w szpitalu, gdzie mu robia polisomnografie, czyli badaja sen. Po raz trzeci. A ja sama tego wieczora w domu, i wlasciwie trzeba by mi bylo juz isc tez spac, bez monitora, ale zabawilam sie sortowaniem zdjec w moim kompie- od roku 2004 do pazdziernika obecnego roku.
W 2003 roku nabylismy pierwszy aparat cyfrowy i zaczelismy pstrykac zdjecia na potege. Bo te zdjecia nie zajmuja miejsca w regalach jako albumy. Motywem prowadzacym do nabycia takiego aparatu, który wtedy tani nie byl, bylo powrót dzieciecia z urlopu z Francji, gdzie napstrykal mi ze 20 rolek filmowych, i oczywiscie wszystkie do wywolania (co pomimo humanitarnych cen w dawnej drogerii pod tytulem Schlecker tez nie bylo tanie, w takiej ilosci...) bo ja oddawalam co pare tygodni czy miesiecy jedna rolke z 36 zdjeciami na niej, bo zdjecia pstrykalo sie wtedy tylko okazyjnie i uwaznie.
Taki kawalek rodzinnej histori...
2003, jedno z moich pierwszych digitalnych zdjec
2007, wtedy mielismy Erwinka
2012, lipiec, nawet mniemane obce dzieci trafiaja do albumu. Livius z Czarnego Kraju. Dawni czytajacy pamietaja.
2012, urlop w Kolobrzegu. Byl poczatek stycznia i zimno w przyslowiowe trzy dupy. A ten piesek sobie stal i sie patrzyl. Powiedzmy tak; Mirka juz byla na swiecie, ale jeszcze w Bosni i Hercegowinie na ulicy mieszkala.
2014, i Mirka juz jest. Ze mna. A ja bylam jeszcze parenascie kilogramów grubsza. Ale Mirka i tak kochala ;)
2006. Byly i takie zdjecia. Pochówek Jörga na Morzu Pólnocnym, miedzy wyspami Spikeroog i Wangerooge.
2017. Jeden z wielu urlopów nad Balatonem. Oaza aktywnego wypoczynku dla mnie. W 2017 roku, czyli 5 lat temu, bylam ostatni raz na Wegrzech, po tym, jak bylam tam moze nie 10, ale wiele razy.
2020, Ewcia i ja.
2020 i kolejne, to tez korona, i wszystko z nia zwiazane.
2021. Rok szczególny.
2022 rok, zaczety jak i zakonczony poprzedni, z moim chorym kolanem. Dwie artroskopie i radosne oczekiwanie na endoproteze.
I to niby takie oklepane powiedzenie, ale jednak tak prawidlowe. Dzieci, jak wam dobrze, to i mi jest dobrze.
Prezenty...
Ciasto wedle Ewciowego przepisu, zamiast drozdzy z maslanka...
2022, z nowym rokiem, z nowym krokiem.
Nachterstedt
Góry Harcu, poczatek kwietnia byl, i sniegu miejscami po kolana.
Lipiec. Czekamy na parowiec nad Wezera.
Wrzesien. Znalazlam znowu na asfalcie mój stary awatar :)
Dziergamy szalik. Przydal sie przy migdalach.
Wrzesien. Urlop nad Morzem Pólnocnym.
Ot taki sobie wpis, historia w obrazkach. Co poza tym. Absolwowalam moje 6 dyzurów na koronie tym razem, wszyscy pozytywni jedynie pozytywni, i leza w szpitalu, bo ich nikt nie chce, znaczy osrodki pielegnacyjne, domy spokojnej starosci i inne rehabilitacyjne, bo sa wlasnie pozytywni. Niepozytywnych tez mialam pare, rozmaitosci róznorakie. W srode z kopyta reanimacje na podlodze, bo tam na brzuchu lezal pacjent. Po krótkim czasie akcje przwerwano, a co mi sie rzucilo w oczy, bo pacjent byl pozytywny, to, ze z racji tego wlasnie, zanim do niego podeszli, to sie owijali w kitle, maski, przylbice i co by tam jeszcze, tak ze lekko ponad minuta na to idzie. Minuta, która moze zawazyc na dalszym zyciu reanimowanego, jesli te reanimacje przezyje. W czwartek mamy doszkalanie zawodowe, to nawuiaze temat.
Nowa umowe o prace dostalam poczta w sobote- a wspominalam juz o tym, ze u nas poczta to czasami i 12 dni idzie? 84 milionów ludzi w tym kraju, a nie ma kto poczty doreczac. Moja umowa jest do bani, i musze z nia do adwokata. No bo tak: redukuje z powodów zdrowotnych, a oni mi przysylaja standart, ze w razie czego nadgodziny. To w razie czego to jest notorycznie od kilku lat, i coraz gorzej. Brakuje jeszcze, ze wszystkie nadgodziny sa juz w normalnej wyplacie zaplacone.
Pomiar ogrodu wreszcie sie dokonal, dokladnie 4 tygodnie temu byli geodeci, i teraz czekam na reszte papierkowa.
Z urzedu finansowego przyszlo przeproszenie za te cyrki z praktycznym odebraniem mi nieruchomosci.
