sobota, 23 maja 2020

Z korona to bedzie tak,

ze co i raz bede "musiala" tam pracowac. Bo nie mamy wystarczajaco personelu, zeby uwzgledniac wszelkie animozje. Ze jest to w moim przypadku teoretycznie niemadry pomysl, to jasne, ale w sumie chodzi jedynie o to, ze problemy mam jedynie przy nowo przyjmowanych pacjentach i komunikacji z innymi zamaskowanymi kolegami. Reszta gra. Praca sama w sobie, tez, chociaz czasami nie ma rózowo, gdyz, jak juz wspomnialam, na korone trafiaja np obligatoryjnie wszyscy, którzy przychodza z domów opieki, czyli starzy, obloznie chorzy, wymagajacy wiele pielegnacji. Ale z kolei liczba 9 jest fascynujaca- bo maksymalnie 9 pacjentów pasuje na korone. Tak wiec. Notabene, Kiki ze swoim stwardnieniem rozsianym tez jest zaplanowana na 7 dyzurów na korone, co juz jest nieco przesada....

Caly czas czekamy, az nowi bosniaccy koledzy i kolerzanki, byc moze wkrótce do nas dotra.

Aktualnie jestem "u siebie" z caly czas zredukowana kliczba pacjentów, ale powoli ruszyla ortopedia, znaczy zakladaja juz nowe biodra i kolana, bo byla kilkutygodniowa przerwa. Operowali jedynie zlamania. Dyzury sa spokojne, przez dwie noce mialam nawert uczennice, bardzo sprytna i madra, szkoda, ze wkrótce nas opuszcza i idzie dalej.

Dwie noce temu o 3, musialam zaczac reanimowac urologicznego pacjenta, bo takie sa procedury... na moje oko byl on juz bardzo niezywy, ale cóz. Zaalarmowany team renimacyjny (3 lekarzy, w tym anestezjolog) i dwie pielegniarki za chwile byli, i przejeli bardziej fachowe pompowanie. Po 30 minutach ranimacje przerwano, i praktycznie przy stwierdzaniu zgonu anestezjolog wymacal w pachwinie pacjenta slaby puls, który ukazal sie na monitorze w liczbie 28, czyli za malo do zycia, ale smiercia tego tez nie mozna nazwac. Tak wiec intubacja i pacjent na oddzial intensywnej terapii. Przyslugi zadnej temu panu nie zrobilismy, bo rocznik 38, rak prostaty z przerzutami do kosci, niewydolnosc krazeniowo- oddechowa, niesprawne nerki, ale takie sa procedury... ja caly czas mam na pamieci, jak jakis czas temu, komisarz z policji kryminalnej mnie sie pytal, dlaczego przygladalam sie smierci prawie 99- latka i nie reanimowalam go. Normalnie szalenstwo. W kazdym razie, wczoraj w nocy pacjent jeszcze "zyl", a kolega stamtad, który przyszedl po jakies lekarstwa, stwierdzil, ze miedzy nami, wychodzi sie z pokoju i wraca za 15 minut, no ale wez tak i zrób, jasne, nie idzie, do tego on nie lezal sam.

Poza tym, od poniedzialku mam wolne i szykuje sie do wystawki rupieci przed dom na srode, a mam tego towaru!
Zameldowalam tez moje auto na przeglad, bo wola w displayu, niech mi go od razu przejrza na TÜV we wrzesniu- to jest ten obowiazkowy przeglad techniczny z plakietka, bez której nie wolno wyjechac autem na droge- i zamówilam sobie zrobienie haka, abym pociagnela przyczepke. Tato mial haka, ale jego auto juz w Berlinie jezdzi..

Kilka dni temu znalazlam kamien-



- to jest pewna grupa na facebooku, juz go tam zameldowalam, gdzie go znalazlam, i teraz musze go w innym miejscu polozyc, i byc moze znowu go spotkam w necie. Fajna zabawa.



10 komentarzy:

  1. Na zajęciach z etyki lekarskiej oglądałem taki film o ratowaniu ludzkiego istnienia, którego już się w sumie uratować nie da, wywarł na mnie duże wrażenie, choć uważam, że z tym ratowaniem nie można popadać ze skrajności w skrajność... Tytułu nie pamiętam niestety. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny kamień, ktoś go tak starannie pomalował. Miałabym ciągoty,żeby go zatrzymać:) Nie słyszałam o podobnej akcji, ale to pewnie dlatego, z nie korzystam z FB.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa zabawa z tym kamieniem.Jest piękny.Oj w pracy się dzieje,teraz masz wolne to wypoczywaj i rób te wystawke.Moje myśli bija się z rozmrizeniem lodówki, jakoś nie mogę zatrybic z tą robotą, nie cierpię tego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kamień przepiękny i fajnie, że ma swoją historię!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam jak pracowałam w Niemczech, że Ty mi otworzyłaś oczy na problem długotrwałych terapii przedłużających życie. I jak pacjenci cierpią zamiast spokojnie "odchodzić"! To po prostu okrucieństwo i nie ma nic wspólnego z "majestatu śmierci"!

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie uporczywe przywracanie do życia pacjentów którzy są bardzo chorzy i cierpiący i bez szans na ozdrowienie uważam wręcz za zbrodnię.I niech mi ktoś wytłumaczy co to ma wspólnego z wysoko pojętym humanizmem.
    A kamyk ładnie pomalowany.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe czy mozna samemu zdecydowac, czy sie chce byc ratowanym na sile, ja tez bym wolala po prostu tak po ludzku odejsc do innego swiata gdy przyjdzie pora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Też uważam, że przedłużanie życia na siłę nie powinno mieć miejsca.
    A kamień śliczny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Też tak uważam, przychodzi pora odejścia i nie powinno się w tym przeszkadzać skazując na dodatkowe cierpienia.
    Kamyk piękny :)anka

    OdpowiedzUsuń
  10. Każdy chce żyć jak najdłużej ale przychodzi taki moment, że dłużej już nie da rady wytrzymać. Myślę, że w takich sytuacjach należałoby to uszanować i nie przedłużać tej gehenny.
    Sympatyczna zabawa z kamykiem:)

    OdpowiedzUsuń