Z wełny kupionej kilka tygodni temu w Einbeck w bardzo miłym sklepie z wełną wszelkiej maści.... i bardzo miłą właścicielką..... obie wełenki to Opał, jedna Holiday, druga Cats& Dogs. Kolory wybrał sam. Zielenie dziwią mnie nieco u niego, ale musi mieć tak samo kolorystycznie jak ja, że lubi zieleń, ale nie nosi jej nachalnie. Pomijając fakt, że oboje jesteśmy zielonoocy, ale moje są zieleńsze 😉
... wydziergałam Tobiemu dwie pary skarpet na zimę. Jako running gag, akurat wtedy była mowa o niebotycznych podwyżkach cen za prad, gaz i olej ogrzewczy.
Jakie swiatlo, znaczy pogoda za oknem taka jakość zdjęć, niestety.
I tak sie cieszę, pracując i jeżdżąc przez góry i lasy, że opady śniegu tu i teraz możliwe wedle prognozy pogody, pozostały przynajmniej ostatniej nocy jedynie pogróżką, i rano tylko mgliście było.
Jakieś dwa tygodni temu na spacerze z Mirką, spotkałam ekskoleżankę z pracy, która Jakieś trzy lata temu odeszła od nas, I nikt nie wiedział dlaczego właściwie wymówiła. Pobłąkała się nieco po domowych pielęgnacjach, domu spokojnej starości, w klinice rehabilitacyjnej i jest teraz w szpitalu, jeszcze dalej niż ja , dojeżdża tam i z powrotem prawie 100 kilometrów. Dla mnie byłoby to definitywnie za dużo, przede wszystkim czas, który na dojazd traci- oczywiście autem, bo innej możliwości nie ma, no i ceny paliwa plus eksploatacja pojazdu to tez taka sobie sprawa, wedle mnie. No ale cóż.
Notabene znowu na oddział covidowy trafilam, cieszy mnie to bardzo z racji mniej pacjentów, żaden chory na koronę tylko po prostu pozytywny plus choroba podstawowa czy inna chroniczna, mniej pracy, mniej stresu i ogólnie luzik.
Teraz pracuje do poniedziałku rano, a potem mam ostatni zaległy urlop z tego roku, i kolejny dyżur po nim 16 grudnia. Idzie żyć 😎
Mistrzyni skarpetkowa, cudne są.Jak to jest, oddzial covidowy, corony nie mają a są pozytywni , nie rozumiem.Fajnie ze potem masz długi urlop.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodziwiam skarpetki. U nas dziś pierwszy raz sypało tej jesieni. Woda w miskach na tarasie zamarzła psiepsiołom i były bardzo zdziwione :) W domu oczywiście mają wodę, ale Szilka nie lubi, woli choćby z kałuży, potem poszła lizać śnieg. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńBBM: Skarpety świetne! I dobrze, że tak Ci się ułożyło z dyżurami. Warto walczyć o swoje! Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuń