pod poprzednim moim wpisem. Wczoraj rano byliśmy znowu u weta, na kontroli, Mirce pobrano krew na badania, i wszystkie parametry z wątroby były ok. A więc nadal dietka- wzięłam znowu worek karmy- w i zdrowy styl życia dla Mirci, co ona notabene widzi sceptycznie. No cóż 😁
Weekend spędziłam dyżurując nocnie, było spokojnie i fajnie, z bipolarnym pacjentem dogadałam się bezproblemowo, bo po jego tatuażu mieliśmy już temat 😉
Ma bowiem dwa jamniki. O ile nie zachwycam się tatuażami, bo to taka sobie sprawa, ten bardzo mu się podoba.
A pacjenci jak to oni do mnie, w piątek po południu piekli ciasto z kruszonką, i na noc mi zostawili, oczywiście ciasta pojadłam, ale kakao z automatu mi jeszcze chcieli nieść, to już nie, wolę własną kawę neskę 😅
W sobotę czekała na mnie pizza.
Pozatym, czytałam w nocy do wypęku, i bawet Chłopów, bo sobie kupiłam ebooka, i jest to wersja oryginalna. Super, tak to jeszcze nie czytałam.
Super ze Mirce się poprawlo, pacjenci uwielbiają siostrę Lucy, i tak trzymać, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBBM: Sympatyczne układy z pacjentami. To bardzo miłe!
OdpowiedzUsuńKochane te nasze sunie, oby zdrowe były. Zauważyłam, że Szilce słuch się popsuł. Uszy zakrapiam, ale nie słyszy tak jak dawniej. Ja zresztą też... 😟
OdpowiedzUsuńDobrze, że z Mirą dobrze :) Lucy, napisałaś kiedyś, że mieszkasz na północy Niemiec? Może gdzieś niedaleko mnie? Ja jestem niedaleko miasteczka Otterndorf, wpadniesz? Całuski
OdpowiedzUsuńOj kochana, na Nordsee to ja na to jak na lato i nawet w zimie. Kocham. Ale do Cię mam prawie 300 km i ponad 3 godziny jazdy... ale nie odmawiam kategorycznie, bo a być może?
Usuń3 godz. na polnoc czy na poludnie ;)
OdpowiedzUsuńOd ciebie na południe 😊 mieszkam dokładnie pomiędzy Hanowerem a Getyngą.
Usuń