Obszywanie przed rozcieciem.
Przed praniem.
U nas dalej upal, dzisiaj niby ma byc 3 stopnie mniej, wmawiam sobie, ze to odczuwam. Bylam juz z Mirka nad woda, konkretnie przy osrodku pielegnacyjnym, gdzie jestz minirzeczka i Mirce po brzuszek, jak ona to lubi. Umie plywac, ale woli nie. Poza tym, odpoczywamy, lezymy, ja czytam ksiazki i gazety, Mirce mówie, jak cos ciekawszego tam stoi, na przyklad:
co nas obie cieszy i nie odbieramy sobie wiary w te wiadomosci. Poza tym, Mirka mnie nie odchodzi, stzale przykejona badz upozycjonowana tak, ze nie wymkne sie jej, przechodzac badz wychodzac. Ale do pracy jeszcze wolno mi chodzic.
Dzisiaj wieczorem wysieje troche czerwonych buraczków, na taka pózna botwinke, o ile sie uda.
Piękności, skończyłaś, tylko się cieszyć.Ja mam jakieś 25 cm ale chyba coś nie tak idzie.U nas dzisuaj 35 st, nie lubię.Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńZima na pewno nadejdzie, to sweterek gotowy ;)
UsuńSpecjalnie zajrzalam do archiwum, pierwsze zdjecie tego sweterka jest z maja, tak wiec 3 miesiace potrwalo, az skonczylam. Wiec tez mi nie szlo. Dasz rade, jak dostaniesz wene badz nawet kilka, jak ja.
Pozdrawiam Cie serdecznie!
Wczoraj 35, dzisiaj 35 w cieniu- składam protest Co za dużo to niezdrowo. Ale koleżanka w Dusseldorfie ma 37 w cieniu.
OdpowiedzUsuńMirka dobrze wie, że już jesteście tylko we dwie to i Cie pilnuje żebyś
się gdzieś nie zawieruszyła;)
A sweterek wyszedł Ci śliczny.
Serdeczności;)
Dolaczam sie do protestu. Zdecydowanie przedobrzone, to lato. Ostastniej nocy kilka km ode mnie byla burza, a u mnie nawet padal deszcz, i beczki na deszczówke znowu mam pelne. Mozna wiec bezstresowo podlewac kwiaty. Bo tak na marginesie, calkiem neidaleko ode mnie, w sobote zabraklo wody w sieci, i ludzie w wode pitna musieli zaopatrzyc sie w supermarkecie, a taka np do splukiwania toalety, 10 litrów na lebka, dostarczala straz pozarna. Tak daleko juz zaszlo.
UsuńZ Mirka masz racje, dwoje ludzia jej zniknelo, niewiadomo gdzie, wiec mnie teraz pilnuje za trzech.
Dziekuje, tez jestem bardzo zadowolona ze sweterka :)
Pozdrawiam!
Piekna jest ta Luna! Sweterek tez piekny :)
OdpowiedzUsuńUpal piekielny, prognoza pokzuje mi, ze dopiero w piatek spadnie temperatura... jak ja juz bede calkiem ugotowana :(
Pozdrawiam upalnie :)))
A ja padne jak pies Pluto w pracy juz... nie dla mnie lata, trzeba bedzie chyba na Islandie emigrowac, wczoraj taki fajny reportaz widzialam, i w sweterkach chodzili ;)
UsuńDziekuje i pozdrawiam!
Mirka do pracy pozwala Ci chodzić, bo wie, że ktoś musi na "miskę" zapracować;)))
OdpowiedzUsuńPiękny sweterek trochę na swoją premierę musi poczekać, o na razie nie zapowiadają ochłodzenia.
U nas też 35 stopni w cieniu, męczy mnie to, to już nie te czasy, kiedy przy 35 stopniach leżałam na plaży w Bułgarii, tylko od czasu do czasu schładzając się w morzu.
Pozdrowionka:).
Ja tylko czasami nogi wystawiam, zeby miec ladne na koniec miesiaca, nei blade jak brzuch zaby, poza tym, ze 20 lat temu kladlam sie jeszcze czasami w sloncu, ale moja namietnoscia opalanie wlasciwie nigdy nie bylo. Chociaz Blugaria to cacko z jej Morzem Czarnym!
UsuńByc moze Mirka kojarzy prace moja z miska swoja, kto ja wie?
Pozdrawiam!
Śliczny sweterek.
OdpowiedzUsuńI jak widać, korzyści z posiadania czworonoga są wszelakie:)
Zwierz w domu to zawsze i zajecie, i rozrywka, i obowiazek ogarniecia sie i wyjscia, jak wlasnie przy psie. A skoro jeszcze przed wirusem chroni, to czegoz wiecej trzeba? Po kilku latach z Mirka jestem dlugodystansowcem, do tego przy kazdej pogodzie w sensie "brzydkiej", jedynie teraz daje nam na zatrzymanie, bo jest po prostu za upalnie i mozna lapki oparzyc.
UsuńDziekuje i pozdrawiam!
ach, tylko wzdychanie mi pozostaje...
OdpowiedzUsuńNie wzdychaj- dzialaj, nawet, jak ma to potrwac miesiace- u mnie od maja ;) Pozdrawiam Cie serdecznie!
UsuńŁaałł! Bajeczny raglan:) Podziwiam Cię za odwagę przy cięciach. Ja jeszcze nie potrafię się przemóc aby przeciąć dzianinkę.
