czwartek, 23 maja 2019

Z Waznego Urzedu

jeszcze nic nie przyszlo, jasne, to bylo dopiero w poniedzialek, i pracownik powiedzial, ze do dwóch tygodni moze to potrwac z odpowiedzia, ale dzisiaj dostalam list z kasy pielegnacyjnej i na konto wyrównanie od stycznia, czyli róznice miedzy stopniem pielegnacyjnym 3 a 4. Dokladnie sa to sumy za stopien 3- 545 euro miesiecznie, a za stopien 4- 728 euro. A ze juz od stycznia, znaczy, ze mama dostala ten wiekszy stopien juz wstecznie. Czyli stopien 4 jest przyznany, bo przeciez oinaczej by tych pieniedzy nie przyslali. To teraz spokojnie poczekam na oficjalna decyzje na pismie.

Powiem tylko tyle, to jest calkiem ladna dodatkowa miesieczna wyplata, ale tez ciezko zarobione pieniadze...

Na drugi tydzien, jak bede miala wolne, rozejrze sie w okolicy za miejscem w dziennej placówce pielegnacyjnej, zeby mama troche wybyla z domu, a my mieli troche swojego zycia. Cztery czy szesc godzin dziennie by wystarczylo, takie przedszkole dla osób z demencja, bo tak to nazywam ;)
Musze tez sie poinformowac, jak sie to finansuje, udzial wlasny na 100% w tym jest, na co wyda sie tez te cosmiesieczne pieniadze, ale zdaje mi sie, ze kasa pielegnacyjna tez cos doplaca. Kurcze, zebym ja miala tyle czasu, aby wszystko sobie na czas aktualizowac...

W pracy nadal mlyn, wczoraj wygladalo przez moment, ze faktycznie zrobie sobie przerwe, ale potem sie zakrecilo i bylo non stop. Za duzo jest pacjentów obloznie chorych i z demencja, i w delirium pooperacyjnym, to jest ten problem. Duzo znaczy, ze wczoraj byla konkretnie jedna taka pacjentka, ale potrafila niezle mnie wypompowac. Dzisiaj znowu urolog szaleje ;)










Dzisiaj po poludniu odwiedzilismy szybko znajoma, gdzie Mirka przekasila kosteczke powitalna, a ja obejrzalam sobie miasteczko i okolice z innej perspektywy, podczas, gdy Mirka potem zalatwiala wszelkie psie potrzeby przy rowie. 

22 komentarze:

  1. Trochę mam opóźnienia w czytaniu u Ciebie, ale dziś nadrobiłam. Jestem pełna podziwu dla Ciebie. Wykonujesz bardzo ciężki zawód a do tego jeszcze masz problemy z Mamą.
    Więc praktycznie masz cały czas stres.
    Osobiście mam dość negatywny stosunek do wszelkich psychotropów.Do p.bólowców tak samo. Ja naprawdę nie jestem zachwycona tym, że wydłużyło się nam życie, skoro za nic nie poprawił się jego komfort.Nie da się ukryć, że medycyna konwencjonalna jest bezradna wobec demencji. Może dlatego, że zbyt późno dociera do nas fakt, że przegapiamy jakieś symptomy, które mogą nas naprowadzić na to, że z nami coś źle się dzieje. U siebie to zawsze najtrudniej coś zauważyć, ale i u naszych bliskich też. Zawsze znajdziemy jakieś wytłumaczenie typu "każdemu to się zdarza" i rzecz mamy z głowy.
    Ładne te krajobrazy u Ciebie. Jest gdzie pobyć na łonie przyrody.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprawda, Anabell. Ja zaczelam od jakiegos czasu zauwazac u meza (76) pewne zaklocenia, nagle braki orientacji, kiedy jezdzi autem. Kiedys wszedzie dojezdzal bez zadnych nawigacji, dzisiaj na najkrotsze trasy nie rusza sie bez niej, a w miescie tez zaczal bladzic. I teraz probuje z nim delikatnie rozmawiac, ze powinien pojsc do lekarza, bo i sluch mu sie popsul. W odpowiedzi agresja, ze z nim wszystko w porzadku, a ja sie czepiam. Przeciez sila nie zawleke, nie zmusze do przyjmowania Bilobilu. Moze i sa jakies metody na spowolnienie rozwoju tej strasznej choroby, ale chory musi przyjac ja do wiadomosci i zgodzic sie na leczenie.

