W piątek byliśmy na ognisku świętojańskim, przy którym jakieś dziecko zgubiło misia, i jest teraz poszukiwane. Na zdjęciu obok misia Tobi, ja, po prawej mojej stronie Willi, który właściwie nazywa się Jürgen, a naprzeciwko mnie nasza sąsiadka Sericca.
Temperatury dzisiaj 35 stopni, jutro ma być i 37, przeżyję te dwa popołudniowe dyżury...
Dzieciom zdarza się zgubić maskotki a potem bidulki płaczą, może znajdzie się wlascicie.I unas dzisiaj i jutro taki upał, a na nocowaniu kolejny wnuk ,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA u nas ochłodzenie, tylko 35C przez dwa dni :)
OdpowiedzUsuńU mnie już spadło na 36, a było 37, więc grzeczniutko siedzę na tyłku w domu.
OdpowiedzUsuńBardzo męczące te upały.
OdpowiedzUsuń@all: katastrofa, wczoraj dyżur popołudniowy przy 38 stopniach... byłyśmy w piątkę, przy 20 pacjentach/ geriatria, mogłyśmy więc wolno się poruszać... 😅
OdpowiedzUsuńA u mnie dziś spadek o 15 stopni. Ale już widzę, że niebo błękitnieje i jutro wraca 30 i to mnie cieszy. Uściski
OdpowiedzUsuńNo ja nie wiem... W tej katastroficznej temperaturze dogrzewacie się jeszcze ogniskiem? To dopiero sztuka przetrwania!
OdpowiedzUsuńOj tam tam, wieczorem było to nawet przyjemne. Te 38 stopni było kilka dni później 🙃
Usuń