OdpowiedzUsuńMirka to Twoja pokrewna dusza a najlepszy sposób na pozbycie się depresji to domowy zwierzaczek:)
A wiesz, jak ja sama sie pierwszy raz balam? Ale Gackowa pisala i mówila, zeby sie nie bac i ciac. I przestalam sie bac, i tne, i wszystko w porzadku ;) Oczywiscie nie kazda welne mozna przeciac, bawelny raczej w zadnym przypadku, ale Lune i wszelkie "czepliwe" nie ma problemu. Po przefastrygowaniu oczywiscie.
UsuńMirka jest fajna.
Druga noc spala pod moim lózkiem, bo albo upaly, albo grzmi w oddali.
Pozdrawiam serdecznie!
Jesteś prawdziwym fachowcem w dzierganiu, cudeńka tworzysz.
OdpowiedzUsuńA upały jeszcze się nie kończą... :( I męczą.
U nas ponoc do czwartku jeszcze te upaly, uff. Dzisiaj kilka stopni mniej, rano bylo nawet wietrznie, ale teraz patelnia. Ide jeszcze sjestowac.
UsuńDziekuje i pozdrawiam Cie serdecznie, trzymaj sie i nie daj rozpuscic w tych upalach.
Łał, suuuper! Najbarwniejszy sweter w Dolnej Saksonii masz. Piękny bardzo.Mnie też dzierganie jakoś się wlecze. Rozbabranych kilka rzeczy leży.
OdpowiedzUsuńNasz plan dnia identyczny w te upały, rano smródka żabie po kolana, obie dziewczyny w niej brodzą i szukają szczurów wodnych a potem padły psy do wieczora.
Pierwsze takie wariackie lato było chyba w 1991. Od tamtego czasu się przytrafia coraz częściej.
U mnie teraz tylko jedna i wylacznie jedna robótka na drutach, taki przyklad z Marzeny sobie wzielam :))
UsuńDziekuje za pochwale i na tych bulgarkich juz bylam!
I znowu śliczności na płocie powiesiłaś :) Powiedz tylko jak ci się chce w ten upał? U ciebie bardziej gorąco niż tu, oby się skończyło, bo zacznę znowu lata nie lubić. Przekazałam Panu Psu wieści od was na temat wirusa, ale chyba mu za gorąco, bo nie skomentował :) Pozdrawiam nie-gorąco i głaskanki dla Mirki.
OdpowiedzUsuńW cieniu oczywiscie dziergam :D
UsuńPozdrawiam serdecznie, Mirka tez!
Przerabianie wełny w taki upał - hardcore. Ja dziergam bawełniany obrus a nitka i szydełko są "tępe" od moich spoconych dłoni. Rękawy robione równocześnie a później cięte i zszywane - widziałam już u Gackowej i teraz u Ciebie - ja ciągle boję się tej metody i dlatego nie dziergam swetrów z cieniowanej włóczki.
OdpowiedzUsuńMoja suczka źle znosi upały, choć na Śląsku jest parę kresek mniej, chowa się w domu w dziwnych miejscach, spacer popołudniowy tylko na siku i dopiero o zmierzchu trochę odżywa i można się przejść trochę dalej.
Bokasiu, tez sie balam tego ciecia, ale Gackowa mówila, tnij, jako i ja tne, po obszyciu, i na serio nic sie nie dzieje.
UsuńCieniowane wlóczki na swetry, to raz widzialam na Creativa w Dortmundzie, ze jest jeden duzy motek "glówny" na korpus, a dwa mniejsze takie same, na rekawy. Wtedy tez kolory zgadzaja sie.
Nas upal wykancza, na szczescie ostatnio chlodniej i nawet pada :D
Śliczny sweter, baaardzo mi się podoba. Ale - od razu myśl, że u nas można po łbie dostać jak się komuś z tęczą skojarzy... Czysty dom wariatów :(
OdpowiedzUsuńOd czwartku ponoć ma być chłodniej. Ale ja lubię ciepło, nie narzekam, za chwilę będzie zimno i paskudnie i będziemy tęsknić do słońca.
Mirkę drapię za uszkami, Ciebie ściskam!
No z ta tecza to niektórzy maja :D
UsuńU nas tecza normalna i nawet w kosciele, jako znak przymierza po potopie. I zadnych pobocznych intencji.
Dziekuje, oddrapujemy, odsciskujemy!
Ale cudo! Mnie się nie chce nic robić. Od dwóch tygodni dziubię i dziubię siatkę na zakupy w wymiarze xxl i końca nie widać!
OdpowiedzUsuńPopod bródką podrap Mirkę, proszę!
Mirke nawet wyczesalam, podrapujac, bo czesac to ona sie nie lubi.
UsuńSiatke kiedys, kiedys wyszydeluje metoda pewna dla nieobeznanych. A pokazesz swoja?
U mnie na blogu jest, chyba w jakimś wpisie wiosennym. Ale nie taka duża, jak teraz robię!
UsuńJak juz do Ciebie w koncu zajrze, to Ty juz odwalisz tyle roboty (i to w takie upaly), ze ja sie zastanawiam czy ta kobieta czegos nie zazywa po kryjomu :D :D :D, i az sie spocilam patrzac na welniany sweterek :)
OdpowiedzUsuńWitamine B 12....
UsuńAle dopiero od jakichs 2 tygodni. Miewam niedobór, ale biore do momentu, az wszystko zaczyna mnie swedziec, wtedyx przerywam.
Sweterek na teraz kompletnie nieprzydatny, ale za 2 miesiace moga juz byc przymrozki, i bedzie na ranne spacery i grabienie lisci jak znalazl :)