niedziela, 16 czerwca 2019

Po 4 nieprzespanych nocach

czyli od wtorku, wtedy bylam jeszcze z mama sama, i 3 noce juz z ciotka, mama dzisiaj w koncu spala. Bo te poprzednie, gdy nie bylo przy niej taty, prawie wcale. Ostatnia noc na sobote wstala przed pólnoca, i byla zielona noc reszte nocy. Podobnie poprzednie noce. Po wstaniu do sikania nie bylo mowy o ponownym zasnieciu, krecila sie, wstawala, wierzgala... pierwsza noc spalam obok niej, kolejne 3 ciotka sie uparla z nia spac, a ja na kanapie w pokoju obok, z odbiornikiem na stole. Bylysmy z tego niewyspania obie skrajnie wymeczone.
W ostatnia noc w koncu spala, takze po wstawaniu do toalety okolo wpól do trzeciej. Wyraznie brakowalo jej taty. W nocy co i raz maca go po twarzy, czy to on. Oczywiscie wybudza go to, ale on ma jak ja, i moja sp babcia, ze wlasciwie z mety znowu zasypiamy. Mimo wszystko, do konca zdrowy taki sen z przerywnikami nie jest, ale skoro mamie to pomagalo spac... i badz madry i pisz wiersze.
Czytam i slysze o anomaliach pogody, u nas okolo 18 stopni dzisiaj, czyli jak dla mnie, idealne lato ;)) nawet godzinke padal deszcz, czyli w ogródku nie trzeba sie gimnastykowac. Burz abyla w nocy z piatku na sobote, i jak wysiadly mi oba telewizory, myslalam, ze to cos z burzami ma wspólnego, bo pokazywalo mi na ekranie zaklócenia i zly odbiór. Okazalo sie jednak, ze to nie burza byla winna, tylko wysiadla mi cala "centrala" od miski satelitarnej, bo jak w sobote rano dalej telewizory nie dzialaly, zadzwonilam po fachowca. Z powodu kilku polskich programów mamy oprócz Astry takze Hotbird, i taka mam te "skrzynke", której fachowiec jedank nie mial na stanie, ale na szybko podlaczyl mi sama Astre, wiec wszystkie niemieckie programy plus TV Trwam ;) mamy. W poniedzialek badz wtorek przyniesie zamówiona skrzynke na te dwa satelity. A ciotczyny Let's Dance obejrzalysmy na tablecie, jako, ze w piatek telewizor przestal dzialac.
Moja ciotka jest niesamowita, czasami pokazuje jej w telefonie nowe zdjecia jej wnuczków i nowej prawnuczki na Facebooku czy Insta, jak cos tam nowego wklepia; naraz widze, ze ciotka sama przeklada sobie w tych zdjeciach, powieksza i takie tam, czyli w sumie, powinna miec smartfon z internetem, najlepiej na zblizajace sie 76- te urodziny w sierpniu ;)
Ale juz wiem, co jej sprezentuje. Rower stacjonarny. 

12 komentarzy:

  1. Ciocia wymiata! ;-))))
    Oby tak każdemu z nas się zdarzyło, jak jej! Ale to, jak wiadomo wielka loteria!
    Szczęście, że Tato wrócił, bo byście z "oczami na zapałkach" chodziły. I popatrz, jak to Mamie Jego obecność potrzebna!
    Ciepłe podsyłam, bo u nas nareszcie 18 stopni i można oddychać. Puchate też! :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli obecnosc Taty dziala na Mame lepiej niz wszystkie tabletki uspokajajace. Tego wlasnie bylo jej potrzeba.
    A ciocia zasluguje na wszystko najlepsze, kochany czlowiek!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj po południu pojechaliśmy do miasta, jak byliśmy w centrum handlowym to była burza. Wracamy do domu a tam...dom sąsiadów się pali! Walnął w nich piorun. Na szczęście nie Ci koło nas tylko na przeciwko, poza dymem w domu nic nam nie było. Za to wszystkim sąsiadom walnęła kablówka (znaczy się skrzynki od nich) i teraz będzie pan monter masowo wymieniał.
    Sąsiadom nic się nie stało, pies był sam wtedy w domu ale również ocalał. Dom zewnątrz jakby mu nic nie było więc mam nadzieję, że szybko wrócą do siebie.

