poniedziałek, 4 października 2021

Papiery, dokumenty...

 Jestem na etapie zmiany nazwiska, a wiec urzedy, ubezpieczenia, banki, domy wysylkowe, a przy okazji zmieniam numer konta i bank, wiec zakrecenie jest niezle. Próbowaliscie kiedys zmienic numer konta na Paypal? No to spróbujcie, i wtedy wymienimy sie wrazeniami :D 

Z 21 pozycji zrobilo mi sie 27, bo kilka jakos tak po drodze samo mi wpadlo, badz przy grzebaniu sie w segregatorach, gdy wyszukiwalam adresy i numery polis czy czegokolwiek tam. Bo nawet taka drobnostka, jak podatek od psa, tez musi byc zmieniony.  Nie wspominajac o urzedzie celnym, który pobiera podatki od pojazdów. Lekarzy musze odczekac, az dostane nowa karte ubezpieczeniowa, która zamówilam w poniedzialek, a póki co, dostalam na tradycyjnym swistku, jak 30 lat temu, takie jakby skierowanie do lekarzy, jakbym potrzebowala. A potrzebuje juz jutro, bo ide na kontrole do ortopedy. 

Kominiarza tez odczekam, az sam przyjdzie, a klasami podatkowymi i urzedem finansowym obarczylam Tobiego. 

Poza tym, u nas Sperrmüll, a zbednych rzeczy mamy od groma, bo przy okazji wprowadzki Tobiego od lipca, musielismy nasze dobytki przetrzepac i zredukowac. Byc moze, da sie czesc sprzedac na ebay, ale nie na przyklad meble, i mase talerzy i innych filizanek nie od pary. Tak wiec, zajecia mam wystarczajaco. 




Ten zadziwiajacy obraz bede chciala sprzedac, ma troche dziwna aure, i po zameblowaniu wszystkich mniej wiecej prostych scian pod skosami na pietrze, nei mamy gdzie go powiesic. Póki co, lezakuje w garazu, do którego po wielu tygodniach moglam wjechac autem, gdyz go wypróznilismy na wlasnie ten Sperrmüll. 

20 komentarzy:

  1. Jeszcze dużo biurokratycznej pracy przed Wami, ale gdy się już z tym wszystkim uporacie, to dopiero będzie pełny luz i powrót do spokojnego normalnego życia. Nadal trzymam kciuki, żeby udało się Wam to osiągnąć jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zyc spokojnie w naszym trybie, to praktykujemy w sumie na co dzien, a czasami po prostu nic nie robimy, w sensie zalatwian, bo to nam sluzy. Ale idzie mimo tego do przodu, krok po kroku. Dzieki za kciuki ;)

      Usuń
  2. Jak ja nie znoszę załatwiania urzędowych spraw, wszystko mi się od razu myli i plącze, coś okropnego. Dlatego podziwiam Twoją sprawność i gratuluję. Lucy, zdrowia i powodzenia👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podchodze pragmatycznie do sprawy, po prostu robie az zrobie. Ale wyobraz sobie, ze w Telekom wszystko sie udalo, czym jestem niezmiernie zadziwiona i zachwycona :D

      Usuń
  3. A po co zmieniałaś nazwisko ? .. że się tak zapytam:))
    Ten obraz nawet mi się podoba. To namalowany obraz czy reprodukcja ? Za namalowany pewnie ładną sumkę dostaniesz.
    Trzymajcie się, w końcu te formalności kiedyś się skończą przecież.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmeinilam nazwisko przez pierwsza pania A., która pomimo prosby w swoim czasie, po rozwodzie 10 lat temu, pozostala przy malzenskim, bo jej sie wlasnie nie chcialo latach po urzedach i odkrecac na panienskie. I Tobi stwierdzil, ze nie moze byc tak, ze jego eks nos jego nazwisko, a prawowita nie, i ze gdyby nie mial tych wszystkich studiów, dyplomów i innych certyfikatów, to nie mialby problemu przyjac moje nazwisko, zebysmy jednakowo sie nazywali. A ja mam jeden dypolom, wiec dla mnie latwiej. Poza tym, jestem zaprawiona w zmianach nazwiska, w 1992 mialam juz taka akcje, gdy na drodze urzedowej rodzina powrócila do swojego nazwiska rodowego. Tylko wtedy faktycznie przy zero kosztów, czyli nie musielismy placic za wymiane dowódów, praw jazdy i temu podobne, a teraz musze.
      A co do zon pozostajacych przy swoim nazwisku panienskim, zest to w Niemczech niepopularne, okolo 1ß% malzenstw tak ma, wedle urzedniczki stanu cywilnego. Mój syn i synowa tez sie inaczej nazywaja, i maja z tego powodu czesto pod górke, i mysla o jednym nazwisku, ponoc jest to mozliwe, znaczy zmiana na jedno juz po slubie.
      Ten obraz to tylko reprodukcja, ale nawet niezle placa na ebay, jak sie zorientowalam.

