bliskie spotkania trzeciego stopnia.
Wczoraj wieczorem mieliśmy w planie iść na spotkanie polityczno- komercyjne- tak to nazwę, bo chodziło o wybudowanie sześciu wiatraków w lesie między Sassendorf i Lauf, czyli w naszym sąsiedztwie. Byliśmy. Jako, że do wczoraj rana pracowałam na noc, to w dzień spałam, znaczy tak mniej więcej, bo mam od jakiegos czasu problem ze spaniem w dzień po nockach. W takie dni nie gotuję, to przejmuje Tobi, albo gotuję, albo idziemy gdzieś jeść. Wczoraj wybraliśmy się do sąsiedniego Ebing, wioska ma 700 dusz i 2 knajpy, z czego jedna z browarem. Czwartek to dzień kotletowy, ja wzięłam środziemnomorski, Tobi z papryką. Po jakimś czasie, do dużego stołu obok, dosiadła się grupa mężczyzn, dziewięć, mówiących po polsku.
Okazało się, że mają szczególne hobby, zbierają kapsle z piwa, mają w zbiorach i po 40 tysięcy egzemplarzy, a co tutaj akurat robią? W Hirschaid koło Bamberg jest spotkanie takich entuzjastów, wymiana zbiorów, I ogólnie takie targi są jeszcze raz w tym roku w Niemczech, w Holandii, a w Polsce na koniec, we wrześniu, w Warszawie.
Muszę powiedzieć, o takim hobby w życiu bym nie pomyślała, ale czemu nie?
Górna Frankonia ma największą częstotliwość browarów, dlatego odbywa się to tutaj.
Porozmawialiśmy co nieco, zrobiłam im wszystkim zdjęcie przy stole ich telefonami, i tak się rozstaliśmy.
Dzisiaj rano miałam wizytę u ortopedy w Lichtenfels, z moimi bolącymi nadgarstkami, to jest nerw ulnaris, który naciska i boli w nocy, i mam skierowanie do neurologa, żeby mi te przepływy impulsów zmierzył.
Lichtenfels jest ładnym miastem, chętnie się podzielę kilkoma fotkami.
Budynek sądu grodzkiego.
Szkola, prawe skrzydlo dla dziewczynek, lewe dla chlopcow, to tez jest wypisane pod dachem zlotymi literami, przy czym chlopcy to nawet nie Jungen, lecz jeszcze staroświeccy Knaben. Szkoła jest z roku 1887, tak stoi w zymskich cyfrach pośrodku.
Piękne stare miasteczko z klimatem i duszą, ciekawe hobby mają ludzie ale jak mają radość z tego niech się bawią, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak jest. A ja jedyne, co kolekcjonowałam, to długopisy, mam je w jednej puszce po kukurydzy, ale ładnie obleczonej w materiał. Długopisy z reklamami nieistniejących już firm, szpitali zamkniętych, dawnych filiali, rzemieślników.
UsuńLichtenfels wolę od przeludnionego turystycznie Bambergu, I dlatego tam też wyszukałam sobie lekarzy.
Pozdrawiam!
Bardzo ciekawe zdjęcia. Szczególnie ta szkoła ze staroświeckim napisem. A czy dalej jest oddzielna czy to tylko zabytkowy napis. A hobby ciekawe. Nie słyszałam o takim. Co tez ludzie zbierają. Ciekawe czy jeszcze ktoś zbiera łabędzie jak ja. Uściski
OdpowiedzUsuńAno ciekawe, kolekcjonowanie figurek nie jest rzadkie, ale tylko łabędzi, to byłoby jeszcze do zbadania. Na strychu w Eschershausen mam jeszcze jednego łabądka, taki odlany ze sztucznego kamienia i malowany, dostałam wiele lat temu, trzeba mi go jeszcze zabrać, plus kule tam jeszcze leżące.
UsuńPozdrowienia!
Lucy, u nas tez stare szkoly (wybudowane cz czasow Viktorii) tez maja napisy Boys i Girls. Oczywiscie teraz wchodza jednym wejsciem. Lubie takie klimaty ktore opisujesz. Pozdrawiam Aga T
OdpowiedzUsuńSzkoła jest reliktem z czasów, gdy koedukacja była nie do pomyślenia.
UsuńCieszę się, że Ci się podoba. Klimaty faktycznie ciekawsze niż w Dolnej Saksonii.
Pozdrawiam serdecznie.