sobie dziergalam ;)
I na serio, zlamalam jednego skarpetkowego, a szkoda mi jak nie wiem, bo to ten ostatnio kupiony w Dortmundzie, Knit Pro, z metalowymi koncówkami :((
Podobno mozna zareklamowac, odeslac, i otrzymac nowy. Musze sie rozpatrzyc, jak i gdzie to dziala. Najlepiej byloby zareklamowac, gdzie kupilam, posiadajac bon z kasy, ale- to byl stragan w hali na Creativa w marcu. Paragonu oczywiscie tez juz dawno nie mam.
Mówi sie trudno i dzierga dalej, a wiec dolaczylam moje inne knitki, te bez metalowych czubków- ich w zestawie bylo od razu szesc, czyli licza sie z ubytkiem.
Wydziergalam od ostatniego tygodnia 3 pary skarpet.
Dokonczylam te dla bernda, niebieskie w szlaczki, a w czwartek dostalam w prezencie kolorowa welenke:
Piekne kolorki, nieprawdaz? I skarpetki sa moje. Jak wlasciwie rzadko, postanowilam zrobic je w jakis wzorek, pruzejrzelam moje notatki, obrazki, i oczywiscie nie bylabym soba, gdybym cos nie poprzestawiala- i wszyly, jakie wyszly. Notabene, druga skarpetka jest odbiciem lustrzanym pierwszej, mala zmiana z rowkami.
Tutaj wszystkie trzy pary; te z lewej, zrobione na zamówienie dla meza znajomej, który po zawale i wstawieniu stentów, wybiera sie na drugi tydzien na rehabilitacje. Wzorek w nich ten sam, co i w moich, jednyie o jedno oczko mniej, aby sie zgadzalo z wieksza iloscia oczek.
Dziergajac, slucham audiobooków, w sumie nie mialam nigdy jakos przekonania do Agaty Christie, ale sie przekonalam ;) a jako szczególny cukiereczek, mialam szanse obejrzec ten film:
Dziekuje kochanej wspólblogowiczce :))
(A tak na marginesie, zainteresowalo mnie, czy "adopcja" Krzysia nie miala pózniej dla Michaliny Wislockiej zadnych konsekwencji prawnych? )
Poza tym, lato sie konczy, widac to co rano w zamglonych lasach, chlodzie o szóstej rano; dni sa jeszcz ecieple, nawet bardzo cieple, dzisiaj ma byc do trzydziestu stopni na nizinie, i niewiele mniej na wyzynie, a ja jade do Bad harzburg, czyli w góry.
I na serio, zlamalam jednego skarpetkowego, a szkoda mi jak nie wiem, bo to ten ostatnio kupiony w Dortmundzie, Knit Pro, z metalowymi koncówkami :((
Podobno mozna zareklamowac, odeslac, i otrzymac nowy. Musze sie rozpatrzyc, jak i gdzie to dziala. Najlepiej byloby zareklamowac, gdzie kupilam, posiadajac bon z kasy, ale- to byl stragan w hali na Creativa w marcu. Paragonu oczywiscie tez juz dawno nie mam.
Mówi sie trudno i dzierga dalej, a wiec dolaczylam moje inne knitki, te bez metalowych czubków- ich w zestawie bylo od razu szesc, czyli licza sie z ubytkiem.
Wydziergalam od ostatniego tygodnia 3 pary skarpet.
Dokonczylam te dla bernda, niebieskie w szlaczki, a w czwartek dostalam w prezencie kolorowa welenke:
Piekne kolorki, nieprawdaz? I skarpetki sa moje. Jak wlasciwie rzadko, postanowilam zrobic je w jakis wzorek, pruzejrzelam moje notatki, obrazki, i oczywiscie nie bylabym soba, gdybym cos nie poprzestawiala- i wszyly, jakie wyszly. Notabene, druga skarpetka jest odbiciem lustrzanym pierwszej, mala zmiana z rowkami.
Tutaj wszystkie trzy pary; te z lewej, zrobione na zamówienie dla meza znajomej, który po zawale i wstawieniu stentów, wybiera sie na drugi tydzien na rehabilitacje. Wzorek w nich ten sam, co i w moich, jednyie o jedno oczko mniej, aby sie zgadzalo z wieksza iloscia oczek.
Dziergajac, slucham audiobooków, w sumie nie mialam nigdy jakos przekonania do Agaty Christie, ale sie przekonalam ;) a jako szczególny cukiereczek, mialam szanse obejrzec ten film:
Dziekuje kochanej wspólblogowiczce :))
(A tak na marginesie, zainteresowalo mnie, czy "adopcja" Krzysia nie miala pózniej dla Michaliny Wislockiej zadnych konsekwencji prawnych? )
Poza tym, lato sie konczy, widac to co rano w zamglonych lasach, chlodzie o szóstej rano; dni sa jeszcz ecieple, nawet bardzo cieple, dzisiaj ma byc do trzydziestu stopni na nizinie, i niewiele mniej na wyzynie, a ja jade do Bad harzburg, czyli w góry.




