niedziela, 9 czerwca 2019

Wpis zielonoswiatkowy

Tak wiec juz Zielone Swiatki... jutro tez dzien swiateczny, z zamknietymi sklepami, z atrakcjami tu i tam, nawet na naszej prowincji.
Cuda sie zdarzaja, nawet nie male lecz duze, a konkretnie nagle i niespodziewanie dostalam po 4 dyzurach kolejne trze wolne grafikowe, i juz wczoraj wieczorem bylam w domu. Lepiej byc nie moglo!
Jedna pralke prania odbebniona wieczorem.
Reszte prania jutro. Rodzicielska posciel i tak dalej.
I torbe do szpitala trzeba pakowac. Caly czas nie moge nacieszyc sie tym cudem z otrzymaniem wolnego, gdyz wyspana pojade z tatem do szpitala, mama oczywiscie musi jechac z nami, bo wykluczone jest zostawienie jej na ten czas w domu samej, narobilaby glupot do imentu. Czasami wie tylko jak sie nazywa, i nic wiecej, nie wie, na jakim swiecie zyje, i mnie tez nie zawsze poznaje. Naszlo ja znowu z ta "druga Lucy". I nic sie nie zrobi.
Moim zdaniem, kompletna stacjonarna opieka zbliza sie wielkimi krokami, i najprawdopodobniej znajdzie sie tam jeszcz eprzed uplywem zimy. Bo my we dwoje nie wydolamy. Jedno jest za stare i ma swoje choroby, drugie chodzi do pracy i nie podola fizycznie i psychicznie, ot tak i prosciej nie da sie tego ujac.
Dzien próbny w dziennej pielegnacji prawie sie udal. Prawie, bo o wpól do trzeciej zadzwonili, ze bardzo chce do domu, znaczy chciala od rana do domu, ale od po obiedzie jeszcze bardziej. Polecili mi konsultacje u psychiatry, aby przejrzec jeszcze jej lekarstwa. Nie, zeby ja "zastrzelic" jak to sie tu okrresla, ale bardziej uspokoic. Problem jest jednak taki, ze ona nawet w domu chce "do domu". Prawdopodobnie ma na mysli swój rodzinny dom pod Kielcami. I na to nic nie zrobisz, i nie ma sie czym zajmowac, niezaleznie jak mocno to brzmi, bo jak wyzej, mama nie wie dokladnie, na jakim swiecie zyje i dokladnie w jakim czasie.
Nie zna tez dnia ani godziny, a przedwczoraj cwiczylismy pisanie. Pogarsza sie, i nie umie wlasnorecznie napisanego przeczytac, drukkowanych liter zreszta tez nie.
I to wszystko na miesiac przed 75- tymi urodzinami.
Tak wiec, ciekawie nie jest.
Teraz mam nadzieje, ze tato ten szpital szybko i bezproblemowo ogarnie, i nic po drodze nie "wyskoczy", bo ma jednak te cukrzyce, i po zawale tez jest, tak wiec nie jest to calkiem bezproblematyczne. Od jutra przerwa z metformina, czyli bede mu regularnie sprawdzac poziom cukru, i w razie czego insulina.

Wspominalam, ze mój dvd portable, który chetnie uzywam do sluchania audiobooków, wyzional ducha? Juz mam nowy, i nawet czasami uzywam.


Z lewej ten stary, niezywy, a z prawej juz nowy. Ma nawet wiekszy ekran, w razie koniecznosci obejrzenia filmu. Mala rzecz, a cieszy :) 

29 komentarzy:

  1. Lucy, tak bardzo Cię rozumiem, miałam podobnie z Tatą- wciąż chciał do domu (do tamtego domu). To straszne, że nie ma leków na demencję. Jestem z Tobą sercem. Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Az sie boje pomyslec, co bym zrobila, gdyby to spotkalo moja mame, a ja tu tak daleko. Na szczescie umyslowo jest w najlepszym porzadku, nie tylko stosownie do wieku, ale w ogole. Pamiec ma lepsza ode mnie, wciaz pisze wiersze (ja po niej mam smykalke), tyle tylko, ze nogi jej wysiadaja i coraz mniej moze chodzic, a zaden lekarz nie znajduje przyczyny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta odleglosc miedzy wami jest przerazajaca, bo wlasnie tak daleko plus Twoje obowiazki... Niech wam sie uklafa, jak najdluzej.

