytajac informacje co do pelnomocnictwa, kilka pytan jednak mam.
Czytajac o Mirce, jakbym Miecke widziala, tez taki pies (kot) ogrodnika, pluje jadem na te biedna Bulke, na Toyke, a i mnie sie dostaje rykoszetem.
OdpowiedzUsuńCieszy, ze Mama dobrze zniosla operacje, a i odwiedziny na pewno przyniosly pewna odmiane i ucieszyly Mame.
I niech kto powie, ze to "tylko zwirze", Mirka ma cala palete uczuc, w tym tygodniu dominowala zazdrosc ;)
UsuńMama ma... alergie na plaster, których dostala kilka sztuk na pierwsze noce, aby oko zaklejac, tak wiec po drugim razie zrezygnowalam.
Plaster dokladnie ten sam, co w listopadzie, gwoli scislosci.
Niesamowite są te Twoje wyroby.Trzeba niebywałej uwagi, żeby nie pomylić wzoru! A otulacz prezentuje się świetnie!
OdpowiedzUsuńWzór mniej do pomylenia (jednolinijkowy), ale jest takie miejsce, w którym trzeba bardzo uwazac, bo jak jedno z tych 3 oczek spadnie na ulamek sekundy z druta, to klapa, mozna od poczatku zaczynac.
UsuńNajważniejsze, że miałaś chwile wytchnienia!
OdpowiedzUsuńA Mirka zachowała się, jak rasowa gospodyni, pilnująca swoich włości! ;-))))
O tak, a jak glosno operdalala biedna Trixi... ;)
UsuńJa sie nie znam, ale ponoc tam w Europie zupelnie nie macie zim, to po co Wam te wszystkie szale, skarpety, otulacze, strzalki itp.? No chyba, ze mozna to w oknach zawieszac jako dekoracyjne zaslony:))))
OdpowiedzUsuńJa mialam szalik tej zimy dwa razy na szyi i sie spocilam, wiec wiecej nawet nie pomyslalam o szaliku:) A zima owszem byla, bez sniegu ale za to z mrozem.
Pieski zachowuja sie jak dzieci:)) "to moje" "mam ale nie dam" to musi byc smieszne obserwowac takie zachowania czworonogow. Przy okazji obie super wygladaja na zdjeciu.
A z tego wszystkiego najwazniejsze, ze mama po operacji i czuje sie dobrze. Tez mi sie kiedys przytrafila taka reakcja na plaster i musialam kupic specjalne plastry, ktore nie uczulaja. Dziala to swietnie, tyle, ze pozniej sie okazalo, ze i tak nie mam uczulenia, wiec plastry leza i czekaja... nie bardzo wiadomo na co:))
Tak dobrze nie ma Star, zimy sa, chociaz ostatnimi latami lagodne, ale pomimo pólnocy Niemeic, niezly halny tutaj wieje ;) a o 6 rano, to trzeba dobrze sie opatulic. Takze, gdy jade do pracy, biby autem, niby tylko 22 km, ale droga taka, ze jak staniesz, bo cos tam gdzies tam, i przy 0 stopniach uswierkniesz jak nic. Dlatego tez nie wolno wypuszczac sie w letnich bucikach czy wrecz bez kurtki.
UsuńO tak, pieski jak dzieci, zreszta mój syn, pierwszy raz spotykajac Mirke, obejrzal i stwierdzil: to teraz jakby taka moja siostra. Zawsze marzylam o mlodszej, grubej i rudej siostrze ;)
Mamie oka nie zakleja, pod okiem sie cofa.
Patrząc na zdjęcie piesków, pierwsze co mi sie nasunęło to myśl: o Mirka ma koleżankę, na pewno jest zachwycona. A tu masz:) Ale ja to znam z autopsji w kociej wersji: jak córka czasem Mitję przywiozła, to było podobnie. Tylko, ze to Mitja panoszył się u mnie w domu jak gospodarz i przeganiał moje osobiste domowe koty:)
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Mamy.
Mirka ma kilka kolezanek i kolegów, niektórych tak z buta, do niektórych musiala tygodniami sie przyzwyczajac, jak np do sasiedzkiego psa, którego sobie importowali z Rumunii; Spike od razu polubial Mirke, a ta nie i nie. Darla morde aby go przepedzic, skad przyszedl, ale on nie poszedl, no i Mirka chcac nie chcac, zaakceptowala nowego psa w sasiedztwie, i nawet lubi go spotkac i powachac ;) ale latwo nie bylo.
UsuńSzyjogrzej przyda się jeszcze na ranne i wieczorne wyjścia z Mirką.
OdpowiedzUsuńNiby wiosna nadchodzi, ale rano i wieczorem jest chłodno.
Mirce się nie dziwię, zawsze cała uwaga jest kierowana na nią, a tu przyjeżdża taka mała drobina i Mirka ma już tylko połowę tej uwagi;))).
Dużo zdrowia dla Mamy.
Taaa, a jeszc esie zostanie tutaj i dostanie jakies prawa, co to, to nie ;)
UsuńU nas ostatnio glowe chce czasami urwac, do tego deszcz, Mirka chodzi w deszczówce, a ja opatulona.
ciekawie wygląda ten otulacz a co do psiaków moja to by pewnie nawet do domu nie wpuściła
OdpowiedzUsuńJak chcesz wzór, to Ci chetnie napisze, wzór jest jednolinijkowy ;)
UsuńMasz racje, moja Mirka to i tak lagodny baranek, sa pobratymcy ze do domu nie wpuszcza, a Mirke reguluje jedynie slowami: badz grzeczna, bo w dupe ;) i Mirka grzeczna.