Urlopowo

 Tak wiec zaczelam mój urlop, tegoroczny, gdyz poprzedni(e) to wszystko zalegle dni z zeszlego roku. 

... kilka dni pózniej, jakos zawsze cos do roboty mam, albo tez nic, i wtedy grzebie sie pól dnia w czyms, co na ten nmoment wydaje sie wazne, albo do zrobienia. 

W miedzyczasie, mój smartfon tez wyzional ducha, bardzo go lubilam, kupilam ponad 3 lata temu z polecenia syna. Wyzional mu touchscreen, i czasami nie dalo sie cokolwiek mu poruszyc na ekranie. Tak wiec nowy telefon. Wzielam jakis Samsung, bo takiego jeszcze nie mialam. Jest ok i spelnia swoja funkcje. Niestety klawiatura nie zna jezyka polskiego, tak na szybko nie znalazlam, musze sie jeszcze w nim pogrzebac. Jakby ktos na skróty znal szybki trik, to jest to Samsung Galaxy A 51. 

Z powodu koniecznosci jazdy do miasta powiatowego, w celu nabycia telefonu, zabralam ze soba siostre Emilki, która tam od poczatku lipca pracuje przy opiece pewnej 92- latki. Tak poznalam Krysie. Miasteczko ma niewiele do zaoferowania, ale pokazalam jej kilka miejsc, gdzie mozna spedzic przerwe, na przyklad nas Wezera, czy gdzie mozna nabyc jakies pierdólki, np gabke do kapieli za 1 euro. Spedzilysmy razem mile popoludnie, przdtem sie nie znajac. 

U nas odbyl sie festyn strzelecki, w paitek z powodu niemozebnego halasu wyrwalismy sie na Externsteine... 

"Externsteine - kompleks skał pochodzenia kredowego w Lesie Teutoburskim, w okolicy Detmold (Niemcy). Kompleks składa się z grupy naturalnych wież piaskowcowych, które w zamierzchłych wiekach były wykorzystywane do celów rytualnych. Niektóre teorie zakładają, że kompleks ten mógł spełniać rolę obserwatorium astronomicznego.

Externsteine wygląda jak gigantyczna budowla megalityczna, choć jego pochodzenie jest zupełnie naturalne. W najdawniejszych czasach służyło prawdopodobnie za miejsce kultu i pielgrzymek wędrownych łowców reniferów. Na szczycie najwyższej wieżycy znajdują się zadziwiająco dobrze zachowane pozostałości czegoś, co mogło być prehistorycznym sanktuarium."

Zródlo: Wikipedia. 

Miejsce pasowalo jak ulal do nocy swietojanskiej. W zeszlym roku w te noc bylismy w Bawarii, na szczycie Hennenkobel. 

O festynie strzeleckim bedzie potem, duzo nie brakowalo, a mialabym do wykonania reanimacje na placu, miedzy kiermaszami. Ale o tym innym razem. 

Upaly mamy niesamowite, rzadko gotuje, zywimy sie czesto lodami. Nawet Miroslawie to pasuje. 

Nadal czekam na odpowiedz z biura personalnego, co z moja redukcja etatu. Póki co, Gerd skreslil mi z sierpniowego grafika 2 dyzury, i pracuje jakby na 2/3 etatu.