      Usuń
  3. Nic dodac, nic ujac... odpoczywaj! :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Korzystaj i odpoczywaj. Skoro mama i tak już bardzo, bardzo mało odbiera rzeczywistość, to myślę, że chyba już powinna być pod stałym nadzorem, zwłaszcza, że Twój Tata też jest chory,a z tego co wiem to stres pogarsza stan zdrowia cukrzyków.
    No cóż, życie nie jest niestety romansem;)
    Trzymaj się Lucy i pomyśl tez o sobie- masz ciężką pracę i nieco wytchnienia Ci się należy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jeszcze co zrobic, ale cos musze wiecej działać... Niby decyzja prosta, a jednak skomplikowane to wszystko jest.

      Usuń
    2. Mówiąc brutalnie- jeśli nie zadziałasz odpowiednio szybko to się tzw. "zaorzesz", Mamie to i tak nie pomoże (sorry, ale taka jest prawda) a Twój Tata szybciej trafi w zaświaty. A Ty będziesz się zadręczała czy może nie wszystko dobrze wymyśliłaś. Jestem o rok starsza od Twojej mamy. Życie jest okrutne i nie wszystko nam się może ułożyć tak jak byśmy tego chcieli.
      Przytulam;)

      Usuń
    3. U taty musze stosowac metode malych kroczkow. Teraz przekonuje sie, ze opieka dzienna po kilka godzin, tak ze 2x w tygodniu, to byloby nawet fajne. Stalego osrodka sie boi, bo.... odlezyn dostanie. I "ją wykończą". Jego zapatrywanie musze brac pod uwage, sa ponad 53 lata małżeństwem. Wszystko nielatwe, musze miec wiele taktu i wyczucia w tym wszystkim, czy jak sie mówi, slyszec te najbardziej ciche glosy...

      Usuń
    4. Rozumiem jego obawy, ale Tacie też latka lecą, nie da rady się stale opiekować.Nie wiem jak jest tu, ale w Polsce, jeśli rodzina często bywa to pacjent jest jakby bardziej zadbany.

      Usuń
  5. Tata ciągle chciał do domu, jak był u siebie, jak był u mnie - obojętnie gdzie był. Wszystkie miejsca, w których mieszkał w ciągu życia, zlały mu się w jedno. Do mnie mówił "ciociu"...
    Trzymaj się, Lucy, i nie miej żadnych rozterek, opiekę musisz załatwić całodobową i tak musi być. Tobie i tacie należy się oddech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno czasami odlaczyc logiczne myslenie, badz je sobie załączyć. W kazdym razie, pomimo ze operacja, narkoza itd., zycze tacie milego pobytu w szpitalu, odpocznie sobie, jakby tego nie widziec.

      Usuń
    2. Naprawdę odpocznie, wyśpi się, poleży spokojnie. Dużo zdrowia dla taty, żeby wszystko sprawnie poszło i siły dla Ciebie.

      Usuń
  6. Oby z Tatą wszystko poszło gładko i pomyślnie.
    Co do Twojej Mamy - znam ten "ból", moja przyjaciółka opiekowała się swoją Mamą, która była w podobnym stanie o którym piszesz.
    Przyjaciółka opowiadała mi, ze najgorszy w życiu czas dla niej to był czas, kiedy musiała zadecydować i odwieźć Mamę do domu opieki. Mimo, ze dość szybko się z tą traumą uporała, bo po prostu to było najlepsze wyjście, to tamta decyzja była dla niej najtrudniejsza w życiu.
    Ale każdemu, kto jest w podobnej sytuacji radzi, by niepotrzebnie nie zwlekać, bo mimo, ze to jest decyzja nie łatwa, ale to jest JEDYNIE słuszna decyzja i dla chorego i dla jego najbliższych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bowiem jest, ale jednak ciezko.
      I musze zmobilizować sily na urzedy.

