czwartek, 5 czerwca 2025

89. Przed Zielonymi Świątkami

Wtorkowy popołudniowy dyżur był bardzo emocjonalny, mieliśmy reanimacja starszego pana, dziadka naszej koleżanki na tym oddziale. Niestety z negatywnym wynikiem. Reanimację po jakimś czasie przerwano. Caro, nasza koleżanka, miała pracować w tym tygodniu także w nocy, zaoferowałam się przejąć jeden dyżur, jak nikt się nie znajdzie, ale do dzisiaj rana nikt do mnie nie dzwonił, więc jakoś ogarnęli. Pomimo nazwy skoczek, nie jesteśmy do całkowitej dyspozycji i na każde zawołanie. 

Tak więc od wczoraj mam wolne, idę do pracy dopiero w niedzielę na rano i w poniedziałek- u nas też święto na popołudnie. 

W międzyczasie będziemy mieć gości,  przyjadą dzisiaj wieczorem, to dwóch znajomych z Westfalii. Mają w planie 3 dni wędrówki, zobaczymy, czy pogodą dopisze, bo zanosi się na deszcz. Wczoraj telefonicznie omówiliśmy program alternatywny, jak terma, muzeum, ogólnie Bamberg czy Coburg z Veste, gdzie można spędzić pół i więcej dnia w suchym. 

Ja w sobotę po południu idę na urodziny do sąsiadki, mój rocznik. W piątek mam w planie Lichtenfels. 

Myślę nad lokatą pieniędzy w coś, co ms przyszłość, konkretnie zakup mieszkania do wynajęcia. W moim pobliżu buduje się aktualnie dwa domy z mieszkaniami różnej wielkości. Moje tendencje (także finansowe) idą w kierunku 2- pokojowego. Koszty około 4 tys. za m², czyli takie 60- metrowe to koszt około ćwierć miliona euro, plus 15 tysięcy za dwa parkingi przed domem (ponoć obowiązkowe), a koszty kupna, notariusz, podatek, to jeszcze jakieś 14 tyś., na które netto to ja muszę parę miesięcy pracować. Taki więc to numer. Pomyślę o tym po weekendzie. 

Póki co, koncentruję się na dzisiejszych gościach, przygotowałam pokój gościnny, po tym, jak wczoraj Tobi opróżnieniu go ze swoich klamotów na szybko tam odstawionych typu kartony, szopka, bombki, naboje do 3D drukarki. Tam ulokujemy jednego gościa, drugi idzie do mojego biura, gdzie też stoi wygodne łóżko.  Odkurzam, ogarniam, wycieram, Tobi był już na zakupach pieczywa, ciasta i wędlin. Jako, że goście wyjadą dopiero po zakończeniu pracy, będą tutaj nie przed godziną 21, gdy wszystkie lokale już powoli zamykają, a kuchnię tak czy inaczej. Tak więc dzisiaj wieczorem będzie kolacja z chleba, sera i wędlin, I postanowiłam do tego ugotować gar zupy a la Renata Bergmann, czyli co tam mam, plus brokuł do tejże zupy, będzie zielona.  Powinno im się spodobać. 

Zaraz zaczynam,po tym wszystkim pójdę trochę się polenić,  z drutami i z książką. Czytam opowiadania Rosamunde Pilcher, których faktycznie jeszcze nie znałam, czasami potrzebuje tego heile Welt. Albo jak to określiła moja dawna pracowa koleżanka, czytajac Marie Luise Fischer: nie musisz przy tym myśleć, czytasz, podoba Ci się, odpoczywasz przy tym. Dzierganiowo na okrągłym drugie sweterek dla Mirki. Pierwszy, który jej dziergam, a psica ma lat 14+. Posiada dwa kupione, jeden tani z KiKa, ale pasuje jej bombowo, a drugi z Tchibo, ten stosunkowo nowy w wesołe psie motywy i kosteczki. Dla siebie zrobiłam z reszty wełny z ponczo szal- chustę, 18 deko wełny, a chusta wystarczająco duża. 

Wzór też z typu dziergała raz prawe, raz lewe oczka, i nie musisz przy tym wiele myśleć. 




8 komentarzy:

  1. Przy kapryśnej pogodzie, dobrze mieć alternatywne wyjście. Kiedyś na wycieczce szkolnej lało jak z cebra i dzieciaki zamiast zwiedzać miasto, zwiedziły muzeum piernika i Mac Donalda:-)
    Miłego dziergania, został mi jeden rękaw swetra, ale gdy ciepło, to raczej na spacery mnie ciągnie...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez czytam teraz Rosamunde Pilcher, chyba telepatia ale to nic dziwnego, bo lubie Ciebie i sama nie wiem dlaczego. Czasem czuje sie sympatie tak bez przyczyny.
    Pozdrowienia Emma.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zatem weekend zaplanowany, u mnie też synowa ma urodziny i jej mama 70 w tym samym dniu.Tradycyjnie robię tort ,biszkopt już upieklam a jutro reszta oprócz dekoracji.Znowu w nocy ma być burza i ulewa.Milego świętowania,

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię gości, ale nie za często. Jestem ciekawa Twojej inwestycji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się, że już całkiem oswoiłaś nowem miejsce, że dobrze się tu czujesz.Notka tchnie optymizmem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię gości, ale z nocowaniem u mnie problem i tylko córkę, i wnuczkę przyjmuję zawsze i na jak długo chcą.
    Ładna robótka! Ciekawy wzorek i kolory.
    Miłego świętowania, Lucy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lucy, chyba już mi się uda wracać do normy (choć z teściową coraz gorzej). Myślę, że jakiś dołek pokonałam i do przodu. Rosamund Pilcher czytałam, chyba 3 tomy o bliźniaczkach rozdzielonych czy jakoś tak. Podobało mi się, ale tytułu nie pamiętam. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie potrafiłabym zrobić takiej chusty, nawet jeśli wzór jest łatwy. Nie wiem, od którego końca się zaczyna. No i kicha.

    OdpowiedzUsuń