ale wiara, kościoły, przydrożne krzyże i kapliczki, są nierozłączne z Górną Frankonią.
Musiałam wysłać list polecony, okazało się, że w Schesslitz jest otwarty cały dzień serwis pocztowy, co jest unikatem. W Zapfendorf w piekarni tylko do południa jest otwarte to okienko, a że i tak musiałam na zakupy, to pojechaliśmy do Schesslitz właśnie.
Koło poczty kaplica Maryjną, niedaleko kaplica Świętej Elżbieta i kościół Parafialny St. Kilian, koło których przejeżdżam w drodze na i z dyżurów w szpitalu.
-Chodź, obejrzymy, otwarta bowiem ta Maryjna.
Źródło: www.christusbruderschaft.de
Białe welony z czółkiem, ze srebrnym brzegiem, do tego szare suknie. Znaleźliśmy w goglach. Są z Seblitz, i faktycznie zakon ewangelicki, stosunkowo młody.
Wieczorkiem poleciałam jeszcze na sporty z Meggi, mój sportowy stanik i mata doszły na czas...
Do kompletnego szczęścia zamówiłam w Thalia kilka audiobooków, tym razem Rosamunde Pilcher, bo kocham... i jedna tzw. rzeczową książkę. Ostatnio czytam książki o odżywianiu, cerowaniu i sprzątaniu. Przed sportem poszłam jeszcze szybko do biblioteki- ta sama wiejska szkoła- wypożyczyłam książki o lataniu i cerowaniu, ku wielkiemu zdziwieniu mojej francuskiej znajomej, która tam pracuje. Że na serio łatam, ceruję, poprawiam? Ano tak. Akurat dżinsy Tobiego w pracy.
W Bawarii też sporo kapliczek i kościółków, kapliczka Maryjna bardzo piękna.Kurde ,Ciebie wszędzie pełno, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMaksymalne wykorzystanie wolnego dnia, Ula 🫡
OdpowiedzUsuńJa tez lubie Rosamunde Pilcher. Nawet teraz zajrzalam do mojej biblioteki i znalazlam 2 ksiazki "September" i "Vägen hem", ktore juz dawno kupilam i przeczytalam., ale nie bardzo pamietam, wiec napewno z przyszlym tygodniu zlapie sie za ktoras z nich.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Emma
Obie książki znam i uwielbiam, do tego "Poszukiwacze muszelek" ." September" to troszkę dalszą historia Muszelek. Polecam też "Przesilenie zimowe".
UsuńDo "Powrotu do domu" musiałam widocznie dorosnąć, zaczęłam czytać z 20, moze i 25 lat temu i nie dałam rady, ale później była to cudowna książka.
Pozdrawiam!
Spora ta kaplica i ładna, bo skromna!
OdpowiedzUsuńCałkiem wyluzowane te zakonnice ;-)
Kiedyś siostra katechetka w szkole zdradziła mi, że poluzowano rygory, mogą siostry trochę włosów pokazywać, bo kiedyś welony zakrywały wszystko.
Wiele rygorów w klasztorze nie ma sensu, to są relikty z zamierzchłych czasów, powstałe z powodów, które dzisiaj nie istnieją, jak np jedzenie jabłka przy pomocy noża i widelca, czy naokoło sprzątanie tych korytarzy.
Usuń"Nasze" tutejsze zakonnice na polu pracowały w spodniach, bo w habice większe ryzyko wypadku, i taki wypadek się zdarzył.
Te "czółka" wczorajszych byly niezwykle ładne.
Też łatam, ceruję i poprawiam😊. Zdarzy mi się nawet przerobić...
OdpowiedzUsuńPrzy jednych dżinsach była łata na łacie łatą podkryta...
UsuńI to się ceni. Wyrzucić szybko. A góry ciuchów, modnych, ale bylejakiej jakości rosną... zaliczyłam jedna z książek z biblioteki. Jutro pracuję, na popołudnie, rano mysze trochę obtelefonować, ale w piątek biorę się za te dżinsy.
UsuńA eM łazi z dzurawymi dżinsami ( w chacie i po podwórku) i ,ku wielkiej mojej uciesze, nie chce cerowania. Nie lubię szyć! I na dodatek nie umiem.
OdpowiedzUsuńJa zastanawiam się nad kursem szycia, w sąsiedniej wsi krawcowa oferuje. Ale po kolei, najpierw zumba.
UsuńBo ja umiem szyć na maszynie, sama nauczyłam się potajemnie, bo mnie mama do swojej nie dopuszczała, bo popsuje, I takie tam. Dlatego, jak wiedziałam, że jej dłużej nie będzie, wyciągałam i szyłam, obserwowałam nawlekanie, szpulkę na dole.
Umiem szyc prosto, skrócić, zwezic, cerować, a od 2020 roku mam wypasiona Wertarbeit, co nawet haftuje. W sumie pod biurkiem stoi mi niezły mercedes...a ja na rowerze jeżdżę, że tak to określę.
Piękny kościół.
OdpowiedzUsuńEwangelickie zakonnice- ciekawe!
Książki Rosamunde Pilcher- uwielbiam!
Pozdrawiam