A z Zensusa przyszlo, ze jeszcze nie zrobilam (a zrobilam w lipcu papierkowo i mam kopie), i mam zrobic komputerowo, bo inaczej grzywna. Wq* sie jak nalezy, przedzwonilam do nich i tak im dolotzylam do pieca, ze poje papiury na drugie rano juz sie odnalazly. Bo juz wsiadalam w auto, pomagac szukac w tym ich burdelu. Po prostu maja problem z papierowym oswiadczeniem, bo musza wklepac w komp, ale to nie mój problem. ja nie jestem zobowiazana prawnei poszadal internet, komputer i im ulzyc. Urzednicy panstwowi po prostu potrzebuja pracy i czasami trzeba ich przebierzmowac.
no nic, ide pod prsznic i spac, bo Tobiego to zaraz po piatej zbudza i wysiudaja do domu, a jedzie 20 minut, tak wiec niekorzystnie byloby mi zaspac na jego powrót.
Dobrej nocy zycze!
Fajnie się takie fotki ogląda, wspominkowy wieczór. O wszystko trzeba walczyć i patrzeć i czytać, co za świat.Jak tam Twoj sweter ? Gotowy?Pamiętam jak z koleżanką jechałyściu po Mirke, to już tyle czasu, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńój sweter gotowy, faktycznie zdazylam jeszcze przed urlopem nad morzem, i przedstawie go na blogu.
UsuńTak, czas leci jak szalony. Pozdrawiam, Ula :)
Trzeba pielęgnować miłe wspomnienia ;) Ja jestem miesiąc po artroskopii i na razie jest gorzej niż było...
OdpowiedzUsuńSerio? No to sie narobilo. Po pierwszej artroskopii tez bylo nie tak jakos, po drugiej, która ukazala cale spustoszenie w kolanie, jest mi jakos lepiej, i w sumie, nawet na nim biegam truchtem. Tylko mi sie destabilizuje czasami, no i nie moge dlugo siedziec i lezec.
UsuńZdrowia zycze, Nicka!
Dzięki. Ja miałam stwierdzone pęknięcie zewnętrznej lakotki bocznej. Jak nie mogłam robić przysiadów i uklęknąć tak nie mogę. Łudze się że jeszcze musi się wygoić. Do marca mam czas, bo wtedy następna wizyta 🙂
UsuńNiezłe wspomnienia, jakby nie było kawał życia!
OdpowiedzUsuńNoga po artroskopi 3 lata temu czasem mnie pobolewa, ale daje się znieść. Rzadko biorę tabletkę przeciwbólową. A kolanko z wymienionym stawem niestety nie chce roweru i już. Za to kijkowanie, szybki spacer lub gimnastyka w basenie oraz pływanie i tańce ( co pare dni trmu sprawdziłam na rodzinnym zjeździe) - jak najbardziej. Na zrostu nawet manipulacja powięzi nie do końca się sprawdza.
Serdeczności ślę!
Hmmm... ja rowerem nie szybko, ale nadaze, w sumie jezdzimy oboje rowerami, Tobi szybciej, ale ma tez lepszy rower. Ciekawam, jak to bedzie z wymienionym stawem.
UsuńOdpozdrawiam serdecznie!
Piękny wieczór wspomnień! Każde zdjęcie inną chwilę przywołuje. Ja mało komputerowa jestem, wolę zdjęcia papierowe. Jakoś wolę takie oglądać... Pozdrawiam. BBM
OdpowiedzUsuńPapierowe to ja wole ksiazki, a zdjecia w kompie to jakos bardzo mi sie spodobaly wtedy, szczególnie, ze mozna ich miec niezliczona ilosc, i w sumie realnego miejsca nie zajmuja...
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo interesujące zdjęcie to nad pociągiem:)
OdpowiedzUsuńI piękna z Was para:)
To byla fajna wycieczka muzealna kolejka, druga klasa i siedzenia ergonomiczne drewniane :D Dziekuje! Ale przyznasz, ze ja piekniejsza? ;)
UsuńNo zdecydowanie! Potem Mirka:) Potem Twój mąż:) Mam nadzieję, ze nie obrazi się, wszak kobiety są piękniejsze, chyba nie zaprzeczy:)
UsuńBardzo lubię czytać Twoje wpisy. Tyle w nich ciepła, życzliwości i normalności..
OdpowiedzUsuńDziekuje slicznie za komplement. Staram sie nie zwariowac w tych czasach...
UsuńTo samo chciałam wpisać co powyżej, słowo w słowo. Pozdrawiam- Basia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Basiu, niedawno blogowo do Ciebie wpadlam, tez zyjesz jak sie nalezy w tych dziwnych czasach, to jest dobrze tak. Pozdrawiam!
UsuńDobry pomysl z porzadkowaniem/ogladaniem zdjec. Ja moje przelozylam na hard disk I stracilam dostep, ocalaly tylko od 2019 r. Dobrze, ze sa blogi to przynajmniej troche uchowa sie dla pamieci ( dopoki nie skasuja jak Blox). Te pokovidowe reguly ktore w wielu wypadkach pozostana na dlugo bardzo mi przeszkadzaja, wiecej z nimi nieudogodnien niz korzysci, ale firmom bardzo to odpowiada.
OdpowiedzUsuńO to niemala katastrofa. Ja kiedys przekliknelam iles albumów nie wiadomo jak i dokad, spanikowalam, ale sie znalazly... kamien z serca, bo to pamiatki. Pozdrawiam do USA.
UsuńWspomnienia odżywają przy oglądaniu zdjęć, bez nich o wielu sprawach zapominam. Niedawno spojrzałam na jedyną fotkę mojego Rolfa z okresu szczenięctwa, był taki słodki :) Wtedy trudno było zdobyć film, tylko czarnobiałe były i zdjęcia rzadko się robiło.
OdpowiedzUsuńFajne są te Twoje zdjęcia :) Uściski posyłam :)