    p.s. Urzekło mnie to co napisałaś o mamie. Niby już jej nie ma a więź z mężem bardzo silna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaa i taka ciekawostka. Domy w Anglii nie mają piorunochronów, za to wszystkie wyposażone są w alarmy/czujniki dymu. Zupełnie odwrotnie jak w Polsce. Co kraj to obyczaj.

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro Tacie "sprawdzanie" Mamy w śnie nie przeszkadza, to cieszyć się należy, ze jego obecność zapewnia Mamie w miarę spokojny sen.
    Jednak przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż Ci mogę powiedzieć? Trzymaj się i tyle. Dobrze, że masz Tatę juz w domu, że masz wspaniałą Ciocię, że opieka nad starszymi, chorymi ludźmi jest zapewniona (czego zazdroszczę). Decyzję o ośrodku podjąć musisz, to tylko kwestia czasu bo nie da się tak żyć. Piesie cudne, czy to z włosami czy bez, pomiziaj je od ciotki :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. No i bardzo dobrze, że ciocia taka pełna życia i na bieżąco z techniką.Nie dziwi mnie,,że mama spokojniejsza przy tacie, jakby nie było, to są całe Jej dorosłe życie razem i to ma znaczenie. Dobrze, że Tata się dobrze czuje. A ciocia niech jak najdłużej będzie aktywna i za "pan brat" z technika. To nas zmusza do ciągłego myślenia i gimnastyki szarych komórek.
    Ostatnie badania wykazały, że nawet w starszym wieku tworzą się pod wpływem bodźców nowe neurony. A poznawanie nowych rzeczy to właśnie te bodźce. A cioci kup nie rower stacjonarny a orbiter- rehabilitacyjne działa tak samo a mniej miejsca zajmuje i jest bezpieczniejszy, bo nie siedzi siedzi się wysoko tak jak na rowerze. TO ZDANIE REHABILITANTÓW, NIE MOJE.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam, że się wtrącę- ale ja z pozycji starszej pani- niemal równolatki cioci. Zainteresował mnie przyrząd, o którym wspomniała Anabell i pozwolę sobie mieć odrębne zdanie. Do deptania znacznie lepszy byłby zwyczajny stepper- i mniejszy, i nieporównywalnie tańszy, ale chyba rower /choć dużo droższy/ mniej obciąża kręgosłup- w każdym razie u nas rehabilitantka bardzo poleca.
    A ja sama? W domu mam właśnie stepper /można go postawić przy krześle czy fotelu i też mieć podpórkę dla rąk/ a z roweru korzystam w trakcie rehabilitacji: 1-2 razy do roku. pewnie mało, ale lepszy rydz niż nic!:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mama niby mało co wie,Ciebie myli ale coś w mózgu pozostało, niespokojność była spowodowana brakiem taty, cos tam mysli ale cożeście przeszły to "Wasze", Boże te choroby straszne, mój jak ma akcje nocne to jestem padnieta jak pies Pluto.Wczoraj bylismy na przyjęciu i tez ta noc jakaś dziwna była, o 6-tej rano zrobił mi pobudke, coś tam mieszał fakty,jakoś przeszło ale w restauracji podczas obiadu przysypiał ,ciąg dalszy imprezy był u córki znajomej i potem było już ok,jednak zawsze ten skurcz żołądka u mnie jest w takich sytuacjach.Trzymajcie sie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiem dla wszystkich cuzamen w kupie ;)
    Wynika, ze instynkt jest wszystkim, dlatego mama byla taka niespokojna, gdy taty nie bylo. Ale co bedzie, jak go kiedys calkiem zabraknie?
    Psychiatria i farmakologia w niejs stosowana, to wedle mnie w sumie eksperymenty, trzeba tak dlugo elsperymentowac, az znajdzie sie zadawalajacy wynik, i tyle. Czasami mniej jest wiecej.

