wtorek, 13 sierpnia 2019

Inna woda

Biznesy pognaly mnie dzisiaj po poludniu do Bodenwerder,
wstalam nieco wczesniej po dyzurze, wypilam kawe, spakowalam misia w teczke, czyli Mirke do auta, i pojechalysmy na wycieczke. Zalatwienie trwalo 5 minut, i po zalatwieniu skierowalam kola auta na jakis bliski Wezerze parking.
Zdecydowalam sie na wschodni brzeg Wezery, bo fajniejszy dla psa, ale wlasciwa promenada znajduje sie po drugiej stronie, z cala komercja.
Mirka ucieszyla sie na widok kaczych i innych labedzich gówienek i bardzo zapragnela sie w nich wytarzac, ale ja poczulam pismo nosem i po prostu jej zabronilam :P















Ostatnie zdjecie dla Pantery; troche daleko na wyprawe do Hann. Münden, ale mam jednak na to miasto ochote.

P.S. Wczoraj na poczatku dyzuru, zauwazylysmy z kolezanka, ze nam po oddziale chodzi... kot. Taki szaropuchaty. Musial wejsc glównym wejsciem, a ze niski, to potrier go nie zauwazyl, tak wiec przyszedl sobie na pierwsze pietro do naszej swietlicy i zaczal drzec jape. Bardzo glosny byl :D Dagmar boi sie kotów (hm, jak to mozna bac sie kota?) tak wiec sama go przywolalam, wzielam na rece i wynioslam do drzwi wejscowych i wypuscilam, przy ogólnej ciekawosci wszystkich spotkanych po drodze ludzi. 

22 komentarze:

  1. Ja też nie rozumiem, jak można bać się kota:)
    A tam u Ciebie w tle fajne pagórki, są jakieś wyznaczone piesze szlaki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, sa wyznaczone szlaki, mieszkam w rejonie Solling- Vogler, który jest czyms w rodzaju maciupenkiego parku narodowego.
      Moja kuzynka tez boi sie kotów, bylo ciekawie, jak zyl Fin, bo on z kolei nie bal sie kuzynki i lubial sie do niej przytulic i spac :D

      Usuń
  2. My mamy do Hannmünden jakies 30 km, czy to znaczy, ze od Ciebie do mnie jest 60? Wydawalo mi sie, ze mniej. Teraz popatrzylam na mape, to Bodenwerder jest od Ciebie jeszcze dalej na polnoc, wiec nic dziwnego, ze naliczylas ponad 100 do H-M, od Ciebie jest blizej, przez Holzminden tylko 80 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A od Ciebie do mnie nie chce byc inaczej, 60 albo wiecej w zaleznosci od trasy. Daleko. :(

      Usuń
    2. Przez Holzmniden ladnie sie czyta, a wiesz, co zaczyna sie za Holzminden? ;) toz ze 2 godziny krazenia przez Schönhagen, Amelith, Nienower... z zygzakowatymi zakretami.

      Usuń
    3. Cos dla mnie! Orzygalabym samochod na tych zakretach. My jechalismy do H-M droga B3, zeby nie pchac sie na zapchana autobane, a ja zapomnialam, ze ta droga ma kilka takich zajefajnych zakretow, gdzie jest nawet spore ograniczenie szybkosci, tam zawsze jest mi bardzo niedobrze. Zawsze sobie obiecuje, ze nigdy wiecej, a potem zapominam.

      Usuń
  3. My mamy swojego kota, a właściwie kocicę, mieszka z nami, włazi nam na kolana, lub do łóżka, a do miski wystawionej na podest schodów przychodzi rudy kot. Jest bardzo chudy, ale nas już się nie boi. Czasami pozwala się pogłaskać, lub wpada do domu i wtedy nasza kocica drze na niego japę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ten kot wczoraj w dzien znowu zajrzal na oddzial, i jakis pacjent go wyniósl przed drzwi. On chce byc chyba szpitalnym kotem.

      Usuń
  4. Dość śmieszna sprawa, bać się kota... koty są takie urocze. Cudne zdjęcia. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby nie patrzyl, to drapieznik, z którym czasami trudno polubownie... ;) wiem cos na temat. To nie grzeczny piesek :D

      Usuń
  5. Po drodze do sklepu znalazlam park, zajechalam, zaparkowalam a okazalo sie, ze wejscie zamkniete na klodke.

    OdpowiedzUsuń
  6. W schronisku w Dolinie Strążyskiej był kiedyś kot, który nie pozwalał turystom siadać przy stole na ławie, na której aktualnie sobie drzemał. Gdy tylko ktoś siadał kocisko rzucało się na niego z pazurami. A że były tam dwa stoły i 4 ławy, to na tych trzech ławach siedzieli ściśnięci turyści a na jednej- spał kot.
    Ładnie nad tą wodą u Ciebie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wlasnie, z kotem nie da sie tak jak z psem, polubownie czy wrecz, ze sie poslucha... :D

      Usuń
  7. Na tej drugiej wycieczce też fajnie- bardziej łąkowo. I jeżyny są!- ale rarytas!!Czyli weekendowo jest gdzie się odprężyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, i mam takie wycieczki teraz czesciej w planach.

      Usuń
  8. Quattro do Mirki: to ciebie też wszędzie na sznurku wloką? Biedni my, nigdzie pohasać nie można... Ale wiesz, te kupy to sobie daruj, bo cię twoja pańcia wykąpie i dopiero będzie! Hau!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wobcych terenach zawsze, hasanie tylko na rodzimych polnych drogach.
      A kapiele Mirka przyjmuje w pozycji Stupor ;)

      Usuń
  9. Kolejną wycieczkę zrobiłas, pięknie.Piękne miejsca obfociłas.Mircia wiernie Ci towarzyszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jesli chodzi o wyjazd autem, to ona zawsze jest za. Chyba, ze do Hundearzt, wtedy spuszcza nos.

      Usuń
  10. Już nieraz pisałam, że bardzo ładne tereny są wokół Ciebie, urokliwe miejsca, zalesione wzniesienia - bardzo mi sie podobają. Mirce jak widac też:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jest naoprawde kilka przeslicznych miejsc, szczególnie doliny, które widac z kilku górek, to fakt.

      Usuń