Święty Józef z Dzieciątkiem na moście nad Menem przy wjeździe do Ebing.
Ok, powiedzmy tak, Jezusek się artyście nie za bardzo udał 😇
Jeden z wielu krzyży przydrożnych w naszym Zapfendorf. Ustawiony po komasacji gruntów w latach 70- tych, czyli wcale nie tak dawno temu.
Jadąc do pracy, miedzy zjazdem na Reuthlos a Windischletten, mijam mały parking, który jest położony dokładnie na pięćdziesiątym stopniu szerokości geograficznej. Nie do przegapienia poprzez zaznaczenie faktu kostką brukową.
Bawaria słynie z figurek i krzyży, a i kościołów tam sporo
OdpowiedzUsuńOjojoj, nigdy nie mów na Frankonię Bawaria, tutaj Frankończycy mają alergię 😅 reszta to fakt. Lubię te pomniki, figury i krzyże. Pozdrowienia!
UsuńNigdy nie kojarzyłam Niemiec aż z taką religijnością. Miałam wyobrażenie, że to surowi i powściągliwi ludzie.
OdpowiedzUsuńTo raczej protestanci i odłamy kościoła ewangelickiego, ci raczej na północy agitują. Religijność katolików nie jest oszałamiająca, kościół nie miesza się w politykę i odwrotnie.
UsuńKrzyze, figurki, piety, Trójce, są zwykle historyczne, I pielęgnowane, zawsze kwiaty przed nimi, świece, lampki. Ulice dalej mam taką bardzo stara kapliczkę, opiekują się nią ludzie obok mieszkający, podobnie jak i tą leśnaą.
Kiedyś w sztuce postaciami dzieci zbytnio się nie przejmowano. Amorki w baroku śliczne były... a poza tym nie widziałam, chyba, ładnie wyrzeźbionej postaci dziecięcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrowia.
Te barokowe tłuścioszki 👶 dzisiaj w MaxiCosi bez szans.
UsuńPóki co, fotografuję ostatnio namiętnie przydrożne i przydomowe krzyże, Maryję w niszach pod dachami też są ciekawe. Tutaj wszystko takie inne, niż na północy.
Dziękuję za życzenia zdrowia, aktualnie mam czas przemyśleć i przerobić jakiś zdrowsze pomysł na życie, bo ostatnio coś za dużo mi tych infekcji, lipiec, grudzień, luty, marzec... mam aktualnie chorobowe do końca marca, RSV pozytywne.
Pozdrawiam serdecznie.