to sobie klikne.
Od poniedzialu poszlam do pracy. W koncu trzeba bylo. Ostatni raz naprawde w pracy bylam w piatek przed Zielonymi Swiatkami, potem jeden raz po urlopie, 1 lipca, co sie prawie nie liczy, i 3 tygodnie chorobowego. Tak wiec, pora byla.
Jutro juz 1 sierpien, jak ten czas zlecial, i nawet nieco sie ochlodzilo, w nocy jest to szczególnie wazne, bo nie lubie, jak pot leje mi sie po lecach do majtek. A powodów czyli pacjentów, mam jakby co.
Po nowej ustawie pogrzebowej, z której nielaski i moja mama musiala skorzystac, jest tez i inna ustawa, która, ze tak to okresle, dotyczy nieograniczania wolnosci pacjenta. Dokladnie oznacza to, ze kazdy pacjent ma prawo wypadac z lózka ile mu sie razy to przydazy, nie wolno chronic go frabinkami, zapórkami i czym by tam nie bylo.
Tak wiec.
Wczoraj w nocy 94- latek po operacji zlamanego biodra, byl bardzo mobilny, ale wypasc z lózka mu nie dalam. Oczywiscie niebotyczny naklad pracy fizycznej z mojej strony.
Ogólnie od demencji uwolnic sie trudno, takie zycie.
Dzisiaj gazeta przyslala mi podziekowanie popogrzebowe, które nadalam wraz z zakladem pogrzebiowym, przejrzalam i jest w porzadku, i ukaze sie w sobotnim wydaniu.
Gazeta przychodzi nam teraz okolo poludnia, moze troche wczesniej, zamiast przed 6 rano; przy okazji ustalenia podziekowania, spytalam, co sie dzieje, a wiec co zwykle, brak personelu roznoszacego, bo wlasciwy jest na urlopie, a zastepca zachorowal, wiec roznosi zastepca zastepcy.
Spytano mnie, czy nie znam kogos, kto bylby fucha zainteresowany. Niesety nie znam.
Koncze czytac, dlugie czytanie, bo po piersze primo, kniga straszny grubas, ale ciekawy, po drugie primo, wiele gugluje, szczególnie opisy osób ;) bo np Benek w mikolajowej czapce, na serio mi umknal w swoim czasie :D
Od poniedzialu poszlam do pracy. W koncu trzeba bylo. Ostatni raz naprawde w pracy bylam w piatek przed Zielonymi Swiatkami, potem jeden raz po urlopie, 1 lipca, co sie prawie nie liczy, i 3 tygodnie chorobowego. Tak wiec, pora byla.
Jutro juz 1 sierpien, jak ten czas zlecial, i nawet nieco sie ochlodzilo, w nocy jest to szczególnie wazne, bo nie lubie, jak pot leje mi sie po lecach do majtek. A powodów czyli pacjentów, mam jakby co.
Po nowej ustawie pogrzebowej, z której nielaski i moja mama musiala skorzystac, jest tez i inna ustawa, która, ze tak to okresle, dotyczy nieograniczania wolnosci pacjenta. Dokladnie oznacza to, ze kazdy pacjent ma prawo wypadac z lózka ile mu sie razy to przydazy, nie wolno chronic go frabinkami, zapórkami i czym by tam nie bylo.
Tak wiec.
Wczoraj w nocy 94- latek po operacji zlamanego biodra, byl bardzo mobilny, ale wypasc z lózka mu nie dalam. Oczywiscie niebotyczny naklad pracy fizycznej z mojej strony.
Ogólnie od demencji uwolnic sie trudno, takie zycie.
Dzisiaj gazeta przyslala mi podziekowanie popogrzebowe, które nadalam wraz z zakladem pogrzebiowym, przejrzalam i jest w porzadku, i ukaze sie w sobotnim wydaniu.
