poniedziałek, 8 sierpnia 2022

Lipiec sie skonczyl,

 szybko mija to lato. 


Sierpien jest dla mnie miesiacem juz mniej letnim, chociaz temperatury dopisuja. Jednakze lipcowe upaly daly nam niezle w kosc, nie wspominajac juz o ogrodzie, czy trawniku w nim. Normalnie sloma. I trzeba mi sie bac, zeby jakis niepowazny peta przez plot, przechodzac, nie wrzucil. 

Koniec lica bylismy na wystawie w pobliskim palacyku, pod tytulem "Bezwstydnie". Z uroczystym otwarciem, winem musujacym i drobiazgami do przegryzienia. Kultura erotyczna i seksusalnosc ostatnich dziesiecioleci, w dwóch (w miedzyczasie) niemieckich panstwach, ale i tez nieco "swiatowo". 





Po drodze wstapilismy do starego mlyna, który nadal prowadzi pewna komuna jako maly dom kultury, i obejrzelismy obrazy malowane "krwia menstruacyjna", autorstwa niejakiej artystki Nancy. 


No niech jej tam bedzie. 

Sporo bylismy w drodze w celach kulturalnych, czasami po prostu cos samo sie znajdowalo, jak na przyklad przy okazji letniego festynu w Hahnenklee/ Góry Harzu- gra carillona, w kosciele slupowym. Juz w zeszlym roku o tej porze napawalismy sie tym koncertem. 


Gra widoczna w "wyjezdzajacym" ekranie, bo slyszy sie ja dosc daleko. 

Na czytaniu autorów tez bylismy, w zeszly piatek. Zachwycila nas jedna z nich, 83- latka, mieszkajacy dwie wsie dalej. Kupilam jedna jej ksiazke, która napisala, badz zaczela w ogóle pisac, gdy pracowala jako podolog w domach starców. Historie z zycia, opowiedziane jej przez jej klientki i klientów. Sama przeczytala historie lawki i nad nia dwóch lip w jej rodzinnej wiosce. Niesamowity i bardzo wciagajacy styl. Cos mi sie zdfaje, ze po lekturze jej ksiazki o opowiesciach mieszkanców osrodków pielegnacyjnych, jeszcze kilka od niej kupie. Adres znam :) 


Czytanie autorskie odbylo sie w naszym rodzimym muzeum, miejscu urodzenia powiesciopisarza Wilhelma Rabe, a przy okazji pokazalam to muzeum Tobiemu, bo jeszcze nie byl, a znal jedynie z widzenia, i poznalam go z kierowniczka owego, która pochodzi z Nadrenii- Palatynatu, i podobnie jak Tobi, slychac to niesamowicie, i tych dwoje nawet sie dogadalo, kazde w swoim narzeczu. 

Tobi aktualnie zajmuje sie lektura, wypytywaniem i obchodzeniem tutejszych sztolni pod katem wydobywania z nich kiedys gipsu i asfaltu przez robotników przymusowych i jenców obozów koncentracyjnych. 

A wczoraj pojechalismy do Turyngii, na zamek Hanstein. Byl sredniowieczny jarmark. 

 


Tych dwoje muzyków- spiewaków- zonglerzy, znamy bowiem prywatnie, normalnie graja pod inna nazwa i we czworo, ale na Hanstein sa w duecie. 





























Oczywiscie pojechalismy tez sladem Cesarza Wilhelma, tym razem przycumowal w Hameln. Mialam okazje zejsc do samego brzucha parowca, do kotlowni, i zobaczyc, jak to wszystko dziala, bucha para i buczy. 

Dyskusje w pracy oczywiscie tez juz mialam, o zalatanie dziury w grafiku. Nie zalatalam. Mam inna umowe z naszym dyrektorem od tego calego cyrku, mam odbebniac nadgodziny, a nie zbierac nowe. Bo do urlopów- wolnego grafikowego- chorób przewleklych- szkolen- jeszc enie ciazy- doszedl fakt wielu pozytywnych testów pracujacych na naszym oddziale, praktycznie jedna cala szychta jest znokautowana. I lepiej nie bedzie, dopóki nie skonczy sie ten cyrk. Oficjalnie mamy sie testowac dwa razy w tygodniu, ja testuje sie co drugi dyzur, zawsze jestem negatywna, prawdopodobnie z powodu normalnego zycia i nieprzesadzaniem z noszeniem maseczki i unikania kontaktów z innymi ludzmi (prywatnie oczywiscie). A jak teraz sieklo nasza ponad norme poprawna Gabi z jej mycka na glowie i wizjerem przed okularami, no to ja nie wiem. Osobiscie wystarcza mi goracy prysznic po dyzurze, abym zdrowa wracala do domu. Po sciagnieciu rekawiczek, fartucha ochronnego i maseczki, notabene nie musimy nosic FFP3, wystarczy dwójka. Statystyka jak zawsze- z zainfekowanych (nie chorych na covid) pacjentów nadal 80 do 90% to ludzie szczepieni BionTechem, przy Moderne i Johnsonie wskaznik jest minimalny. A wiec nadal ciekawostka. 


5 komentarzy:

  1. Piekne spędzanie czasu, dużo zwiedziliście, u nas jest gród średniowieczny i co jakis czas zjeżdżają różne plemiona.Z tą statystyka to ciekawe.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie spędzasz wolny czas. Świetna wycieczka. Przeczytałam o "seksualnej" wystawie i uśmiechnęłam się- u nas byłaby nie do zaakceptowania. Zaraz zebrałby się wianuszek rozmodlonych bab z różańcami...;(

    OdpowiedzUsuń
  3. BBM ma rację, byłby cyrk jak w "Ranczu", kiedy Lucy (Amerykanka) próbowała pogadankę na temat antykoncepcji przeprowadzić. Najcudniejsza jest oczywiście Mirka podróżniczka, nie masz chyba wątpliwości w tej kwestii 😀 Swoją drogą fantastycznie spędzacie lato. Uściski 😘

    OdpowiedzUsuń
  4. W rok nie zobaczylam tyle ile Wy przez tydzien.Podziwiam i zazdroszcze energii.Co do statystyk covidowych to zauwazylam to samo co Ty. Osoby szczepione ,zamaskowane i izolujace sie chorowaly po 2 i 3 razy a wsrod nieszczepionych i majacych duzy kontakt z ludzmi zakazenia sporadyczne.Jak Instytut Koha podal dane jakis czas temu to szybko pisano, ze komus sie cyferki pozajaczkowaly ale cos mi sie wydaje, ze to nie byla pomylka

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba mój komentarz do spamy wleciał! A już od rana nie pamiętam dokładnie jego treści!
    To tylko napiszę, że zwiedzanie w dobrym towarzystwie jest najlepsze zawsze!

    OdpowiedzUsuń