      Lucy, zalatwilas naprawde wiele dla mamy. Gdyby jeszcze wypalilo z tym "przedszkolem", to i tato bylby luzniejszy. W koncu to on najwiecej sie mama opiekuje.

      Usuń
    2. Anabell, mam bardzo podobne zdanie do Twojego, co do wydluzenia ludzkiego zycia przy postepach medycyny ostatnich lat/ dziesiecioleci. Powiedzmy tak; w "normalnych" warunkach i przy mniejszej opiece lekarskiej, kiedys, moja mama zmarla by nagle i niespodziewanie w wieku 60 paru lat. Bylaby to tragedia, bo wcale nie stara itd. Uzywajac wspanialej opieki lekarskiej tutaj, nie miala szansy na smierc przy kompletnej arytmii badz zatoru, odbyla sie kardiowersja, kilka leków zmieniono, ma dobrze rozcienczona krew i bezproblemowo moze zyc dalej. Ze jakosc tego zycia regularnie sie zmniejsza, to juz inny temat. Choroba, która ma, naczyniowa forma demencji, konkretnie Morbus Binswanger, zbiera swoje zniwo. I nic na te chorobe nie zrobisz. Ta jej demencja okazala sie dokladnie 2 lata temu, ze zaczelo sie pierwsze "szwankowanie", nawet nie widoczne zbyt bardzo, ale ja to zarejestrowalam, i pól roku pózniej miala juz z mety ten 3 stopien. Leki na demencje tej nie lecza, moga demencje nieco wstrzymac, ale z zawodowych doswiadczen wiem, ze rzadko to sie zdarza... ale bierze te leki, dla spokoju duszy chyba, i wazne jest, zeby nie byla zbyt pobudzona i nie za ruchliwa. Dobrze, ze takie leki sa.
      U nas jest ladnie, tak wsiowo, ta soczysta zielen mnie bardzo uspokaja.
      Dziekuje i nawzajem, pozdrawiam do zielonego Berlina :)

      Usuń
    3. Panterko, Bilobil to sobie za kapelusz mozna zatknac ;) ale nie zaszkodzi.
      Smutne to z Twoim mezem, i tutaj dochodzi problem mezczyzny, który nie da sobie "wmówic" choroby czy slabostki. Chyba, ze przeziebienie, wtedy jest baaardzo chory ;)
      Byc moze wkrótce mu wyperswadujesz, ze lekarza nie da sie ominac. Przede wszystkim ze sluchem, bo to ma duzy zwiazek z demencja, gdzies kiedys czytalam jakis bardzo madry artykul na temat, a i fakt, na wykladzie tez bylam, na temat, ze z ubywajacym sluchem, czyli redukcja bodzców, demencja ma szanse zakwitnac. Moze mu powiedz, ze jest tutaj troche wyzej na mapie taka Lucy, która w wieku 33 lat dostala pierwsze aparaty sluchowe, i sie nie "wstydzila" z nimi chodzic, bo to umozliwilo jej mniej wiecej normalne zycie i funkcjonowanie, pracowanie, a w miedzyczasie glucha, lata po swiecie implantowana i cieszy sie jak gupia, ze nawet telefonowac jest w stanie ;D

      Tak ta Tagespflege, kilka godzin, bylaby bardzo odciazajaca. Bede sie starac, tate juz prawie urobilam...

      Usuń
  2. Lucy Kochana! Podziwiam Cię szczerze! Masz tyle na głowie! Ciężką pracę, nie mniej ciężką sytuację zdrowotną w rodzinie, a Ty pokazujesz uspakajające fotki z pól, lasów i ogrodów.
    Jesteś nie do podrobienia!
    Ciepłe i Puchate w ilościach ponadnormatywnych posyłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och Fusilko, a Miroslawe to pominelas ;)
      A wiesz, bo jest jak jest, zielen uspokaja, Mirke mam od ponac 5 lat juz, i ten "obowiazek" wychodzenia z nia, dla mnie jest odskocznia od wielu spraw, bo wyjsc musze, bo taki mam pretekst, i chwala jej za to, ze jako pies jest "obowiazkiem". Zielone wycisza, regeneruje, na swiezym powietrzu lepiej sie mysli, pryz okazko trenuje cialo... Mirka jest dobra na wszystko. A jej lekko psi zapaszek ma na mnie dzialanie uspokajajace, jak lezymy przytulone do siebie.
      Dziekuje i odsylam od siebie :*