    Pogoda nadal zadawalajaca, nie ma upalu, ma byc w srode, ale zobaczymy.

    Dzisiaj pojechalam z recepta na wózek toaletowy, jutro ma byc. Zalatwilam tez grom innych spraw, lacznie z moja ubezpieczalnia, i ubezpieczeniem mebli w domu- wyjelam z polisy dynamike. Wyslalam rachunek za mostek i korone do doplaty przez ubezpieczalnie pracodawcy, przez co koszta jescze bardziej sie zmniejsza. To jest lepsze niz wszelkie ubezpieczenie na zeby, ale trzeba pracowac w sluzbach publicznych, aby miec te mozliwosc doplaty.

    Orbiter, musialam sobie najpierw poguglowac, co to jest, bo znam jedynie rower/ ergometer. Bo przyznaje, ze nienawidze takich róznych sprzetów :D 5 lat temu bylam na ostatniej rehabilitacji w Bad Nauheim, i oczywiscie i tam jest silownia w klinice. Na rowerze/ ergometrze kaza kazdemu jezdzic, pal ich licho, to jezdzilam po te pól godziny czy ile tam bylo trza. Ale wyobrazcie sobie, ze kazali mi tez biegac po tasmie! W piwnicy!! Kurde mol, no chyba ich pogielo! Klinika lezala przy lesie, piekne sciezki wycieczkowe, zawsze ludzie w drodze, ze nie trzeba sie samemu bac, ze ktos zza krzaka wyskoczy i zgwalci czy zamorduje, pelny luz, z kliniki do miasta kilkanascie minut do parku z jeziorem, na miescie 3 inne parki, z tezniami soli, no caly spacerowy i bieganiowy wypas, co ja chetnie i codziennie, a oni mi kazali na tasmie w piwnicy latac! Jak mnie pofyfta, to bede latac po tasmach, ale wczesniej nie. Tak samo rower, ja mam normalny rower i chetnie na nim jezdze, taki stacjonarny to dla mnie kompletna glupota, ale w swoim czasie kupilam mamie, jak miala problemy z kolanami, bo otropeda zalecil. Ciotce spodobal sie taki rower, tak wiec mysle nad prezentem ;) i tez mi sie zdae, ze ona woli na siedzaco, niz stepujaco.

    Pimposzka, to straszne, pozar w sasiedztwie! U nas jedynie deszcze, które omijaja moja miescine w sensie wodnych katastrof, ale przedwczoraj w miescie, gdzie pracuje, 20 kilka km dalej i za górami, byla powódz i 30 cm blota ludziom do domów sie nawlewalo :((

    Urszulko, wczoraj póznym wieczorem mialam zgage, czyli i mnie juz na brzuch idzie jakos, pomimo spokojniejszych nocy. Rozumiem Cie i przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  11. W pewnym wieku taki rower jest potrzebny. Mój tato też miał, bo z domu na dłużej już nie mógł wychodzić, a ten rower dawał mu możliwość ruchu. Bez niego, nie ruszałby się wcale.
    Osobiście takiego roweru nie mam, tylko taki prawdziwy, z którego chętnie korzystam, ale w bardziej leniwy dzień mam do wieczornego dreptania taki mały step 3-stopniowy do ćwiczeń, rodzaj stopnia. Nieźle się można na tym spocić, choć to bardzo proste narzędzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byc moze kiedys mi sie odmieni ze sprzetami, bo póki co to ja jak wsiowa baba ;D nie jestem zbyt wysportowana, rowerem jezdze wlasciwie tylko za biznesami po naszej miescinie, znaczy ekologicznie, bo pomimo 3,5 tys. dusz, czasami trudno znalezc parking, a wjazd i wyjazd z drogi krajowej tez czasami dlugo trwa. Mimo wszysko, póki co preferuje tradycje i swieze powietrze. Ale nie mówie, ze nigdy nie bede miala i uzywala, bo tylko krowa nie zmienia zdania ;)

      Usuń