Gazeta przychodzi nam teraz okolo poludnia, moze troche wczesniej, zamiast przed 6 rano; przy okazji ustalenia podziekowania, spytalam, co sie dzieje, a wiec co zwykle, brak personelu roznoszacego, bo wlasciwy jest na urlopie, a zastepca zachorowal, wiec roznosi zastepca zastepcy.
Spytano mnie, czy nie znam kogos, kto bylby fucha zainteresowany. Niesety nie znam.
Koncze czytac, dlugie czytanie, bo po piersze primo, kniga straszny grubas, ale ciekawy, po drugie primo, wiele gugluje, szczególnie opisy osób ;) bo np Benek w mikolajowej czapce, na serio mi umknal w swoim czasie :D
Ja chcę, ja chcę pracować jako donosiciel! Szkoda, że w moim rejonie nie ma zbyt wiele pracy. A mój kurs niemieckiego został odwołany, bo byłam tylko ja i jeszcze jakaś pani...
OdpowiedzUsuńPrawa pacjenta nieograniczenia pacjenta? Fantastyczne. Trzeba przecież trochę staruszków przetrzebić. Jejku, i tak już się boję starości, a tu jeszcze takie ustawy... norymberskie (?) Życzę braku upałów, a książka przedstawia się zachęcająco :-)
Tobie po rodzinnych przejściach przydałby się z tydzień urlopu- takiego tylko dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńNie no, czegos nie rozumiem. Prawa pacjenta prawami, ale gdzie Wasz obowiazek chronienia ich przed niebezpieczenstwem wszelkim, chocby przez nich samych spowodowanym? Po to wlasnie sa te drabinki. Wiazac i krepowac nie wolno, to wiem, ale drabinkowac tez nie? To cos nowego.
OdpowiedzUsuńPo takiej dlugiej przerwie napewno nielatwo sie wraca do pracy a do tego takie zmiany... mysle jednak, ze drabinkowanie coniektorych pacjentow jest konieczne, hmm ciekawe jak to wyglada w tutejszych szpitalach.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej lektuty :)
Dziwna ta ustawa!
OdpowiedzUsuńMyślę, że powrót do pracy w jakiś sposób Cię ukoi od traumy ostatnich dni!
Nieodmiennie przesyłam Ciepłe i Puchate!
Bardzo dziwna ta ustawa, przecież koliduje ona ze zdrowym rozsądkiem... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGłupota jest ja miłosierdzie boskie: nieskończona. To w sprawie ograniczenia wolności dementnych dziadków z wymienionymi biodrami. Cieszę się że lektura ok. Idę tego Benka przegooglać
OdpowiedzUsuńSzukaj Benedikt camauro ;) i Benedikt Zobelumhang ;)
UsuńUstawa chroni po prostu wolna wole czlowieka/ pacjenta, i nikogo nie wolno przeciw jego woli ograniczac w jego wolnosci, chyba, ze cos przeskrobal, to wtedy ogranicza sie wolnosc np przez areszt.
OdpowiedzUsuńA ze jako pacjent nc zlego nie robi, nie zaklóca zasad wspólzycia spolecznego, to ja jako nawet nei przedstawiciel prawa, nie moge pacjenta ograniczac w tej jego wolnosci.
Dopiero, jak cos sie stanie, mozna zaczac dzialac, ale nie prewewencyjnie.
Faktycznie jest tez tak, ze zakladanie pasów jest od zawsze zwiazane z wyrokiem sadowym, znaczy to, ze wysyla sie faks do sdadu z opisem, który pacjent i dlaczego jest przypasany, i sedzia wydaje najpierw i od reki zgode na ograniczenie wolnosci, a na drugi dzien robi wizje lokalna.
Z drabinkami jest tak, ze aby zadrabinkowac, albo pacjent, albo jego opiekun prawny, musi wydac na to zgode i podpisac.