      Usuń
  3. W pięknym miejscu mieszkasz, cudownie uspokajający krajobraz, taki sielski, kojący przypomina mi okolice mojego dzieciństwa w Tenczynku pod Krakowem.
    A Ty jesteś wielka, co Ci napisałam poprzednio:)I podłączam się do przesyłki Ciepłego i Puchatego:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Anko, a wiesz, ze w swoim czasie, po Twojej notce, wyguglowalam sobie Tenczynek i troche tam wirtualnie pochodzilam w sensie, ze poczytalam na temat. Takie miejsce jak z marzen, idealne na dziecinstwo wydalo mi sie. Szkoda, ze jego dawne czasy minely, ale taka kolej swiata... mój Gorny Slask, jaki znam z dziecinstwa, tez juz sie nie wróci.
      Odpozdrawiam i jak wyjej u Fusilki ;)

      Usuń
  4. Długi spacer Ci się należy. Przy Twojej pracy i domowych o książkach bardzo wskazany. Nie wiem, czy masz tak samo, ale pobyt wśród przyrody, choć przez parę godzin, potrafi postawić na nogi. Powodzenia życzę w Twoich trudnych sprawach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez Piranio, stawia na nogi, i chyba dlatego obie mamy to zboczenie co do butów i wyobrazen, jakie maja byc :D
      To ide zaraz pochodzic z Mirka, przy okazji zobaczyc, co ludzie robiom ;D
      A stopien 4 przyszedl dzisiaj, wiele stron objasniajacych, bo to obliczaja wedle schematu, musze w wolnej chwili poczytac to wszystko.

      Usuń
  5. Nie książkach, tylko obowiązkach:) android wrrr..

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciesze sie, ze z Waznym Urzedem juz zalatwione, mozesz troche spokojniej pomyslec co dalej. Te "przedszkola" sa bardzo fajne, zaluje, ze moja mama byla w takim stanie, ze nie mogla byc "przedszkolakiem" :(
    Mireczka z kosteczka ma spojrzenie pelne blogosci :) Uscisk lapki ode mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zalatwione! (patrz Pirania)
      Tak, te przedszkola odciazaja przez kilka godzin i byc moze troche wypompowuja podopiecznego, ze sa w domu spokojniejsi i wiecej spia, co ma tez znaczenie. I w wolnym czasie mozna sobie wiele zalatwic, cos zrobic czy tez nic nie robic. Ten luz jest bardzo wazny. Póki co, mama a raczej my, mielibysmy jeszcz ez tego wiele profitu, co tez kiedys sie zmieni.
      Mirka odsciskowuje i merda ogonem do czipsów, jak tylko sie zjawia na horyzoncie .)

      Usuń
  7. Bardzo dobry pomysł z tym domem opieki. Będziesz miała spokojniejszą głowę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mialabym, teraz poszukam miejsca, musze ogarnac udzial finansowy nasz i kasy pielegnacyjnej, i nawet jesli bylyby to tylko 4 godziny od poniedzialku do piatku, ja w to wchodze.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  8. Chociaż kawałek dobrej wiadomości,niby bez pieniędzy da się żyć ale jednak sa bardzo potrzebne.Jak macie taką możliwość oddać do tego "przedszkola " to jak najbardziej.Lubię taką wieś,spokój,zielen i gromadne dzierganie,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez lubi etaki wsiowe miasteczko ;) Reszte tez. Z tym przedszkolem zaczynam dzialac od wtorku. Poniedzialek organizuje sobie wypoczynkowo. Nogi mi do tylka wchodza bowiem.

      Usuń
  9. Ciesze sie, ze pieniadze bedziesz miala dla mamy i to przedszkole tez zalatwione:) Usciski dla Ciebie i Mirki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieniadze pielegnacyjne daja wieksza mozliwosc w szukaniu i oplacie, to fakt. Dobrze to urzadzono, nie powiem. Pozdrawiam serdecznie Eliu :)

      Usuń
  10. Lucy, bardzo dobrze, że chcesz oddać Mamę do "przedszkola", bo raz, że odzyskacie trochę swojego życia, a dwa, że Mama może odzyska odrobinę zdolności poznawczych. A widoki cudne, co ty za góry tam masz? Quattro macha ogonem do Mirki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mirka odmachowuje :D
      Na tym zdjeciu to Hils. Nie Hills :D
      Mama juz nie poprawi sie, to sie nie wyleczy, zaleczy, niestety :(
      Ta dzienna pielegnacja to jest wlasciwie pomyslana dla rodziny, aby mieli czas na zlapanie oddechu.

      Usuń
  11. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń