środa, 27 lipca 2022

W ZOO- parku

 Jest u nas niedaleko, a nawet dwa takie male zoologiczne parki. W odróznieniu od zwyklego ZOO, w tych parkach zwierzeta zyja na duzych przestrzeniach, maja wiele mozliwosci zycia swoim zwyklym trybem, nie sa prezentowane jak kiedys bywalo, a niektóre nawert mozna nie zobaczyc, gdyz jak nie maja ochoty, to ich po prostu nie widac. 

Wczoraj spontanicznie wybralismy sie do parku w Springe, który jest dumny ze swojej trzodki zubrów, pochodzenia bialowiezowego ;) 
















Obejrzelismy pokaz lowów z sokolami, sepem i sowa, a takze karmienie wilków i niedzwiedzi. Przy wilkach byla ich opiekunka, która duzo o nich opowiedziala, takze pod katem coraz czestszego wystepowania wilków w Niemczech i strachu ludzi przed tym stworzeniem. 

Park ma powierzchnie 90 hektarów, i wiele kilometrów sciezek, i niby wszystko przedreptalismy, a jednak nie wszystko widzielismy, i na pewno jeszcze w tym sezonie tam powrócimy. To jakies 30 kilometrów od nas. 

Spontan wynikl z tego, ze rano Tobi mial termin u neurochirurga w Hildesheim- przebiegl szybko i sprawnie, bedzie zyl ;) [bo juz przyslowiowa trumne chcial kupic] ma po prostu, jako i ja ma, wypadniete dyski w odcinku szyjnym, miedzy 5 a 6, i 6 a 7 kregiem, co potrafi byc upierdliwe, ale jest do przezycia, jakby nie bylo, ja te diagnoze mialam postawiona juz w 2009 roku, jak jeszcze moglam do rezonansu magnetycznego. Wtedy to byla taka raczej przypadkowa diagnoza, bo szukalismy za czyms innym, a tu wyszlo z tymi dyskami. Lekarka chciala z buta operowac, ale ja nie chcialam, bo stwierdzilam jednyie kilka nieudogodnien z tymi dyskami zwiazanymi, ale brak wiekszych dolegliwosci, i tak do operacji nie doszlo. Dzisiaj juz tak szybko sie nie operuje, w sumie operuje sie bardzo rzadko, wybiera sie fizjoterapie, trzeba uwazac na pewne sprawy, i na tym sie konczy. Tak wiec, i on przezyje, jako i ja zyje. 

Po wizycie u lekarza zameldowalismy sie bowiem u Emilki, która juz w niedziele wraca do domu- byla jedynie 1 miesiac na zastepstwie- nie chcielismy jej podopiecznemu burzyc dnia, w sensie, zeby spokojnie zjedli obiad, on odpoczal, i dlatego spontanicznie wybralismy sie wlasnie do tego parku praktycznei po drodze. A potem do nich. Emilki podopieczny ma 92 lata, jest fizycznie i umyslowo niesamowity w sensie sprawnosci. Pochodzi z dawnych terenów Lotwy, w wieku 14 lat musial do Wehrmachtu... Byloby niezmiernie ciekawe, dluzej z nim porozmawiac na rózne tematy, ale jak to zycie, zawsze popedza do przodu, i dalej...




3 komentarze:

  1. No tak ,życie pędzi jak szalone.Piekny naturalny ten Wasz park i żubry polskie, potężny teren.U mnie też kręgi a raczej przepuklina między nimi ale masaż pomógł niestety prywatny.Trzeba go jesienią powtórzyć.Pozdrowionka dla Was.

    OdpowiedzUsuń
  2. my mamy zoo godzine jazdy od nas, ale zaostrzyli tak wymagania wstepu, ze przestalismy tam jezdzic; sokoly, szopy pracze, weze i opossums odwiedzja nasz ogrod wiec mam i tak bliski kontakt z natura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj. pędzi życie, pędzi i czasu wciąż brak. Fajnie, że korzystacie z pięknego lata ile się da.Zdrowia i radości nieustającej, i glaskanki dla Mirki🙂

    OdpowiedzUsuń