      Usuń
  7. Wiesz, mam kolegę w pracy, który ma ojca z demencją. Ojciec ma żonę i jeszcze dwie córki ale generalnie opieka sprawia im trudność. Zawsze kiedy się widzimy pytam o ojca, no ale tak głupio powiedzieć, 'mam nadzieję, że poczuje się lepiej' bo wiadomo, że to bilet w jedną stronę. Ben zawsze mówi, że stan ojca się nie poprawi ale oni mogą zawsze lepiej sobie radzić w zaistniałej sytuacji i tego mam mu życzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choremu nigdy lepiej nie bedzie, moja mama przeciez sama juz nie wie, w jakim zyje swiecie i po co, mocne ale prawdziwe.

      Usuń
  8. Witam.Podziwiam Cię za hart ducha, za Twoje zorganizowanie, bo i praca zawodowa, praca domowa i nieustanna opieka nad Mama .Straszna to jest choroba, bo przecież Mama jest osoba jeszcze młoda .W sumie teraz mogłaby korzystać z uroków jesieni życia.A czy zauważyłaś wcześniej u Mamy takie objawy ,które mogły dać diagnozę tej choroby i jak szybko ona się rozwinęła?Pozdrawiam serdecznie.Jola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, ze mama bedzie dementna, wiedzialam kilka lat wczesniej, wyszlo przy mrt czaszki. To jest forma naczyniowa, Morbus Binswanger. Tak wiec gdy 2 lata temu zaczela sie gubic w kuchennyvh szafkach i przestała umiec obsługiwać pralke, bylo jasne, o co chodzi.

      Usuń
  9. Ach to życie, jak szybko to postępuje, no dobrze zrobićie , inaczej nie wytrzymacie tego.Ślubny od rana chwieje się na nogach,siedze po prostu w domu.Pozdrawiam.Upały u nas ja cholera,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas na szczescie tylko cieplo, upaly minely. Zobacze, co dalej, mam pare dni sama z mamą. Trzymaj sie Ula 😘

      Usuń
  10. Nawet nie zauwazylam Zielonych Swiatek u nas :)

    Ciekawe kim jest ta druga Lucy, pewnie jej nastoletnia coreczka... Ach, przytulam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam nie dopisuje temu wiekszej filozofii, mama od jakiegos czasu ma wiecej oczy zamkniete niz otwarte, i po prostu, jak mnie raz na jakis czas zobaczy, po prostu mnie nie poznaje.
      Dziekuje 😘

      Usuń
  11. Cały czas wspieram Cię myślami i bardzo, bardzo dobrze życzę. W mojej rodzinie /ze strony matki/ demencja była obecna i ogromnie się bałam, że i mnie może dosięgnąć. Szczęśliwie na razie uciekam przed tą straszną chorobą i robię, co mogę, żeby mnie nie dopadła. Sama opiekowałam się matką, widziałam degenerację babci, więc Ciebie rozumiem i współczuję. Życzę siły i spokoju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach BBM, to straszne, dlaczego jestes w temacie... Wiesz az za dobrze, o czym pisze. Dziekuje!

      Usuń
  12. Rozwiń proszę skrót mrt!
    Czy należałoby się poddać takiemu badaniu, aby wiedzieć co nas czeka w przyszłości i się przygotować?
    Nieustająco posyłam wiele Ciepłego i Puchatego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rezonans magnetyczny. Mama wtedy miala, bo nie wiadomo bylo, dlaczego upadała. I wyszedl taki wynik dodatkowy, bo padala z powodu za niskiego cisnienia krwi.

      Usuń
    2. Dziekuje i nawzajem 👍

      Usuń