Drabinki przy lózkach sa, ale mopga byc tylko na pól masztu badz np tylko na górze lózka, aby pacjent mial mozliwosc opuszenia lózka, kiedy mu sie to spodoba.
Powodem tego wszystkiego jest nieszczesliwy wypadek, gdy zadrabinkowano pewnego mlodego pijanego czlowieka, który przelazl przez te drabinki góra i upadl na podloge, poprzez drabinki automatycznei z wiekszej wysokosci, i mial krwawienie do mózgu. Jest teza, ze gdyby nie byl zadrabinkowany, wstal by normalnie i nic by sobie nie zrobil. Udowodnienie, ze jest, byloby inaczej, jest praktycznie niemozliwe.
W sumie pielegniarstwo w ostatnich latach to wiecej zagadnien prawnych i administracyjnyc, niz faktycznie pielegnowanie, i jak mówila juz zawsze jedna z moich kolezanek, cokolwiek nie zrobisz, jedna noga zawsze stoisz w wiezieniu.
Prawa pacjenta ida ponad wszystko. Jesten na facebookowej grupie osób pielegnujacych krewnych z demencja, i najnowsza wiadomoscia jest np fakt, ze czlowieka z demencja, czy jakiegokolwiek którego peilegnujemy, nie mozemy zmusic do mycia, jesli taki czlowiek odmawia. Bo ma prawo zarosnac brudem, jesli jest to "tylko" brud. Inaczej przestawia sie to, gdy dochodza np odlezyny, wtedy czlowiek zagraza sam sobie i mozna dzialac inaczej.
Wiem, absurdalne, ale tak jest.
Zdrowy rozsadek swoja droga, alewolna wola przede wszystkim, do niej ma prawo kazdy czlowiek.
Teoretycznie mam obowiazek ochronienia pacjena przed róznymi niebezpieczenstwami, ale nie moge i nie mam prawa ograniczyc go w jego wolnosci osobistej i nie moge mu odbuierac prawa decydowania samemu o sobie.
Chyba czegoś nie rozumiem - generalnie szpital ma chronić zdrowie i życie pacjenta więc jak- barierki ochronne mają być zdjęte z łóżka a pielęgniarka stać całą dobę obok i szarpać się z pacjentem by leżał? Poza tym chyba (na moje oko) nie ma tylu pielęgniarek/opiekunek by przy każdym jednym "inaczej przytomnym" pacjencie sterczał ktoś całą noc i dzień.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ktoś kto opracowuje te przepisy powinien sam spędzić z osiem godzin na takim oddziale gdzie jest kilku pacjentów z demencją. Co do tego "to tylko brud" to chyba też nonsens- nic dziwnego, że jest coraz więcej infekcji wewnątrz szpitalnych, ale o tym nikt nie chce mówić głośno.
Anabell, ja tego tez nie rozumiem i nawet sie nie staram. Oczywiscie ani ja, ani nikt nie jest w stanie stac non stop i pilnowac, wiec sie dzieje wola nieba.
UsuńWszystko inne, dokladnie jak piszesz.
O matusiu, takie coś? ślubny jak był na OIM-e to był związany i opasowany,wiecznie zrywał im te przewody, i cokolwiek tam było.Znajomy mówił aby go uspić to słonia by wcześniej uspili, nawet rany były po tych zabezpieczeniach ale było to dla jego dobra,tak ja uważam.
OdpowiedzUsuńCaly czas wolna wola pacjenta na pierwszym miejscu.
UsuńMyślałam, że nonsensy tylko u nas. A tu - powód jest inny, skutek podobny. Opiekunka nie da rady, jedynie oko, ucho i ręka Opatrzności... tej przynajmniej pensji nie trzeba płacić. A jak się coś stanie - cóż, wola nieba... O mamo kochana, czysty absurd!
OdpowiedzUsuńLucy, postaraj się nie zwariować w tym całym galimatiasie. A co Mirka ma do powiedzenia? Ona Cię chyba podtrzymuje na duchu :)