      Usuń
  4. Bu, też tej biurokracji nie cierpię ale jak mus to mus .Moja bratowa została przy nazwisku po pierwszym mężu ,nic nie musiała zmieniać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My jakos tacy bardziej tradycyjni, jak 100 lat temu, ale jest ok. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  5. Wszystko da się przetrwać, kontakty z urzędami także.Tyle tylko, że jak zauważyłam, tutejszym urzędom się nie spieszy. Po przyjeździe do Berlina- wg władz "szary człowiek" ma obowiązek zameldowania się w przeciągu 2 tygodni od chwili przybycia tutaj, a ja pierwszy wolny termin do zameldowania się dostałam dopiero na 2,5 miesiąca po terminie. Że już nie wspomnę o takim drobiazgu, że wcześniej na wpis do księgi wieczystej czekało się ponad 3 miesiące. Podobno brakuje urzędników przeróżnych. Na przerejestrowanie samochodu też się nieźle naczekałam - niemal cały dzień spędziłam w urzędzie. Dobrze, że aby go w Polsce wyrejestrować nie musiałam jechać do Warszawy- sprawę załatwiłam korespondencyjnie.
    Moja córka wychodząc za mąż za Niemca została przy swoim nazwisku, bo jak zauważyła musiałaby za wiele dokumentów zmieniać a poza tym już była znana w różnych miejscach pod swym panieńskim nazwiskiem. Ale wiesz, takie "trzęsienie ziemi" z powodu zmiany stanu cywilnego ma też swoje dobre strony - właśnie owe "remanenty".
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wewnetrzna odowa faktycznie ma cos w sobie, wszystko, co zalegalo i durnostojki, polegly na polu walki.
      Przejestrowanei pojazdów mamy na 25 pazdzienika, prawie 4 tygodnie czekania na termin. Drogówka w naszym powiecie to chyba na cale Niemcy znana :D
      Zmiana nazwiska, odpisane u Piranii ;)

      Usuń
  6. Powodzenia, ja probowalam sprzedac fotele na eBay prawie za darmo I nikt sie nie narwal. Zabrali je sobie gratis ci Co przywiezli nam nowe meble.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety! Biurokracja wszędzie ma się dobrze! Trzeba to wziąć na klatę, a potem będzie spokój! Macham!

    OdpowiedzUsuń
  8. Odmachiwuje, zaciskając biurokratycznie zęby 😁

    OdpowiedzUsuń
  9. Lucy, moje gratulacje i życzenia wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia.
    A co do biegania po urzędach, to znam ten ból. Kilkanaście lat temu ukradli mi torebkę a tym samym pieniądze (rzecz nabyta) ale i wszystkie dokumenty i było trzeba to wszystko najpierw unieważniać a potem wyrabiać od nowa. Trzy miesiące się z tym "zabawiałam".
    Serdecznie pozdrawiam, głaski dla Mirki;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Wilmo 😊
      O tak, to też miałaś nieźle urwanie głowy.
      Odpozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  10. Lucy, Ty to potrafisz zaskoczyc! :) Pojechalam sobie do Polski na dwa tygodnie, wracam, a tu juz po slubie i zmianie nazwiaska. Pozwol, ze Cie tzn Was, wysciskam zyczac najlepszosci wszelakich! :)
    Ja na szczescie nie musialam zmieniac nazwiska, bo tutaj prawie nikt tego nie robi, wiec obylo sie bez biurokracji. Do panienskiego wrocilam 17lat temu po rozwodzie i tak juz zostalo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, ja zawsze zaskakuje, Elu 😉
      Dziękujemy serdecznie!
      A jak było w Polsce, byłaś sama, czy z Lui?

      Usuń
    2. Jezdze sama, bo to zupelnie inny swiat, ktory Luiowi ni jak nie pasuje :)

      Usuń
    3. Serio?
      Tobi nogami przebiera na myśl wycieczki do mojego rodzinnego miasta, szczególnie ruina Frotexu go interesuje. W planach było na Wielkanoc, ale korona nam w poprzek stanęła, ale co się odwlecze, to nie uciecze 😉

      Usuń